21 may 2014
Na urwisku
Przeogromne ludzkie stada
na urwisku snów zawisły.
Będą wzlatać albo spadać.
Trwa wojna o ich umysły.
Wciąż trzymają się krawędzi
nie chcąc porzucać dawnego.
Bojąc się donikąd pędzić.
Do dobrego? Czy do złego?
Zepchnięto ich na rubieże,
skąd na powrót szansy nie ma.
Nawet ci - wytrwali w wierze
z wyborem mają dylemat.
Ziemia miała być ich domem,
bezpieczeństwem, zapewnieniem.
Wiedza stała się przełomem,
a niewiedza zatraceniem.
Przekonują. Zapewniają:
Możesz śmiało w przyszłość skoczyć!
Lecz dobrych oczu nie mają,
a trąd ich powłoki toczy.
Dotarło do świadomości,
że dla wszystkich miejsca nie ma.
Czy tam otchłań jest nicości?
Czy tam arka jest zbawienia?
Psycho wojna trwa z ludzkością.
Pranie mózgów. Chaos. Nacisk.
Wiemy - Pan Bóg jest miłością.
Lekceważą to bogaci.
Odbierają sens, tożsamość
i skazują na milczenie.
Ośmieszają. W oczy kłamią.
Porządkować mają Ziemię.
Przeogromne ludzkie stada
na urwisku snów zawisły.
Będą wzlatać albo spadać.
Trwa wojna o ich umysły.