Monika Joanna, 4 november 2012
był jednym z piętnastu
dopóki starczyło odwagi
by narysować
karykaturę
obojętnie
obserwował przypływ
ściągawek
do ostatniej ławki
zajęcia z rysunku
odbijały się jak wino
z przegniłych jabłek
na biurku
z sali chemicznej
wynosił pod blezerem
składniki do eliksiru
na potańcówkę
Julka nie czekała
pod balkonem
wianek gubił barwy
w kącie
wychodząc
głowę trzymał wysoko
wilczy bilet w kieszeni
cuchnął zakładem
Monika Joanna, 2 november 2012
kiedy miał pięć lat
i dwa stałe zęby
wspinał się na wieżę
kościelną
ojca nie znał
matka podarowała imię
wychowywał się sam
póki zakrystian nie nazwał go
diablęciem
wymienił kulki
na szwajcarski scyzoryk
gubił po łąkach patyki
wyrwane mrówkom
nie potrafił w karnym szeregu
stawiać słów
twarz złotowłosej Julki
odbijała się jak czkawka
gdy zamilkły ptaki krzyk
przetoczył się przez wrzosowiska
nikogo nie znaleziono
Monika Joanna, 1 november 2012
zamiast numerów
nadali imię
nawet dwa
bez świadków
podpisała umowę
o dzieło
dopóki na niebie
nie zabraknie
lilii
będzie
Monika Joanna, 31 october 2012
kiedyś nie umiałam
nawlekać łez
na modrzewiowe igły
czytam po raz któryś
imię wyryte
w granicie okładki
a wystarczyłoby
utrzymać jeszcze
jeden oddech
Monika Joanna, 31 october 2012
szukaj nieostrożnymi palcami
nocnych majaczeń
za dużo
o jeden pęknięty dzban
suche uśmiechy z okładek
wdech
wydech
na stole wciąż leżą okulary
Monika Joanna, 30 october 2012
zmienię się
raz jeszcze
rude loki oddam
pod czułe pieszczoty
wiatru
i założę szczerozłotą
sukienkę
obiecuję
nie zapomnisz
walca na
wrzosowisku
Monika Joanna, 29 october 2012
nie mogę pisać
kupować przebiśniegów
i zbierać na łańcuszek
ostatnich koralików słońca
pozwólcie pić irish coffee
malować usta rubinami
kraść tiki przystojniaków
i gubić oczka w rajstopach
w zamian obiecuję
nie być zołzą
Monika Joanna, 29 october 2012
obiecuję
nie gubić kluczy
rękawiczek szali
nie malować ust
rubinami jesieni
nosić woalkę
słońce pod powiekami
założę nawet
malinową sukienkę
ale najpierw poproszę
sztylet
Monika Joanna, 28 october 2012
rysuję słońcem
na suficie
drogowskazy
cienie
temperują ołówki
i wciskają się w szczeliny
a na kartce
tworzę wiersz
z kobiecych kształtów
Monika Joanna, 28 october 2012
znajdę rozsypane
pragnienia
rude loki splączę
z gałązkami leszczyny
i porzucę czerwoną
sukienkę
będziesz szukał
w załamaniu ścieżki
śladów szpilek
a ja kocham się
na patchworku
z jesiennym skarbnikiem