Poetry

ezo**


older other poems newer

15 january 2012

pomiędzy wcześniej a później

warszawa w czerwcu jest niebieska. bezchmurne niebo odbija się
w asfalcie, budynki zrzucają chłodną szarość, a oślepione

słońcem źrenice chłoną światło. na rogu chmielnej i nowego
światu staruszka o uśmiechu, który wyokrągla kanty ulic

sprzedaje bukieciki chabrów. polnym kwiatkom onieśmielonym
w zgiełku coraz trudniej przebić się przez miastową woń róż i frezji,

jednak wyraźnie czuję zapach. przyczepiona ledwo widzialną
nitką, nieskazitelnie czysta, bez strachu przed nieskończonością,

z modlitwą o więcej - kupiłam wszystkie i wróciłam na mój grób.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1