Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

15 july 2014

Pozłoty runą

Rodzaj naszej demokracji
ma znamiona krotochwili.
Pałą wprost po operacji
i w końcu go zastrzelili.

Chory pacjent ledwie żywy
dla szpitala groźbę stwarza.
To już chyba w cyrk prawdziwy
to państwo się przepoczwarza.

Nawet na ulicy Wiązów
nie było takiego strachu,
ale teraz mamy bonzów -
gorące kotki na dachu.

Pała, gaz, paralizator
to za mało. Trzeba spluwy.
Do szpitala - Terminator.
Żarty przeszły. Jest czas próby.

Podsłuchiwać się zachciało?
Musisz miarę znać hołoto!
Popatrz jak się świetnie grało!
Dla was kule! Dla nas złoto!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1