28 june 2025
a co na to strach
o wschodzie powietrze drży nad horyzontem
fioletowe chmury odchodzą jak fale po grząskiej plaży
nigdy niewyśniony sen w którym trzymam ciebie w objęciach
albo strach na wróble pilnujący dojrzewającej czereśni
zapowiadany deszcz dawno rozpłynął się w zapachu lata
we wspomnieniach ostatniej burzy twoich niecierpliwych włosów
przewiązanych wstążką z wetkniętą weń lilią
z której jeszcze wieczorem można sczesać
nutę ambra berberysu czy imbiru
poranne powietrze wiruje nad zatoką
zapamiętany uśmiech zostawiasz na ustach
z przyjemnością zaciągam się nim jak papierosem
jesteś moja bez terminu ważności