Poetry

sam53


older other poems newer

9 january 2012

na śmierć chudego poety

patrzy na mnie z każdej strony
wyłupiastych oczu para
które w jasnych światłach gromnic
jadem krzyczą
przyjdę zaraz

i spojrzeniem z lewa z prawa
zmarszczki liczy mi pod okiem
zaraz zacznie się rozprawa
śmierć zezując idzie bokiem

trąca niby od niechcenia
czarny płaszcz rzuca na głowę
oj kochany aleś cienias
mógłbyś przytyć o połowę

zrobię ci przyjemność panie
zanim wezmę w inne światy
i tu śmierć zaczęła taniec
jakże piękny co za artyzm

najpierw drobnym krokiem marsza
podrygując przy tym śmiało
przeszła w tempo kontredansa
pokazując jak wspaniałą

sztuką - kręcić piruety
i w podskokach nawet boso
tańczyć tylko dla poety
nie machnąwszy przy tym kosą

zakręcona w euforii
delektując się muzyką
a to szybciej a to wolniej
śmierć wiruje wokół cicho

nagle bierze dłoń znienacka
tańczmy razem prośbę słyszę
i porywa mnie do walca
aż świat cały się kołysze

i choć trzymam śmierć w objęciach
w tańcu plączą mi się nogi
a śmierć pląsa jak najęta
wszyscy schodzą śmierci z drogi

roztańczona lgnie w ramiona
tuląc się do piersi chudej
obiecała mi - nie skonam

śmierć dziś przyszła zabić nudę






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1