oczy jak pustynia, 13 july 2014
cokolwiek nie napiszę, zawsze chciałam
nazywać miłość po imieniu. nie ważne
ile w niej bólu od szczerości i wyliczeń.
kobiety, które chcą być w twoim życiu,
przyjmuję za dobrą monetę albo dla wygody,
bo nic nas tak nie dzieli, jak wspólne mieszkanie
z kimś innym.
oczy jak pustynia, 30 june 2014
jestem jak przygaszony pokój nie dopuszczam do siebie
światła i myśli które chodzą po głowie we mnie mały człowiek
rysuje zaczarowanym ołówkiem okno otwarte na oścież
wspina się na palcach wygląda jakby miał zaraz wyskoczyć
w2.
jestem jak przygaszony pokój nie uznaję światła i myśli
które chodzą po głowie we mnie mały człowiek
rysuje zaczarowanym ołówkiem okno otwarte na oścież
wspina się na palcach wygląda jakby miał zaraz wyskoczyć
.
oczy jak pustynia, 26 april 2014
odkąd zamąciłeś w głowie
rzeczywistość jest wariatką
wykonującą szybkie piruety
kręci się wokół domu i pracy
wymyka jak kieszonkowiec
i układa w pogoń za czymś
a kiedy schodzę na ziemię
grunt wydziera spod stóp
i nie daje pewnego oparcia
oczy jak pustynia, 14 april 2014
wpadłam jak śliwka w kompot. walka z absurdalną tęsknotą
okazała się długa i nieowocna. po miesiącach odcinania się
od zakazanego, wszystko wróciło, jak fałdki, oponki, wałeczki.
przyczyny niepowodzenia upatruję w wielkich znakach
zapytania, w natłoku nagłości, w czekaniu na cud i w pragnieniu
czegoś, co jest nierealne, o czym można tylko pisać wiersze.
oczy jak pustynia, 24 march 2014
Jeszcze nie dostrzegam światła
w ciemności. Siedzę cichutko na beczce
prochu, czekając aż się rozjaśni.
oczy jak pustynia, 2 march 2014
odkąd ciebie nie ma
dom przestał o siebie dbać.
całkiem zarósł bluszczem i straszy,
że zniknie pod zielenią, straci dachówki,
blask w oknach i na wartości.
w kółko chodzi za nim
twój głos. w tłumie budynków,
nie znajduje oparcia. zamyka się
w czterech ścianach i ma już wszystkiego
po dziurki w kominie.
zmęczony i rozbity
nie może skupić uwagi na niczym.
siada na fundamentach, podpiera się
belkami i nadsłuchuje kroków. czeka
aż przyjdziesz i weźmiesz go w swoje ręce.
oczy jak pustynia, 16 february 2014
nocą podążam w stronę światła
na którą wychodzi balkon
jak kot wskakuję na balustradę
i idę w ciemno pod wpływem księżyca
gdy go mam w zasięgu ręki
wspinam się na palcach przyciągam
i jestem małą Madeleine
zagubioną na moście zwodzonym
oczy jak pustynia, 14 february 2014
między zachodem słońca
a nieprzespaną nocą
jestem jak mały bury miś
wypełniony biedą
którego ktoś zostawił
przy wiejskiej krętej drodze
na czarno białej fotografii
oczy jak pustynia, 30 november 2013
w piątek trzynastego września
długo patrzyło na mnie lustro
rozbite na siedem lat nieszczęść
dwa dni później
włosy stanęły dęba
przyszłość kreśliła się
jasno w najciemniejszych barwach
nakręcając groźną spiralę
negatywnego myślenia
poległy dziesiątki marzeń
kilkanaście zostało rannych
resztę posiałam w bólu i rozgoryczeniu
kiedyś zbiorę plony
dzisiaj jestem ziarenkiem piasku
chwytającym się desperacko
konia na biegunach z drewna
płynącego z prądem
oczy jak pustynia, 29 september 2013
kiedy odeszłaś, żółta, niczym kwiat łąkowy, odczuwałam
strach, przed pozostaniem w domu, na dłużej niż na jedną
noc. pełnymi godzinami błądziłam po wychuchanych deskach,
z kąta w kąt. zatrzymywał mnie ból. w bólu obrywałam
przekwitłe kwiatostany pelargonii, które oddawały
mdlący zapach głodu. nocy rozpalałam światło, ciszy
skrzypiałam drzwiami, na przemian wychodząc i wchodząc
tam, gdzie twoje rzeczy zgromadzone w szafach.
z podkopaną wiarą w boga, kołysałam się pod ścianą,
czekając aż przejdzie. dziecko we mnie, przełykało
gorzkie pestki moreli.