12 november 2011
protestuję
tu zatrzymała się historia
tak jak listonosz z listem w dłoni
ciszą nie grzmiała euforia
a to był tylko polecony
matka wytarła w fartuch ręce
ojciec wzrok podniósł znad gazety
a mnie zabiło mocniej serce
mobilizacja hm...niestety
list jak liść obły wpadł pod buty
nogom już śniły się kamasze
dzień dotąd piękny teraz smutny
rozkleił siostrze oczy płaczem
ktoś w mundur ubrał mnie po uszy
dodał karabin z braku laku
rozkaz słyszałem - będziesz służył
pójdziesz żołnierzu do ataku
i będziesz walczył na tej wojnie
aż wróg polegnie a ty po nim
a wtedy będzie już spokojnie
nie będzie listów poleconych