Poetry

sam53


older other poems newer

22 november 2022

nie pytaj - naprawdę lubię jesień

wczoraj śniły mi się święta
choinka w świecidełkach prezenty
nie wiem czy nie za wcześnie
o tej porze zawsze kładłaś mi nogę na biodrze
ja odgarniałem z twoich ramion pachnące rumiankiem włosy
nagość oddychała pełną piersią
te chwile zapadły mi mocno w pamięć

brałem ciebie w środku nocy często nad ranem
półsenną wilgotną drżącą z pożądania
wydawałaś się nienasyconą kocicą
skrzydlatym Aniołem a może boską wszetecznicą
gdy okrywałem nas kołdrą
broniąc przed księżycowym światłem
zasypiałaś

rankiem choinkę i święta widziałem jakby za mgłą
za to w kawie pływały pocałunki
a ty z uśmiechem układałaś rogaliki na talerzu

nie musiałem zamykać oczu i liczyć do trzech
zanim pomyślałem już byłaś w łóżku






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1