Poetry

cieslik lucyna


older other poems newer

19 march 2012

Niedziela

Za oknem słychać wesoły gwar
choć deszcz na głowy pada
zebrało się już kilka par
w oddali widzę sąsiada

Pod parasolem znajoma
pieska trzyma na smyczy
wychodzi mąż oraz i żona
dziś godzin nikt nie liczy.

Ludzie podają  ręce
rozmowa czasem kpina
dziś czasu  mają więcej
tak się niedziela zaczyna

Zapomną  o swojej pracy
swobodni i wyzwoleni
moi znajomi rodacy
idylla nie z tej ziemi

Potem na spytki i do kościoła
ubrani w stroje odświętne
a za plecami ktoś hej zawoła
wsiadaj podwiozę chętnie

Obiad z deserem  spacerek
potem na sofie sjesty
niedziela dzień jakich wiele
a żywot iście królewski.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1