Poetry

Teresa Tomys


Teresa Tomys

Teresa Tomys, 8 january 2012

A jednak

 
 
w noc sierpniową nieproszona
rozkołysałam pierś oddechem
rytmiczne uderzenia serca
wtłaczają we mnie tlen
 
ożywiam martwe ciało
pogodnie i z pokorą
pobudzam zmysły
urzeczywistniam chęć
 
chcę
jeszcze na mnie nie pora
uwalniam myśli -
będę żyć.
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 6 january 2012

Ptasie mleczko

 
 
za wieczory samotne
lub w pokoju za ścianą
za bałagan w łazience
i za łóżko - takie od wczoraj

za talerzyk zostawiony na stole
i za buty rozrzucone na przejściu
za powrót do papierosów
i za pożyczony samochód

Za to że mówisz tak a się nie zgadzasz
za milczenie i za słowa co bolą
za złość w twoich oczach
i za zamyślenie

Nie przepraszaj
i nie dziękuj mi ptasim mleczkiem
i tak kocham cię synu
czy chcesz tego czy nie chcesz.


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 5 january 2012

Posłuchaj mnie

 
 
w objęciach chłodu mówię:
posłuchaj
jestem jak płynąca rzeka
nie goń mnie

przecież płynę
tylko ten wiatr
w przeciwną stronę
kres to czy początek
zapomniana przez anioły płynę


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 25 december 2011

Może kiedyś

 
 
wokół twojego milczenia
układam słowa
w dowolnej kolejności…
wspinam się na palce
by dotknąć poczuć
zamykam oczy pełne piasku
koniec to czy początek
jesteś tak blisko
a jednak…

pozwól mi odejść


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 22 december 2011

Jedyna

 
 
w grudniowe popołudnie
miedzy łzami a nieważną rozmową
przywołałam niezapomniane
jej uśmiech 
struclę z makiem
kompot z suszonych owoców
i anielskie włosy na pachnącej choince
nigdy nie chciała gwiazdkowych podarunków
„twoje zdrowie dziecko”
to mój najlepszy prezent
kochana
czuję że jest obok w kwiatach grudnika
jestem tego pewna
uśmiecha się do mnie ze starej fotografii
i jak zwykle nic nie mówi



.............................
napisany dzisiaj... 


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 22 december 2011

W jakim celu

 
 
tu jestem
gdzie słońce wiatr dzień
co kończy się nocą
a ona go wyprzedza
 
potwierdzam swoją obecność
bezwiednie dotykam drogi
wciąż nieudolnie
zaznaczam swoje istnienie
 
jednak w wielu miejscach mnie nie ma
może tylko tu i teraz
uwięziona nie zauważam
że to już przeszłość
 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 20 december 2011

Kiedy

 
 
nocą rogal księżyca
wkrada się do sypialni
widzę go na granicy jawy i snu
 
jest srebrny
i rzuca cień prawie biały
to tak jakbym nie była sama
 
chyba nie zdążę zasnąć przed świtem
który zaraz zabłyśnie szafirową rosą
 
 i świat nieuchwytny moich marzeń
spłoszy rozwieje jak jesienny wiatr
 
strach zaciska krtań serce trzepoce
zapłakana - zasypiam
w pierwszym błysku słońca.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 18 december 2011

Zapomniany owoc

 
 
jak w jabłku
we mnie też jest smak
nie pestki – bo w niej gorycz
 
słodyczą chciałam płynąć
sok mieć najsłodszy
dumą czerwieni lśnić
 
kusić lecz nie dojrzewać
wciąż na gałązce trwam
na której kiedyś zakwitł kwiat
 
czekam
 
 


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 15 december 2011

Do następnego powrotu

 
 
mój dom jakże teraz piękny
zgubił szarość ścian
nie ma już starych okien
 
tu moja przeszłość
o niej wspomnienie
rozsiadło się w głowie
 
wracam biegnę prawie
szukam zapachu matki
dziecinnie marzę znowu jestem wiosną
 
w czerwonej koniczynie
bratki polne - łąkowe bukiety
i uśmiech rozdaję ludziom
 
nad zygzakiem rzeki sunie pociąg
jak dawniej liczę wagony
ślicznie tu
 
i park ten sam błądząc alejkami
słyszę stare kościelne dzwony
jak się nacieszyć do syta
 
kiedy zmęczona wrócę w dni puste
znowu ukryję w pamięci
wszystkie obrazy z wczoraj
 
zobaczyć raz jeszcze kwitnącą czereśnię…


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 15 december 2011

Wykrzyknik ulicy - tkacz

 
jak- niczyj
a jednak dla wszystkich
tekstami z przeróżnych zdarzeń
i słów prostych krzyczy

potrafi zatrzymać
ciebie i mnie
prawie bez oddechu wsłuchanych
w swoje wiersze

to on - poeta niechciany
jak w zbożu chabry i maki
myślą - bogato jak złotem
przetyka napotkane zdarzenia i słowa

tka gobelin życia z codzienności
gdzie myśli nić splątana z dnia szarością
drga jak nerw w oku
lub latawiec puszczany na wietrze

niech krzyczy może wreszcie
jego głos dotrze we właściwe miejsce.
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1