Teresa Tomys, 18 october 2012
codzienność zostawia
tak mało miejsca na miłość
lawina słów czasem nic nie znaczy
wszystko dzieje się tak szybko
teraz…
nawet wiatr ucichł
…
została mi tylko garść
białych muszelek z kroplami morza
i ziarenka piasku…
Teresa Tomys, 17 october 2012
pośrodku drogi wdycham pustkę
tu gdzie ptak w sidłach okna
rozłożył martwe skrzydła
snem przymknął oczy
bez sensu
znowu las z wrzosem
na polach plony
tylko ja nieprzyzwoicie sama
tęsknię
powoli uwalniam pamięć
by stanąć bliżej
X.2012
Teresa Tomys, 16 october 2012
twoje dłonie mają złoty dotyk
jak jesienne liście
delikatnie oplatają
jest w nich ciepło
nie szeleszczą
nawet słychać w ich miłosną nutę
ładnie grają
łagodności mają wiele
tylko czasem
szorstkość też w nich ma
jakieś niepotrzebne miejsce
w pięść zwinięte prawie krzyczą
kołysane twoją złością czasem biją
ale potem
znowu będą jedwabnym motylem
X.2012
Teresa Tomys, 9 september 2012
myśli jak ptaki w przestworzach
zagubione kolorowe i czarne
choć niebo zakwitło błękitem
i ucichł wiatr
wciąż bywam nienasycona jak wąż
wzburzone fale to ja
boli być mądrym w sercu
…
wszystko ma swoje przesłanie
wiem to
a jednak boli
Teresa Tomys, 9 september 2012
bez widoku na słońce
z zapiętym guziczkiem
jak motyl składam skrzydła
nie wiedzieć co będzie
bezradna pełna wiary
czekam na list... choćby z kleksem
Teresa Tomys, 9 september 2012
wyrwana z sennego spokoju
mieszam radość i strach
wolnym ptakom wiatr wije gniazda
są
dwa światy i światło
tu gdzie życie jest słońce
każdy zegar odlicza ten sam czas
lipiec tego lata…
miał szeroko otwarte oczy
…
tylko muszelki z kroplami morza
przypominają szum fal
Teresa Tomys, 25 april 2012
mój cień - przyjaciel
nawet gdy wiatr szaleje
on mnie potwierdza
bawi się ze mną
żartowniś zmienny
najmniejszy w słońcu południa
a kiedy błyszczy księżyc
niemy olbrzym
to nim
nieraz przedłużam noc
i tylko poranna mgła
zastaje mnie samą
Teresa Tomys, 21 april 2012
zamyślone twarze wrzeszczą skargą
byle prędzej
niecierpliwi
miasta pustoszeją dopiero o zachodzie
w piątkowe popołudnia
zatrzymane sznury samochodów
przez miejskie bramy czerwonych świateł
czekają
by na oślep do przodu
porywem
w samobójstwo
żarłoczni nie zważają na progi
jadą
martwym milczeniem w logikę czasów
IV.2012
Teresa Tomys, 21 april 2012
wciąż nieznane krańce
coraz cichsze dni
w odwadze chęci istnienia
sięgam po oddech
czasem wołam
niesyta próżna
na bezdrożach
wzbieram lękiem
skazana na milczenie
otwieram szeroko drzwi
IV.2012
Teresa Tomys, 6 april 2012
w ciszy samotności
ze sobą w rozmowie
zgodzić się nie potrafię
na nic moje
nie będę nie zapłaczę
bo jednocześnie łza gorąca
znaną sobie drogą płynie
już czuję jej słony smak
a przecież obiecałam sobie
że na pewno nie
że od dziś z uśmiechem
że mimo
spróbuję wytrwać
pomyślę że jestem szczęśliwa
zrobię to
chcę zobaczyć słońce
2009