Nevly, 17 september 2016
od przedwczoraj jest jutro
w pokoju z widokiem na miłość
dekompletujesz szarość w kolory
a głodnemu chleb na myśli
mój ulubiony to barwa twojej skóry
napiętej w orgazm po raz trzeci
w oknie do piekieł niepokój
a ty masz oczy błyszczące tęczą
łapiąc oddech na granicy powietrza
w piątym wymiarze
kochasz z lekkością ptaków
szczelinami w poszyciu przebija blask
światłocienie zostawmy na potem
dziś nadam ci imię
Nevly, 2 september 2016
najukochańsza
świecisz jak gwiazda chyba bliżej
tylko księżyc na oko wygląda jakby miał
się ukryć ale wcale nie potrafi
być jedynie satelitą
jednak kochać umie jak nikt
zróbmy to dzisiaj
odkrywam cię
ziemio moja
Nevly, 29 august 2016
kobieto zapisana wierszem
za bramą najcichszego lasu
wypływasz z dna oka
uciekam tam gdzie gasną liście
złudzeń przed strachem w barwność snu
zamknięty widokiem z okna
karmię gołębie póki ulotność pełna skrzydeł
gwiazdy zapowiadają pełnię
ja to się przyznam w ogóle niczego nie potrafię
nauczyć się od życia dlatego
wciąż próbuję nauczyć
życie
życia
stoisz piękna
tyłem pełna wiatru we włosach
wyciągam podręczny alembik
żeby nie zniweczyć destyluję wtedy jest łatwiej
odnaleźć siłę we wgłębieniach powietrza
nie chcę opowiadać bajek
ale nad ranem gdy się we mnie wtulisz
pomruczę ci o nocach pełnych tajemnic
z przedsmakiem długowłosa
skalecz mnie mocno do ostatniego świtu
tak bardzo jesteś gdy nie ma cię wcale
Nevly, 25 august 2016
przepraszam
ta sytuacja nas przerasta
nawet kiedy lewą nogą
wstajesz zawsze za pięć dwunasta
jesteś południem w środku nocy
dlaczego nie masz pojęcia
o tym że legia w lidze mistrzów
dlaczego nie mam pojęcia
że twój krem jest aż tak
ważny byłem
kiedyś teraz nie do końca
potrafię w ciebie
wejść jak dawniej
tak jakbyś tego do końca
chciała nie chciała ale zawsze
powiem ci później
Nevly, 25 august 2016
w wyobraźni cała
naga o świątecznym zapachu
kusisz żywioły kiedy ja
w środku nocy próbuję naśladować
mikołaja nie za bardzo
potrafię udawać
ale o tym już wiesz
bo sama jesteś nie lepsza
na wspak
gdzieś tam w szumie wiatru
nadal cię szukam
aby zdobyć skrawek duszy
z pończochami w kieszeni
w pudełku po butach na obcasach
ukrywam wspomnienia jesteś
bez ubrania
deszcz niedaleko
Nevly, 25 august 2016
jesteś jak detoks
ubrana tylko w prześcieradło
zbliżeniem jesteś
zemdlonym z rozkoszy
dalej to już tylko
nieprzespane figlami noce
kiedy za oknem kropi deszcz
prześwitem w poszyciu
dalej
to już tylko moja miła
dalej to już tylko ty
powodem kobiety
jesteś niewstydem mojego życia
dalej
Nevly, 25 august 2016
w potrzebie gwałtu
szamocze istotą rzeczy jeszcze raz
motyl na poddaszu
nie chce wcale a wcale
spać wychodząc z brzucha
już tak ma
ubrany w skrzydła pachnie kolorem
twoich ust kiedy nie może oddychać
wzrusza niebo po to aby żyć
bezbarwny zimą czeka na wiosnę
przewiało go i przemarzł
jednak jest gotów
by naprawdę mógł wystarczyłć na pojutrze
i aby nie iść w krok do tyłu
zwabiam go podstępem
tatułując miłość na twojej piersi
powoli oddycham naszym powietrzem
składam taką małą obietnicę
ćmy mają zakaz
Nevly, 24 august 2016
przewrotnemu chleb
na myśli istnienie samotność
i pojednanie
każdy ma dla tego inny ogrom
hey hey
maleńka jesteś wielka
casami
nieudanym niepołudniem po północy
nie słuchaj zbędnego gwaru
a gdy jest smutno spójrz za siebie
_
dobrze wiesz
kobieta spełnieniem mężczyzny
w poszukiwaniu gier dla dwojga
porcelanowa miłość
nie rdzewieją tylko szklane intencje
jednak czamu
mają uwielbiać nas tylko diabły
motyle też kochają poetów
pod parasolem kolorowych skrzydeł
spójność bez lęku
pełna czegoś
co jest warte bardziej
w samo południe wiosennego dnia
Nevly, 18 august 2016
z samego rana
młodzi bogowie nie uwierzysz
znalazłem igłę w stogu siana
już nigdy jej nie zgubię
obiecuję chodź
pełna aromatu twoja kawa
raz w tygodniu zrobię herbatę
zresztą nie potrzeba
pozamiatane
pozostaną na twardo