Poetry

Ananke


older other poems newer

17 april 2013

JAK GŁAZ


Wymawiamy jej imię z lękiem i trwogą
albo godnością i spokojem.

Czasem przychodzi nie w porę,
wyczekiwana albo nagle.

Bywa wybawieniem, ręką sprawiedliwości,
skaraniem boskim, bezlitosną, zimną suką.

Zawsze z tą samą precyzją
oddziela to co boskie od tego co ziemskie.

Nigdy się nie męczy, wykonując swoje rzemiosło
z namaszczeniem i oddaniem ślepo wierząc w jego sens.

Zaprzyjaźniona ze starością i ułomnościami ciała
ustala harmonogram zadań z precyzją zegarmistrza.


Czasami tylko, gdy na chwilę się zaduma
spotkasz uciekinierów co widzieli już tunel.
 
13.02.2012
 
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1