Wieśniak M, 15 september 2011
wdarł się do domu za gardło chwyta
jak co dlaczego o nic nie pytaj
kwituje ciszą wścibskich i kwita
gdy atmosfera dymem spowita
smogowi dobrze i nic nie zgrzyta
choć
gdyby tak jeszcze tu smog-kobita
w tumanach przyszła
chętnie powita
Wieśniak M, 14 september 2011
zawieruszył się w damskiej torebce
między kwitem z pralni a prezerwatywą
wstydliwie umalowany starą szminką
z wbitym we włosy spinaczem i agrafką
tkwiłby nietknięty do końca sezonu
nieco skrępowany próbką haftu
gdyby nie ciągły kontakt z telefonem
zrywający noce i licowanie
to on załatwił mu przypadkowy
widok światła dziennego
i szeroko rozwartych oczu właścicielki
po odczytaniu dedykacji
"na wsze anusz"
[wierszyk inspirowany Renaty"torebką"]
Wieśniak M, 14 september 2011
dryfujące przez zodiak barana słońce
wyrzucało go co rusz ze zwartych szeregów
na wysunięte przyczółki szczytu
zawsze pierwszy
w sporcie nauce
na czele
szkoły drużyny uczelni
zdmuchiwał ze świecznika
przylepione do blasku kęsy
naturalnie i z wrodzoną nonszalancją
zajmując coraz bliższe edenu pozycje
zgubił prawie swój cień
gdy przyszła propozycja
ze strefy walk
nikt go nie oceniał
mógł się wycofać
coś mu do łba strzeliło
Wieśniak M, 14 september 2011
roztaczał krajobrazy niwelując niedoróbki symetrii
w przypadkowo porozrzucanych pochówkach scytyjskich
dymarkach wandali i rzadkich ale zawsze stanowiskach
kultury pucharów lejkowatych
dawał radę
choć bywało w palącym słońcu i strugach deszczu
z dzielonym na pół ekstra mocnym w nadgodzinach
zrównywał zamierzchłą do zmierzchu z nieukrywaną
przepoconą frazą przylepioną do fotela spychacza
"mam to gdzieś"
z monotoni wyrwała go mina czołgowa postawiona
w czasie wielkiej ojczyźnianej przez sapera Iwanienkę
przed wojną dobrze zapowiadającego się młodego
archeologa
stado wron omawia wzór na nową
powierzchnię pola
Wieśniak M, 13 september 2011
mailowali na dwa wiersze
ona o motylkach
on znacznie śmielsze
wersy pląsały rytmem i rymem
zapowiadając szczęśliwy hymen
w puencie podały miejsce spotkania
oboje przyszli i bez czekania
zaczęli jedno przez drugie wierszem
on o motylach
ona znacznie śmielsze
Wieśniak M, 12 september 2011
wydawało się że jest sukces
że wychowano mnie na ciemięgę
a tu coś takiego
abonament poza zasięgiem
Wieśniak M, 11 september 2011
ociemniałe świerszcze chwalą
ostatnie ciepłe noce
wiatr się nie zachował
zapach kolacji trwa więc
w najlepsze
przy prostych świecach
do których przez ćmy
rozpycham się łokciami
wystawiam uśmiech
na niebo
ku gwiezdnym wichurom
księżyc tańczy w winie
z biedronki
Wieśniak M, 11 september 2011
witalij witał
kłaniał się w pas
jakby pożegnać się
z nim był czas
odebrać chcieli
go już mu nieraz
ale tu wrocław!
jeszcze nie teraz
miasto bezpieczne
nic tu nie zginie
porządkiem stoi
kulturą słynie
spodzień bez paska
figla nie spłata
nikt nie ukrzywdzi
u nas goliata
Wieśniak M, 10 september 2011
czterech na krzyż
niosą bez wysiłku
nikt nie upada
strażnik miejski
nie ma octu
bo to sezon
na kozik z miotełką
hu hu ha
zima w nowym
telewizorze
na tasmanii
rodzą się diabły
ostatnie