Poetry

sam53


older other poems newer

4 november 2011

kumasz

żaby kumkały bardzo nastrojowo
ktoś mówił że na pogodę
 księżyc odwrócił swoje strony
że niby najedzony

 wieczór zaspaną pomarańczą 
oblepiał cieniem
dyndające już zasłony nocy
  splecione warkocze zmęczenia
sklejały szyby w oknach

ćmy lgnęły do lampy
strosząc skrzydła nienaturalnych skojarzeń
gdy ostatni oddech życia
skrzypiał bezbarwną symfonią

ktoś zapalił gromnicę czasu
ogień przyjaźnie wspinał się coraz wyżej

umierałem

a żaby kurwa beztrosko kumkały






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1