cieslik lucyna, 4 may 2013
Wiosna gra pierwsze skrzypce »
Zaświeciło słońce z rana
zaraz wstanę choć zaspana
jeszcze jestem i w rozsypce
a za oknem pierwsze skrzypce
gra w orkiestrze pani wiosna
więc ogarnął mnie błogostan
ciepło w sercu i na dworze
nic zakłócić już nie może
tej sielanki wiosny tchnienia
promyk słońca wszystko zmienia
woń w powietrzu taka świeża
bzy przekwitły trochę ich żal
jednak jeszcze tyle nowych
będzie kwiatów kolorowych
i pachnących niespodzianek
przyniesie świeży poranek
póki co chwytam pieszczę
każdą chwilę i chcę jeszcze
rozkoszować się do woli
poczuć smak wiosennej pory.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 4 may 2013
Kiedy słucham śpiewu ptaków
szukam jakichkolwiek znaków
i zachwycam się ich śpiewem
jak to robią tego nie wiem
słucham pięknej serenady
echo niesie jak z estrady
przenikliwy cienki głosik
spada raz a raz się wznosi
a niekiedy trele głośne
melodyjne i radosne
tajemnicze wręcz tonacje
tworzą muzyczne atrakcje
wirują głośno w przestrzeni
taki koncert nie z tej ziemi
na wskroś melodią przenika
ptasia piękna muzyka
i tak trwa już od poranka
a wieczorem kołysanka
i cóż więcej mi potrzeba
gdy trel taki płynie z nieba.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 4 may 2013
Raz za razem lecą Krople
przepychają się okropnie
wolno szybko jak popadnie
byle woda stała na dnie
tworzą swoje własne szlaki
przyjaciółki z jednej paki
kałuże jej wierne druhy
napełniają wodą brzuchy
bąble na nich jak talerze
co rusz nowe lecą świeże
wszystko mokre dookoła
deszczu dobra stara szkoła
lekkie niczym baloniki
tańczą sobie w takt muzyki
jednak już zmęczone nieco
coraz wolniej krople lecą
ostatnie wydają tchnienie
spadając lekko na ziemię
kałuża dosyć ma słońca
wyschnie niedługo z gorąca.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 4 may 2013
Żółkną nawłocie
czyli idzie jesień
znak to jej pierwszy
kwitną intensywnie
zaczął się sierpień
zaraz będzie wrzesień
a człowiek jeszcze
tkwi w lecie naiwnie
wściekłą już barwą
płoną w zagajnikach
potężne łany
całe żółte pola
lecz chociaż lato
powoli umyka
jeszcze nie smutku
i nostalgii pora
i nie ma rady
zaraz dzikie wino
kropkę postawi
wszystko będzie jasne
cieszmy się każdą
słoneczną godziną
choć zawsze lato
takie ciut przyciasne.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 2 may 2013
Gdy ogród trochę pustkami świeci
wygląda pustka z każdego kąta
to one radość niosą jak dzieci
wesołe barwne jak latem łąka
ot zwykłe takie jesienne kwiatki
większe i mniejsze po miniatury
jednak przepiękny widok z rabatki
i jeszcze większe cuda natury
tylko je zrywać ile się zmieści
wiązanki tworzyć z całych naręczy
dopóki sierpień nas jeszcze pieści
schować w wazonie bukiecik tęczy
wszystkie kolory spamięta jesień
purpury żółcie czerwienie biele
zanim się zjawi jesiennie wrzesień
jeszcze w ogródku będzie weselej.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 2 may 2013
Stoi jesień za progiem
skromna jeszcze nieśmiała
zebrać pragnie załogę
już niektórych spotkała
pierwsza rosa srebrzysta
już chce ścielić posłania
z chłodu ranków korzystać
mgiełką trawy zasłaniać
wiatr podniebny artysta
chwali własne zasługi
marzy zatańczyć twista
w takt jesiennej szarugi
wieczór długi i szary
stoi cicho w kolejce
szuka kogoś do pary
z kim posiedzi w alejce.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 2 may 2013
Za oknami wiatr kawalarz
wiele rzeczy robi naraz
nie na żarty hula psoci
upodobnił dzień do nocy
jakże się panoszy wielce
i nie tylko cierpią Kielce
na ulicach i bulwarach
wieje mocniej niż za cara
jak szalony na dół w górę
pędzi zerwał nawet chmurę
i z ulewą już o świcie
uprzykrzyli ludziom życie
potem trochę zmienił szyki
już nie taki całkiem dziki
uległ gdy wyjrzało słońce
na błękitnym horyzoncie.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 2 may 2013
Trzyma się nieźle jak na debiutanta
już trzeci dzień ślad po nim nie ginie
niby znienacka spadł jak głupi z franta
czuje się dobrze w tej polskiej krainie
zimno od razu przymrozek srebrzyście
od rana się snuje wcale nieproszony
jeszcze nie opadły kolorowe liście
każdy niczym mocnym prądem porażony
jak nagły paraliż zmiana niebywała
oczy zwrócone na wszelkie prognozy
jesień jeszcze plonów nie poukładała
a już pani aura nowy klimat tworzy
bałwana jak z bajki ulepiły dzieci
i stoi dumny z garnkiem po powidłach
niejeden ptaszek nie zdążył odlecieć
choć jesień wcale jeszcze mu nie zbrzydła
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 2 may 2013
Leci ciurkiem jak z czajnika
mokro brzydko w kościach strzyka
chandra nastrój apatyczny
a do diaska z takim styczniem
wicher rzuca czym popadnie
szaro buro i nieładnie
zasmarkane puchną nosy
ciężko taką aurę znosić
tak szaleje i tarmosi
czym popadnie szarpie włosy
na bok gałęzie przewraca
tak brakuje nam spychacza
na śniegu zwały i zaspy
niechby już spadł taki jasny
i ziemię brudną jak ścierka
otuliła znów kołderka.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 1 may 2013
wierzbowe dzieci tworki puchate
urosły szybko w cieple marcowym
pierwsze oznaki wiosennej szaty
pokornie chylą srebrzyste głowy
i coraz więcej na witce pączków
chyli się iwa pod ich balastem
tak dojrzewają szybko na słońcu
zaraz im będzie na krzaku ciasno
w białe futerko jeszcze ubrane
figielka spłatać potrafi marzec
wpiszą w śniegową się panoramę
by z ciepłem znowu oczom ukazać.
L.Mróz-Cieślik