9 september 2014
nigdy dosyć
jesienią i wiersze chcą w podróż podniebną
z wiatrem unieść słowa na skrzydłach poranka
zaplątać się w nitek delikatne srebro
fruwać babim latem w leciutkich firankach
a gdy mgła się wzniesie ponad kartofliska
dozorca październik sprzątnie liście z ulic
jesień jak kochanka sercu coraz bliższa
nakarmi do syta uściśnie przytuli
razem z wyobraźnią i z wiatrem w obłokach
uniesie nas wyżej niż myśli najśmielsze
gdzie słowa już mogą na zawsze się spotkać
za dwa najpiękniejsze podziękuję wierszem