Poetry

sam53


older other poems newer

4 november 2011

marzycielom pod rozwagę

nie zbieram już opadłych liści
żołędzie też leżeniem grzeszą
i doświadczenia ciążą czasem
gdy się za szczęściem chodzi pieszo

w dziurawych butach myśli wzniosłe
prawdą z sufitu niebo drążą
na skrzydłach niosą marną wiarę
 że radość z przyjemnością zwiążą

wtedy kolory dotkną drzewa
o który kark zmęczony oprę
niech liście na nim będą złote
jesienią szczęście bywa szczodre






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1