Poetry

sam53


older other poems newer

1 january 2025

Twój dom

musisz uwierzyć
że nawet kiedy otworzysz okno
wiatr zawieje od Michigan
albo kiedy odwrócisz się plecami do drzwi wejściowych
swojego nowego domu na Jackowie
to wszystko oprócz walizki będzie pachniało Ameryką

w takim momencie przypomnisz sobie
piaszczystą drogę którą chodziłeś codziennie
do szkoły do pracy
czy w niedzielę do kościoła
pamięcią wrócisz do biednych czasów
do zagajnika pełnego podgrzybków
które w sezonie można było kosić kosą
przypomnisz sobie strugę za stodołą
i łowione gołą ręką miętusy
wspomnisz gorące lata i mroźne śnieżne zimy

przypomnisz sobie Polskę
ze śpiewem skowronków nad polem
słoneczniki przy domu jaśmin za płotem
jeszcze pachnie skoszona trawa czy młócone żyto
znów czujesz smak baby ziemniaczanej i mleka prosto od krowy
barszcz był barszczem bigos bigosem
w wigilię pod obrusem leżało sianko
dzieliłeś się opłatkiem z najbliższymi
a wracając z pasterki
poczułeś ogromną pustkę gdzieś obok serca

odwrócony plecami do przeszłości
zacząłeś w tę starą walizkę z pawlacza
upychać wspomnienia rodziców dziadków
przyzwoitych ludzi którzy zostali na północnym Mazowszu
w niewielkiej wsi pod Zambrowem
upychałeś wszystko przez pół nocy

nie wiem czy zdążysz całą swoją tęsknotę zamknąć
przed podróżą do tej niby lepszej Krainy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1