Prose

Agnieszka M. J.-Hallewas


older other prose newer

15 april 2011

prologu ciąg dalszy

Dziś ponownie stałam się zabawką w podmuchach wczorajszodzisiejszego Wiatru. Chciał wyrwać mi z trudem skompletowaną aplikację. Potraktować to jak omen? Nie liczyć na jakąkolwiek reakcję? Czytam artykuły na portalu: społeczeństwo ubożeje w zastraszającym tempie, średnie krajowe wynagrodzenie rośnie pozytywnie.  Za czyją sprawą ten cud bezsensu? Komu gratulować, komu współczuć, jak znaleźć przepis na równowagę pomiędzy depresją a euforią. Moje Refugium czeka zachęcająco: kilka kilometrów i zwolnią mnie od odpowiedzialności za samą siebie. Stracę wiele, prawdopobodnie bezpowrotnie, zyskam czas: by tworzyć, myśleć, krzyczeć bezkarnie i płakać bez podejrzliwości ze strony innych. Ktoś wzruszy ramionami jedynie: ot, ten typ tak ma.
Decyzja nabrzmiewa i bohaterstwo dnia powszedniego wychodzi z cienia. Tak jak kilka miesięcy temu gdy wznosiłam samotne toasty na balkonie z chwiejną balustradą: szczęśliwego lądowania Panie i Panowie. Kolejne samoloty przelatywały mi nad głową w drodze na Shiphol bądź w drodze z. Na przekór temu bagnu nie skoczę, upiję się do nieprzytomności, przeleżę jutrzejszy dzień z bólem głowy ale nie skoczę, nie jestem samolotem, który w ostatnim momencie wzniesie się nad ziemią, brukiem, morzem. Powód był i jest jeden. Gdyby nie Ty, Synku, spróbowałabym czy dane mi jest latać. Rozwijam skrzydła fantazji w opowieściach dla Ciebie, pławię się w Twoich słonecznych uśmiechach, łaskotkach i marudzeniu.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1