Jarosław Jabrzemski, 8 july 2011
głupia flądra
odwraca dom na nice
fundamenty płoszą ptaki
kominy wyciągają szyje
szukają jądra
ziemi
mateńko przeczysta
przecież codziennie się myję
nasz los jednaki
ja na strychu mam przystań
a ty swoją piwnicę
współżyjemy
Jarosław Jabrzemski, 7 july 2011
tak wiele
zależy od zrozumienia
odpowiedniego ułożenia proporcji
przecież to nie drzewa szumią
a wiatr w ich koronach
nie poruszam się w tobie
rozważam prawdopodobieństwo
następnego kopniaka z którym mi przyjdzie
który przyniesiesz
bym miał się czym zająć
z troską
ty w przystającym bezruchu
jesteś myślami
przy umierającej matce
pode mną prześcieradło
z wprasowaną pamięcią nieprzespanych nocy
pod twoją głową słona poduszka
nasze ciała
nauczyły się na wyciągnięcie ręki
odchodzić od zmysłów
najprościej byłoby powiedzieć
że kochamy się
z przyzwyczajenia
ale to nie drzewa szumią
lecz wiatr
Jarosław Jabrzemski, 7 july 2011
*
drzwi otwarte na oścież
ciąży nadmiar gościnności
gospodarz zadufany
odporny jak talizman
skrobie napis na ścianie
o nic nie pytać
tworzy drapieżną fakturę
proszę nie czytać w bliznach
za ciszę dziękuję
potyka się z murem
reliefów nikt nie zamaluje
płoszy krzywizna
i złe proporcje
gospodyni w depresji
wraz z ojcem
wszystko się zmieści
z wyjątkiem treści w tej pustce
**
tabletki doustnie
iniekcje dożylnie
gotowa
lewatywa
a teraz uśnij
albo spij mnie
z głową
niech się przemyślnie kiwa
Jarosław Jabrzemski, 6 july 2011
The woman in blue, she's asking for revenge*
Leonard Cohen
uwielbiam błękit wszystkie odcienie
nęcą modrością prześliczną
że tylko nurzać w akwamarynie
zacząć wybielać optycznie
efekt rayleigha krzepi ułudę
już gacie żółte od moczu
barwy na kole graniczą z cudem
nieprzewidzianym dla oczu
zbyt ciężka woda
lapis lazuli krasi groby
płynnie przechodzi przez czakrę gardła
i o skutecznym rad sposobie
nie myślą zmarli
krasomówczy
a szkoda
mogliby uczcić
niechciane dziecko podać do chrztu
albo cierpliwie układać starca
zdjąć wyświechtane portki kloszarda
z potrzebą snu
out of the blue**
byle by kołdrą okryć cieplej
nie ma takiego złego
z którego dobro nie wyszło
w piekle
wciąż nas zachwyca małe niebo
z migdałów przyszłość
* kobieta w niebie wzywa o pomstę
** nagle i nieoczekiwanie
Jarosław Jabrzemski, 5 july 2011
A ten jamnik cierpi srodze włóczy jaja po podłodze
A to ciele dupą miele
A to prosie zeszczało się
A kiedy przyjdzie także po mnie
zegarmistrz światła purpurowy
wygląda marnie
się przemieszcza
z prędkością ślimaka
drobi jak gejsza
jakaś
zgasły latarnie
mój jest ten kawałek podłogi
więc się zapowietrza
patrzy pod nogi
a tam azja mniejsza
i sieczka
aż do śniadania
nici z powstania
klęska
byle się tylko nie zeszczać
Jarosław Jabrzemski, 4 july 2011
kiedy rozpocząłem pracę w MacDonald's
było trudno
muszę przyznać
że piszę na Bródno
oddać wizerunki fantomów
karykatur
przeinaczeń
jest mi nudno
raczej
pragnę
wyrzygać bigmakiem
na woskowany papier
piszę na brudno
jak Słomczyński na serwetce
tłumaczę kartę sztuka po sztuce
nie znają Szekspira nieuki
ja znam
a znać nie chcę
czas mi się mierzył Ulissesa trudem
jednodniową pieściłem ułudę
złowionego w strumieniu pstrąga
i nie pomyślcie że urągam
skrzydełkom kurczaka
cieszy mnie klaka
czytałem o tym
cichym ścigała mnie lotem
nie ćmą z okładki
nie z grzbietu kluczem
jestem spowitym bułką kłopotem
wybaczcie że przełknąć trudno
mówiłem piszę na Bródno
a śmierci z przemielenia
dopiero się uczę
Jarosław Jabrzemski, 2 july 2011
z afryki
dziecko przywiozło fotografie
piękne krajobrazy cieszyły oczy
zaskoczył
nadgarstek spowity dwuparcem
wstrętem drgały grdyki
teraz świat nam się skurczył
mojżesz z allegro
obrazem burczy
kupczy wielkim wijem
się nie upiekło
zbieramy kolejne kije
z bólu
nie potrafimy ich przemienić
w węże
ani odnaleźć źródła w skale
z trudem dukamy ch-ong-o-lo-lo
wpatrując się w wyblakłe zdjęcie
nagle obcej ziemi
jesteśmy zmęczeni
i zuchwali
Jarosław Jabrzemski, 2 july 2011
nie jestem martwe
plastikowe nowoczesne
jestem
starym drewnianym oknem
niejedna przeze mnie wyglądała
na niejednego
i liczne
odbijały się we mnie księżyce
teraz
przez ciebie ledwie
żyję
chętnie stałobym się
drzwiami
żebyś wyszedł
psułeś
wspólną nam rzeczywistość
uporczywie nie domykałeś
skrzydeł
nie szanowałeś w ramach
wypaczałeś
aż się
upodmiotowiłom
Jarosław Jabrzemski, 1 july 2011
wiejska dziewucha nie grzeszyła urodą
ani nieróbstwem
była elastyczna w fabryce opon
i nie gubiła wątku w przędzalni
kiedy znany z ostrości widzenia pilot
Andrijan Nikołajew
zaproponował jej spółkowanie
odleciała w kosmos
później
radzieccy medycy analizowali trudności
w adaptacji kosmonautów
do jakichkolwiek naturalnych warunków
niespełniona w przyziemnych związkach
obsypana zaszczytami pani generał
stwierdziła że chce umrzeć
na Marsie
Jarosław Jabrzemski, 25 june 2011
naucz mnie pisać
synu handlarza futer
bratobójco znad horseshoe bend
wykładaj choćby kopytem
nie meandruj
a kiedy już posiądę
jak kobietę
inną nieruchomość
pozwól odczytać
wyraźnie
w szeleście liści
naucz mnie pisać sylabicznie
czytać ze zrozumieniem
żebym nie pomylił
tallapoosy z kolorado
arizony z alabamą