Poetry

sam53


older other poems newer

28 january 2023

w każdym śnie

zdejmuję cię z powietrza
wprost w ramiona
w nasze cztery ściany z oknem i ogródkiem
nie wiem kiedy gotujesz obiad z niczego
wycierasz kurze za obrazem

wieczorem dzielisz tabletki na pół
choć ciśnienie rośnie na sam widok
lubię gdy grasz w ciepło-zimno
przegrywam a ty się cieszysz
zupełnie jak pierwszej nocy
gdy za trzecim razem ulepiłaś ze mnie mężczyznę

teraz oddajesz siebie w małej dłoni
na ustach jak zwykle
wytrawne z najbardziej słonecznego rocznika
kocham cię w tym nieprzemijającym uśmiechu

już ci tysiąc razy mówiłem że naprawiam dach
kiedy jestem w tobie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1