Monika Joanna, 17 april 2012
powiedzieli córko
ogolili na łyso
zabrali muślinową sukienkę
dali czarne kłaki z gazu
przepocony mundur
cholewy przewiązane sznurkiem
wepchnęli w dłonie karabin
do stanika gryps
w głowę rozkaz donieś albo zgiń
Monika Joanna, 16 april 2012
zdejmuję codzienną maskę
minusowe okulary
zmywam kohl z załamania powiek
kurz miejskiej egzystencji
nakładam księżycowy krem
balsam na niepierzchnięcie
wciągam koszulkę Bliżej ciebie
malinowe bokserki w kwiaty
robię rachunek sumienia wierszem
trzydzieści na piękną talię
sprawdzam terminiarz dla pozorów
korepetycje z życia godzina jedenasta
całuję niedostępnych kochanków
zasypiam wiosenną ciszą
takiej mnie nie znasz
Monika Joanna, 16 april 2012
z oślepiającym makijażem słońca
odziana w sukienkę z koronek morza
tańczę tango ze śródziemnomorskim wiatrem
na parkiecie złotych piasków
proszę
nie poglądaj zza czarnych much
bikini zgubiłam w czasoprzestrzeni
Monika Joanna, 15 april 2012
urodzona w ciszy
krzykiem malowanej
w roku małpy
ma kawowe włosy
splątane pożądaniem
od maleńkości
i zielone oczy
zza pobitych okularów
zapomniane marzenia
słaby słuch na dokładkę
biedna (nie)szczęśliwa
uśmiechnięta nadzieją
reszta zmienna
zaś imię wyszepcz wiatru
on pokaże
Monika Joanna, 15 april 2012
na lewo
uśmiech pogardy zza
hipsterskiej pewności siebie
na prawo
skrzywiona namiętnością twarz
z mordem o miejsce
z przodu
ucieczka oddechem przez usta
przed coco menelikus
z tyłu
łapy niewyżytego czterdziestolatka
na krwistym policzku
wyższa konieczność
Monika Joanna, 15 april 2012
upijałeś cichymi spojrzeniami z dwukółki
rozcieńczonymi tajemniczymi półsłówkami
ukradłam cienie mazurskim totemom
w zorzy pachnącej ornamentami żagli
całowałeś do ostatniej łzy spitej z rąk
na molo pośród ironicznego plusku fal
dziewiętnastoletnim ciałem pełnym namiętności
rozbujaliśmy pudło nocnego passata
pierwszy cień na mapie wyuzdanych lęków
natchnął wiarą w przenoszenie górskich rękopisów
ukrytą dotąd niezłamanym szyfrem tęczówek
by później skreślić tożsamość ostatnim słowem
jednak
Monika Joanna, 14 april 2012
rozmyta mgła
w ciszy księżyca
wstęgi wody
rozrzucone wiatrem
tchórzliwe kroki
spragnionej ofiary
koniec
jedną ściętą sekundą
na grobie
tańczące nenufary