Poetry

oczy jak pustynia


oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 13 july 2014

Pionki

cokolwiek nie napiszę, zawsze chciałam
nazywać miłość po imieniu. nie ważne
ile w niej bólu od szczerości i wyliczeń.
 
kobiety, które chcą być w twoim życiu,
przyjmuję za dobrą monetę albo dla wygody, 
bo nic nas tak nie dzieli, jak wspólne mieszkanie
 
z kimś innym.


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 30 june 2014

Owijam w bawełnę

jestem jak przygaszony pokój nie dopuszczam do siebie
światła i myśli które chodzą po głowie we mnie mały człowiek
rysuje zaczarowanym ołówkiem okno otwarte na oścież
wspina się na palcach wygląda jakby miał zaraz wyskoczyć


w2.



jestem jak przygaszony pokój nie uznaję światła i myśli
które chodzą po głowie we mnie mały człowiek
rysuje zaczarowanym ołówkiem okno otwarte na oścież
wspina się na palcach wygląda jakby miał zaraz wyskoczyć





.


number of comments: 38 | rating: 12 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 26 april 2014

Wszystko kręci się w kółko

odkąd zamąciłeś w głowie
rzeczywistość jest wariatką
wykonującą szybkie piruety
 
kręci się wokół domu i pracy
wymyka jak kieszonkowiec
i układa w pogoń za czymś
 
a kiedy schodzę na ziemię
grunt wydziera spod stóp
i nie daje pewnego oparcia 


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 14 april 2014

jo-jo

wpadłam jak śliwka w kompot. walka z absurdalną tęsknotą
okazała się długa i nieowocna. po miesiącach odcinania się
od zakazanego, wszystko wróciło, jak fałdki, oponki, wałeczki.
 
przyczyny niepowodzenia upatruję w wielkich znakach
zapytania, w natłoku nagłości, w czekaniu na cud i w pragnieniu
czegoś, co jest nierealne, o czym można tylko pisać wiersze.


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 24 march 2014

Niedługo poczuję się lepiej

Jeszcze nie dostrzegam światła 
w ciemności. Siedzę cichutko na beczce 
prochu, czekając aż się rozjaśni. 


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 2 march 2014

Dziki bez

odkąd ciebie nie ma
dom przestał o siebie dbać.
całkiem zarósł  bluszczem i straszy,
że zniknie pod zielenią, straci dachówki,
blask w oknach i na wartości.
 
w kółko chodzi za nim
twój  głos. w tłumie budynków,
nie znajduje oparcia. zamyka się
w czterech ścianach i ma już wszystkiego
po dziurki w kominie.
 
zmęczony i rozbity
nie może skupić uwagi na niczym.
siada na fundamentach, podpiera się
belkami i nadsłuchuje kroków. czeka
aż przyjdziesz i weźmiesz go w swoje ręce.


number of comments: 24 | rating: 21 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 16 february 2014

Pełnia

 
nocą podążam w stronę światła
na którą wychodzi balkon
 
jak kot wskakuję na balustradę
i idę w ciemno pod wpływem księżyca
 
gdy go mam w zasięgu ręki
wspinam się na palcach przyciągam
 
i jestem małą Madeleine
zagubioną na moście zwodzonym


number of comments: 50 | rating: 16 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 14 february 2014

Teddy Bear

między zachodem słońca
a nieprzespaną nocą 
jestem jak mały bury miś 
wypełniony biedą
którego ktoś zostawił
przy wiejskiej krętej drodze
na czarno białej fotografii


number of comments: 15 | rating: 13 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 30 november 2013

wszystko idzie jak po grudzie(ń)

w piątek trzynastego września
długo patrzyło na mnie lustro
rozbite na siedem lat nieszczęść

dwa dni później
włosy stanęły dęba

przyszłość kreśliła się
jasno w najciemniejszych barwach
nakręcając groźną spiralę
negatywnego myślenia

poległy dziesiątki marzeń
kilkanaście zostało rannych
resztę posiałam w bólu i rozgoryczeniu

kiedyś zbiorę plony

dzisiaj jestem ziarenkiem piasku
chwytającym się desperacko
konia na biegunach z drewna
płynącego z prądem


number of comments: 21 | rating: 16 | detail

oczy jak pustynia

oczy jak pustynia, 29 september 2013

Koniec choroby

kiedy odeszłaś, żółta, niczym kwiat łąkowy, odczuwałam
strach, przed pozostaniem w domu, na dłużej niż na jedną
noc. pełnymi godzinami błądziłam po wychuchanych deskach,
z kąta w kąt. zatrzymywał mnie ból. w bólu obrywałam

przekwitłe kwiatostany pelargonii, które oddawały
mdlący zapach głodu. nocy rozpalałam światło, ciszy
skrzypiałam drzwiami, na przemian wychodząc i wchodząc
tam, gdzie twoje rzeczy zgromadzone w szafach.
 
z podkopaną wiarą w boga, kołysałam się pod ścianą,
czekając aż przejdzie. dziecko we mnie, przełykało
gorzkie pestki moreli.


number of comments: 15 | rating: 13 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1