Poetry

sam53


older other poems newer

22 november 2024

niemiła księdzu ofiara

jeśli wyszłabyś za mnie za mąż
nie wiem jutro pojutrze za rok
i jeszcze nie zdążyła wrócić
w to samo miejsce skąd zaczyna się podróż we dwoje

ślubowałbym tobie z gwarancją że w zdrowiu chorobie
i aż do śmierci
na dobre i złe - nie daj Boże
bez przeciągów i mokrych onuc w kaloszach
ze zgaszonymi skrętami pod pierzyną
z nieprzesłodzoną herbatą
workiem mąki pszennej w komorze na podpłomyki
a może i bańką bimbru
gdy ksiądz po kolędzie
przyjdzie odbierać ratę za udzielony sakrament

nie krzycz w niebogłosy
wszak dzieci chrzcić jeszcze będziem

co ludzie powiedzą to powiedzą






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1