Poetry

Jarosław Baprawski


Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 7 january 2012

Przegrani

na stole flacha
pijani siedzimy
śledz leży wbity w ceratę
z groszkiem na głowie
klipsach papryki
zastygł w bezdechu
nic już nie powie

i tylko ja
młody anioł
w zniszczonym fraku
poety

aniele kurwa
przyjacielu mój
codziennie ten sam stół
ta sama wóda kieliszki i chleb
nocne rozmowy
bezsensu
czym kiep?
Aniele-help?

anioł spojrzał na mnie
mętną tęczówką oka
po stole pojechał
na pięcie
i woła do śledzia

poeto upadły
mówię ci wstań
lecz nie idż za mną
anioły nie lubią aniołów

wtem śledz podniósł głowę
i beknął gromko
bądż pozdrowiony
a groszek zielony
wypadł mu z włosów

uniósł go w palcach
i włożył mi w rękę
drzyj zelówy i wypad
pisz wiersze o kurwach
zauważ syfa
życie jest ciężkie
reszta to lipa

o dzieciach głodnych
matkach bez grosza
ojcach menelach
i wódzie
pamiętaj na końcu
pozostaw puentę
nadzieje ktoś znajdzie-
-podniesie

chroń nas
od nieszczęść

aniołów i śledzi
już nie ma
zapili się w trzy dupy
nie licząc groszku
gorbaczow i gogol
stoją na stole
lermontow umarł na kiłę

spierdalaj od nas w pośpiechu
jeśli ci życie miłe


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 31 december 2011

Takie tam:)

naprawdę
mam złamaną nogę
potrącił mnie samochód
który w moim kraju nie ma hamulców
dwanaście ibupromów popiłem
dwunastoma piwami
czuje się hujowo
jak moje ubezpieczenie
do drugiego nowego roku

na koniec w tym dniu
dołaczam Wam życzenia
cytując słowa bukowskiego
bezczelnego jak ja

"opieram głowę o białą
lodówkę i mam ochotę wydać z siebie
ostatni skowyt życia ale
jestem większy niż góry"

powodzenia najdrożsi:)


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 28 december 2011

Ciężkie powroty

wycie ulicy
obudziło mnie schlanego
mętny wzrok nie doganiał ostrości
syf powietrza meliny
wgniatał moje ego
w odór pościeli
zlanej wódką

nie wiedziałem
co będzie lepsze
śmierć
czy tkwienie w wegetacji
-ja pierdole
przecież już nie żyje

-nie histeryzuj
wyszło z półświadomości
dasz radę
rusz dupę
usiadłem

przypalając papierosa
przypomniałem sobie
kurewsko piękną towarzyszkę nocy
spotkaną wczoraj
bez przypadku

-może do niczego nie doszło
rude włosy i jej nagość przeczyły
nie mając na sobie nic
nawet wstydu
powalała czerwienią ust
dziewczęcą jeszcze twarzą
zmieszaną z rzeczywistością
kotwiczyła mój stan

-spierdalaj do domu
poganiany  rozszczepioną jaźnią
ubrałem się
uciekając przed spojrzeniem z lustra
wczołgałem się w życie
bukietem kwiatów

mijając litościwe uśmiechy
podobnych sobie robali
wracałem

-ty pijaku
wyłkała żona
stawiając na stole
talerz gorącego rosołu
pachnącego rodziną

-słony ten rosół
kocha mnie jeszcze
czy to jej łzy 
utopione w kółkach tłuszczu domowej zupy
próbują  obudzić sumienie


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 28 december 2011

Piosnka współczesnego zbójnika.......spod sklepiku:)

skrawek nieba 
rozkładam u twych stóp

pójdź najdroższa
w me ramiona pójdź

usta owiń
w ciepły wiatru śpiew

rozkołyszmy miłość
na kołyskach z serc

poszybujmy
niczym ptaki w dal

tuląc się do nieba
tuląc się do ciał

drżeniem serca
zbudźmy śpiące sny

na opuszkach palców
na koniuszkach ust....


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 28 december 2011

Spontaniczna piosnka dla mamy:)

na obrusie szarobiałym
rozłożyłaś ciepłe dłonie
oczy twoje gdzieś za oknem
zimnej furtki klamkę gładzą
 
w myślach już nakładasz obiad
słyszysz szmerek małych kroków
dla uśmiechu słodkich buziek
bez wahania dłonie parzysz
 
z wiekiem czas posrebrzy włosy
a ty dalej przy tym stole
chleb rozkładasz patrząc smutno
tyle wolnych miejsc  wokoło
 
wzrokiem już nie sięgasz furtki
idziesz dalej pustą drogą
gdzieś tam w oczach tli się uśmiech
gdy w pół kroku słyszysz słowa
 
mamo popatrz mamo mamo
 
mamo mamo
mamo mamo
 
obcych dzieci głaszczesz rysy
chociaż widzisz znane twarze
serce nadal jeszcze bije
tęskniąc za tym jednym -  mamo
 


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 december 2011

Kocham cię

matko moja ty wiesz
nigdy nie chciałem łez
nad pijackim moim żywotem

całowałem twoje ręce
nad grobem twoich marzeń i wierzeń
podziwiając ciebie w tym czerwonym świecie
którego nie rozumiałaś z nad matczynego stołu
nad którym chleb jawił się tęsknotą
za ogniskiem suchych kłosów
i ziarna pod stopami

kocham cię
i
to jest najważniejsze
bardziej niż to 
że nikogo nie zabiłem
nie okradłem z własnej godności

postawiłem mamo nas wszystkich

ruletka kręci się nad twoim grobem

w swiatełku mojego znicza

sil wu ple


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 december 2011

W przyszłości

gdy zaprosiłem ciebie
rozsiadłaś się w moim życiu
pozostając więcej niż kumplem
czymś z pogranicza wędrowca i brata
może  nadam ci kształt syna lub córki
dla której będę szukał słów wytłumaczenia
wzbierającej fali fascynacji dla typa z ciemności
na którego skale rozbijemy swoje wszystkie marzenia
i  moje szczere chęci legną w gruzach
bym powstał rano do dalszego
niekończącego się oblężenia
własnych słabości
jako wolny 
niepoddał się woli autodestrukcji 
lecz otulił ci kolana kocem puszystych wierszy
tak jak róże otaczające nasz dom
zamknęły swoje spojrzenia
na tym co najpiekniejsze
na oknach


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 december 2011

O szczęściu

są takie dni
kiedy mogę błąkać się między
pająkiem i siecią
między jadem a słońcem
podążać wyznaczoną drogą
na której nie zmienię niczego
na której jestem głosem
zawieszonym pośród wisielców
skazanych na względne nieistnienie
moge być głosem tych opętanych w ich mniemaniu
najprawdziwszym latawcem pośród tysięcy jastrzębi
szukających z woli przetrwania jadła dla piskląt
wyklutych z jaj podobnych sobie drapieżców
pieprzących miedzy sobą
pochwałę miłości
zawoalowanych śmiercią
królików wyrzuconych ręką sprawiedliwego
do okopów których nie broni nikt
i czym niżej spadniemy z tej skarpy
tym bardziej syzyf wtoczy swój głaz wyżej
by kurwy nie myślały że nie mamy karabinów
mamy wszystko czego im brak
mamy spojrzenie
które nie jest martwe
które jest belką w ich ślepiach
jest porażką ich poukładanego świata
codziennego pierdolenia


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 26 december 2011

Łajdak

wodospadem  wódki
splątany w małżeństwo
spijam  niewierność z gwinta

wodospadem wódki
poszukuję ciebie
odnajdując zawsze inną

wodospadem wódki
spadam w dół
dotykając dna

wodospadem wódki
zaintrygowany
odnajduję bar


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 25 december 2011

Dewiza na szczęście


bycie z kimś
wymaga poświeceń
czasem trzeba powiedzieć
dość

grunt to fajnie się rozwieść
to najlepsze dla mężczyzny
odbębnić małżeństwo
i nie być gejem

cieszyć się życiem
spełniając marzenia
poznawać nowe kobiety
nie martwiąc się o jutro
pić i rżnąć wszystko
co wejdzie pod nóż 
bez sentymentów
ze szczerą radością
strzelić gola

biało-czerwoni


number of comments: 1 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1