Poetry

sam53


older other poems newer

26 june 2025

z mapą na dłoni

ściemniało się kiedy
obudziłem się pod drzewem przy drodze
z perspektywy wygniecionej trawy
świat wydawał się piękny
patrząc w coraz bardziej szare niebo
zastanawiałem się - co ja tutaj robię

nie znam się na drzewach tak jak i na gwiazdach
mrówki też są mi obojętne
gdyby nie zbliżający się wielkimi krokami wieczór
gdyby nie pierwsze krople rosy
pewnie dalej podziwiałbym zestaw różowo-sinych chmur
nad dalekim horyzontem
cieszyłaby mnie woń kwitnącej macierzanki
czerwonej koniczyny czy babki zwyczajnej

to jedno przychodzi do głowy
gdy oczyszczony umysł godzi się sam ze sobą
kiedy bezdomność od zawsze jest twoją siostrą
a każda droga wydaje się dziwnie znajomą
i choć nie prowadzi do Rzymu
to czyni ciebie szczęśliwym

jest w tym jakaś magia
przeznaczenie
wyjątkowość chwili
wszak droga to nie wymarzona Via Appia
ale z gwarancją spokojnego marszu po gruntowym podłożu

zatrzymam się gdy linia życia spotka się z linią miłości
do Ciebie idę nocą






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1