Poetry

Istar


older other poems newer

23 november 2012

odprowadzę cię

pachnie jabłkami ze słonecznych sadów 
napoczętą trawą ale nie potrafię
smakować pocałunków darowanych
na dworcu do biletu w jedną stronę 
  
/nigdy nie starasz się wracać o czasie 
bym mogła zdążyć z wymyślną metaforą/
 
lubię zasypiać obok ale wszystkie nasze 
wieczory zaczynają się o świcie a
kończą w zimnym łóżku 
  
zależy od miejsc w których widziano
nas razem można wracać szukać cieni
porzuconych w kłótni udawać ptaka i
odlatywać spłoszonym 
 
/kiedy wytrącasz klucz z mojej ręki 
wilgoć przychodzi z zewnątrz/ 

dotykam skóry taki skąpy płomień
a tyle ciepła po czyjej leżysz stronie 
o kim myślisz kiedy maluję usta






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1