Marek Gajowniczek, 26 november 2014
Nic się przecież nie zmieniło.
Świat się nigdzie nie zawalił.
Jest dokładnie tak, jak było.
Tylko ludzi oszukali.
Metodą " na krzywe ryło"
nic się u nas nie uchwali.
Jest dokładnie tak, jak było.
Tylko ludzi oszukali.
Może komuś jest niemiło,
bo ich wcześniej uprzedzali.
Jest dokładnie tak, jak było.
Znowu ludzi oszukali.
Lud tu żyje miłosierny.
Wybaczając Boga chwali.
Pobłogosław łatwowiernych.
Uwierzyli i wybrali.
Nadstawią drugi policzek,
a może i co innego.
Nie ufamy polityce,
lecz zdążamy do dobrego.
Marek Gajowniczek, 25 november 2014
Pytam sąsiada - tłustego misia,
czy nie wybiera się czasem dzisiaj
na konsultację do prezydenta.
Sąsiad się w długich gubił wykrętach,
że on właściwie to nie ma zdania,
bo przecież były aresztowania.
Jedno w Poznaniu, drugie w Warszawie
i niedobrego coś piszczy w trawie.
Że jego partia całkiem przepadła,
a na cmentarzu kamera spadła
i nagle zepsuł się monitoring.
Może by poszedł, ale jest chory
z powodu zbiorczych dymisji licznych.
Potem o domu wtrącił publicznym
słów kilka brzydkich ściszonym głosem.
Pewnie się łatwo pogodzi z losem,
bo ma solidne zabezpieczenia
i jak się zmienia - to niech się zmienia.
Sprawa właściwie jest omówiona.
Nowe ekipy i nowe grona
potrzebne teraz będą w pałacu.
On nie miał wpływu. Był zwykły pracuś,
który przekonań się tylko trzymał,
że nasza wiosna, a ich jest zima.
A właśnie śnieżek posypał pierwszy
i nie wystarczy mi chyba wierszy
do opisania kto za, kto przeciw.
On do Hiszpanii pewnie poleci,
a wszystkie koszty na firmę wrzuci.
Zawsze był zgodny. Nie chce się kłócić
i chyba właśnie dla takiej zgody,
wróci tu wtedy, gdy puszczą lody,
a konsultacja nic chyba nie da.
Stało się. Trudno. Dla wszystkich bieda.
Marek Gajowniczek, 25 november 2014
" Wielkie nieprawidłowości.
Widziałem w znacznej ilości
i pan burmistrz właśnie za to
nazwał mnie publicznie - szmatą!
To była tylko namiastka.
Burmistrz zechciał dać "co łaska",
kilku zdolnym urzędnikom,
jeśli będą jego wtyką
w pewnym przypadkowym składzie.
Uchwalono więc na radzie
przesunięcia w miejskich środkach,
by nie było totolotka,
tylko gwarancja wygranej.
Dziennikarce, dosyć znanej
podarowano laptopa.
Artykuł burmistrza poparł.
Pani z Opieki Społecznej
miała w strefie niebezpiecznej
rozdawać ulotki z puszką.
Z piwem i ostrą pogróżką
o wycofaniu dotacji.
Zawiadowca na swej stacji
czynił bardzo wiele wstrętów
dla plakatów konkurentów.
Na targu puszczono plotkę,
że pan burmistrz z samym Miodkiem
siedział w jednaj szkolnej ławce,
a Miodek miał go za znawcę
i człowieka wrażliwego.
Dodano także coś złego
o miejscowej opozycji,
że jest na oku policji,
bo wyjeżdża z kibolami.
Zapoznała się z pałkami,
leżąc w warszawskim rynsztoku.
Listę już podjętych kroków
omówiono na spotkaniu."
Napisał o tym zebraniu
w pozwie, w Sądzie Okręgowym
dawny radny lewicowy.
To musi być bajką. Prawdą być nie może.
Ja ten cały pozew między bajki włożę.
Marek Gajowniczek, 25 november 2014
Komunikat wszędzie dotarł,
że to będzie błąd pilota
i rozstrzygnąć ma Komisja,
skąd krzyżyki są na listach.
Nieistotne, kto uwierzy,
bo tu chłopi są frajerzy.
Kreślą na sposób frajerski,
a najczęściej w sandomierskim.
Jest wypowiedź do przedszkola
pana profesora Trolla,
że to jest już po zabawie:
"Nie ma możliwości w prawie!'
Dziennikarki pewnej marki
rozpoczęły już pogwarki
jak się nowy skład wybiera
delegując mniej niż zera.
Wybiera ten na urzędzie,
kto jego wybierać będzie!
Przypomina to rozmówki -
Ilu do jednej żarówki
przy wymianie żyrandola?
Liczy się narodu wola
i zasady demokracji!
Żadna racja nie ma racji!
We władzach nie ma kryzysu!
Jest potrzeba kompromisu.
Po to będzie wspólny marsz,
żeby w głowach powstał farsz.
Pewnie przyda się na święta,
a wybrane niebożęta
zaczną pracować w sejmikach.
Taka to jest polityka.
Marek Gajowniczek, 25 november 2014
Na dyskretny znak
ludzi trafia szlag
i nagle się wszystko zmienia.
Przepisów tu brak,
a ktoś posiał mak.
Eksperci wychodzą z cienia.
Aj, jaj, jaj, jaj!
W krzyk zmienia się mruczando.
Protesty do paki!
Do dzieła pismaki!
Nie zwiedziesz nas propagando!
Gdy nadchodzi czas.
Prawda idzie w las.
Nie znają jej pokolenia.
Za stare numery
rozdają ordery.
Metody nikt nie chce zmieniać.
Aj, jaj, jaj, jaj!
Czas już się rozstać bando!
Ruszyły wiatraki.
Do dzieła pismaki.
Nie zwiedziesz nas propagando!
Uśmieszek na twarzy.
Wyniki sondaży,
a wszystko to sąd ocenia.
Prezydent zwołuje.
Lud marsze szykuje
i nigdy nie dość pieprzenia.
Aj, jaj, jaj, jaj!
To unijne komando!
Czyja tu jest władza?
Kto stołki obsadza?
Nie zwiedziesz nas propagando!
Już dosyć Meksyku!
Parapolityków!
I dosyć na cuda liczenia!
I ręki w nocniku.
Przedziwnych wyników.
Wystarczy już! Żegnaj Gienia!
Aj, jaj, jaj, jaj!
Uszami wyjdzie wam to!
A kamieni kupa
przegoni stąd trupa
i ciebie też propagando!
Marek Gajowniczek, 24 november 2014
Niejedna jeszcze spadnie łza.
Niejeden jeszcze gruchnie śmiech.
Nieraz oczy zakryje mgła
i nieraz nas zawstydzi grzech.
Dzisiaj inaczej jest niż wczoraj.
a jutra przewidzieć się nie da.
Myśl - wczoraj zdrowa, dziś jest chora.
jeśli sukces przygasi bieda.
Niechaj się martwią politycy,
sługusy oraz prostytutki
o dobre miejsce na ulicy,
o nieprzewidywane skutki.
Zmieniło się nasze spojrzenie
i pewnie nieraz się odmieni.
Zawiedzie czasem obliczenie
i gdzieś tam jest kraina cieni.
Oszuka zbytnia pewność siebie.
Pesymizm iskierka rozjaśni.
Dobrze, czy źle stało się? - Nie wiesz.
Zaufaj swojej wyobraźni.
Marek Gajowniczek, 24 november 2014
Udał się ten spektakl politycznej sitwie.
Na wyborczej scenie stoczyła potyczkę.
Oglądamy teraz krajobraz po bitwie.
Cieszyć się sukcesem, czy zamartwiać prztyczkiem?
Nic się nie zmieniło. Władza w światłach rampy.
Zrobiliśmy swoje – teraz wasz jest ruch!
Poznikały z oczu różne Forest Gumpy
i jest tak, jak było – przeciwników dwóch!
Ponury listopad. Gorące granice.
Policyjna przemoc i zwarte oddziały.
Stany nadzwyczajne, służby, tajemnice.
Ministerstwo groźby i aparat cały.
Urządzono spektakl. Cały kraj się bawił.
Urosły emocje i były zakłady.
Jednak spodziewany problem się pojawił:
Jak oszukać ludzi? Nie oddać Warszawy.
Jak nakazać wszystkim, by siedzieli w domach?
O Niepodległości pozapominali.
Demonstracja siły musi ich przekonać,
choćby mieli myśleć, że Wisła się pali!
Urządzono spektakl. Udało się sitwie.
Polityczna scena stoczyła potyczkę.
Oglądamy teraz krajobraz po bitwie.
Cieszyć się sukcesem, czy zamartwiać prztyczkiem?
Marek Gajowniczek, 23 november 2014
Czy to jest czas Antychrysta?
Czy tylko piekło przy listach?
Może błąd z innych powodów?
Nie! To kpiny są z Narodu!
Czy to był Fałszywy Prorok?
Czy to draństwo wzięło do rąk?
Może demon się obudził?
Nie! To tylko kpina z ludzi!
Czy nieszczęścia wiatr przygonił?
Czy to zrobili masoni?
Może jest już dziura w niebie?
Nie! To tylko kpina z ciebie!
Może jest coś o czym nie wiesz
w Narodzie? W ludziach? U ciebie?
Czy to zrobiła Platforma?
Nie! To w świecie jest już norma!
Zawsze dajesz się oszukać,
gdy zaczynasz prawdy szukać.
Jest władza i jest poddaństwo.
Tak się tworzy Jedno Państwo!
Najpierw trzeba wszystko zniszczyć,
by zbudować je ze zgliszczy.
Podpalić, rozsypać, złupić.
Prosty lud trzeba ogłupić!
I takim, już ogłupionym
pokazać świat odmieniony.
Po to dzisiaj wszelka władza
w komisjach kretynów sadza,
żeby byli zacnym gronem.
Po to czart dzwoni ogonem
na różnych manifestacjach.
Po to jest ta demokracja!!!
Marek Gajowniczek, 23 november 2014
Już wcześniej była o tym mowa
przy stoliku w lokalu"Sowa".
Jeśli setkę kelner doniesie,
to podział będzie - tak, co dziesięć!
Podjęto też decyzję męską,
żeby zwycięstwo było klęską
i żeby nie bać się kamieni,
gdy tych, niewinnych się wymieni.
Na wszystko znajdą się sposoby.
Rozmawiano o tym u "Sowy".
Dzisiaj już o to nikt nie pyta.
Jest ciemna masa i elita.
Elita jest na tarapaty,
a ciemna masa na debaty.
Nie takie były referenda!
Jeśli tylko padnie komenda,
resztę zrobią informatycy,
a tę gromadkę na ulicy
od razu zgarnie się na Wilczą.
Są taśmy, ale o tym milczą.
A wcześniej o tym była mowa
przy stoliku w lokalu "Sowa".
Zależny był tam każdy wątek
od setek, albo pięćdziesiątek.
Marek Gajowniczek, 22 november 2014
Mylili się wszyscy.
Mędrcy, politycy.
Dalecy i bliscy
i matematycy.
Utytułowani
i zwyczajni - prości.
Znani i nieznani.
W ogromnej ilości.
Myliła się partia
razem z gronem dziwek,
że nam zrobi oligarchia
wybory uczciwe.
Mylić się? - rzecz ludzka.
Mylą się najwięksi.
Zapaszek? - Onucka,
że aż w nosie kręci.
Gorzej, że w nadmiarze smrodu
brak alternatywy.
Radzi wszystkim wódz narodu
zrobić lewatywy!
Mędrcom oraz politykom.
Bliskim i dalekim.
Liczącym. Matematykom.
Zdrowym i kalekim.
Wszystkim utytułowanym
i zwykłym prostakom.
Partiom, posłom rozpasanym,
górnolotnym ptakom.
On sam dorzucił dwa grosze,
że też się pomylił.
W takim razie... bardzo proszę -
Niech się pan nachyli...