zuzanna809, 11 january 2015
od dłuższego czasu
próbuję się dodzwonić
połączenie aktualnie niemożliwe
słyszę
uparcie dręczę
sekretarkę
gdzie jesteś co się dzieje
przepraszam
jeśli zawiniłam
odezwij się proszę
sygnał bez odbioru
abonent chwilowo niedostępny
niemożliwe żebym się myliła
dobrze znam swój numer
zuzanna809, 31 december 2014
odchodził jakby zmartwiony
może miał ambitniejsze
plany co do świata
pewnie chciał uporządkować
akty urodzin i zgonów
inne trochę ogarnąć
zawiodły twarde argumenty
w głoszeniu pokoju
i pomysł na pszczoły
nie dało się równo podzielić
rozwiązać niewiadomych
zaradzić wiadomym z góry
obyś był lepszy
wyrwało się staremu
ostatnią kartką z kalendarza
zuzanna809, 23 december 2014
uschły drzewa o których mówiliście
jedno ja - drugie ty
razem będziemy się starzeć
z dorodnych przez lata
w trudzie pochyleni
zbieraliście plony
po egzekucji odleciały ptaki
zostały łzy na pniach
drewno na opał
w prezencie urodzinowym
dostałam świeczniki
sprawione ręką ogrodnika
w nich tli się tamta radość zbiorów
przygasłe spojrzenia
tęsknota dziadka na dnie szuflady
pachnie mokrymi orzechami
w usychających dłoniach
zuzanna809, 29 november 2014
że się urodziłeś cały i zdrowy
z dziesięcioma punktami
w skali Virginii Apgar
że nocą zapłakana tobą w ramionach
zdążyłam na czas z kokluszem
przed uduszeniem
że sąsiadka miała rację
jąkanie minęło - ćwiczyliśmy cierpliwie
maaamaaa taaataaaa
i wszystkie wybryki udało się
wytłumaczyć kary wziąć na siebie
obłaskawić błyskawice
że okulary – jak dobrze jak dobrze
podobno bez nich straciłbyś wzrok
i bolałaby cię głowa
dziś mrozisz mnie spojrzeniem
bez zająknięcia mówisz kim nie jestem
a ja spokojnie mogę się
bać
zuzanna809, 10 october 2014
kartki sklejone
zachodami słońca
na niewieczną pamięć
czasem ktoś z epizodu
na szczęście przypomni
jak było naprawdę
ale czyją prawdę
schowaną głęboko
o którą dziwne sny się ocierają
czyje szczęście
co miało przyjść jutro
a jest i było nierozpoznane
albo nieszczęście co
o mały włos po każdej stronie
tak cieńszy kruchszy
że coraz trudniej czytać
do serdecznej kropki
spokojnie
ze zrozumieniem
zuzanna809, 13 august 2014
witaj
mam nadzieję że poznasz mnie po stopach
tamto bikini z zawartością
zgubiłam dawno
dzieci urosły
same budują zamki
nie wiem - śmieją się czy płaczą
i przez jakie fale
idę spokojnie brzegiem
którym przed laty biegłam bez tchu
za uciekinierem w zielonych spodenkach
później tuliłam do szczęśliwej piersi
pewna że złapałam i już nie upuszczę
siadam na mokrym piasku
przysyłasz bałwanka z prezentem
znów jestem z tobą
w dłoniach muszelka
w uszach szum radosny
krzyk mew w ramionach
zuzanna809, 11 july 2014
dzień dobry
wiem że nie odpowiesz
jesteś w dniu i godzinie w której
wszystko się pomieszało
zbłądziło na zawsze
lulajże jezuniu – tak pięknie śpiewałeś
nieutulony odchodząc w pożegnalnym geście
w sen niebieskiego ptaka wyrzucany z gospód
do ubogich stajenek jakże zawinionych
ta o którą nie pytasz już cię nie odwiedzi
pielęgnuje pachnące ogrody
piękne ma róże – róże herbaciane
wierzę że czujesz jak tuląc cię słyszę
bełkot który jest szyfrem zgody
i twój śpiew drżący dziecięcą tęsknotą
do ramion czarnej madonny
zuzanna809, 22 june 2014
nadal się krzątam
na etacie z teczką zasług
naganą wpisaną do akt
tabletkami na serce
taktownie i obowiązkowo
w domu zakładzie urzędach
tylko spokojnie mówię sobie
ćwicząc ciche zamykanie drzwi
jestem szczęściarą
tyle razy ginęłam w katastrofach
stawiano na mnie krzyżyk
a tu proszę
słońce pieści policzek
ptak ucho wciąż żywe
w torebce z kluczami
od zgubionych zamków
kolorowo uwodzi
chińska parasolka
zuzanna809, 1 june 2014
ten pies był taki biedny
proszę pani
zrobiłem mu budę
tuż przy sierocińcu
tylko trochę dalej w krzakach
żeby kierowniczka nie widziała
nam nie wolno mieć zwierząt
wie pani
to była nasza tajemnica
spał na moim kocyku
dokarmiałem go
nikt mnie tak nie witał
niech mi pani powie
dlaczego właśnie go to spotkało
na drodze jest tyle innych psów
które miały lepsze życie
a on miał tylko mnie
niech mi pani powie
niech pani nie płacze
zuzanna809, 24 may 2014
umarłam
akt zgonu na stole
lekarz jeszcze mógł
ale już nie zdążył
jestem maleńkim punktem
w błękicie obłoku
zwolnionym ostatecznie
ze wszelkich słabości
ziemski szum przepływa
nieziemską piosenką
mówią niemożliwe
choć myślą czuliśmy
a chciałam zadzwonić
trzeba było jechać
ja w sprawie
jesionowej trumny
ciszy na trąbce
przyjęcia w adieu
liliowej sukienki
raptem melodyjkę
niebiańskich skrzypeczek
burzy natrętny hałas
z możliwością drzemki