Poetry

Nevly


Nevly

Nevly, 7 may 2015

nazywałem się dom

między nocami widok z okien
jaka to różnica
sens pozostaje ten sam
czy mnie puścisz z dymem
zależało od ciebie


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Nevly

Nevly, 5 may 2015

lampka czerwonego

niedogadanie i próba śmierci
odkąd spaliłaś wszystkie mosty
I am no AM
wię po co jeszcze raz
zawracać kijem lustro w nurt

kici kici ja ja ja
śpiewałaś głośniej niż ustawa
przewidziałem kiedy byłaś jeszcze
tą która tak bardzo domagała się nas

już nie czekam na herbatę
naleśniki nauczyłem sie smażyć
bałagan w niedomu tylko trochę większy
ale do tego też można przywyknąć

bez orzekania o winie
z orzekaniem o winie
na stole twoja pożółkła fotka
dwie świece i coś jeszcze

nasze kawalerskie...


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

Nevly

Nevly, 2 may 2015

hawha

imaginacja wykreślna
to wtedy kiedy honorata pisze
a następnie drze na strzępy
list pisany po zmroku do hieronima

następnie ukryta w szafie
wytyka ubraniom że wyszły z mody
po czym na poczekaniu
wymyśla dni i noce
tak aby stworzyć trzeci wiersz po raz drugi

poddana uniesieniom
z sąsiadem znad rzeki
zza nasypu wysyła jęki w eter
myśląc że wyszła 
za spotkanie bezpiecznej przystani

honorata pisze hieronim nie czyta
nawet nie wie o tym
że imaginacja wykreślna
zdominowała infrastrukturę
w której przyszło mu istnieć


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Nevly

Nevly, 29 april 2015

oni

ona płacze
a co po zachodzie słońca
to nie wstyd być
w ogrodzie drogą do światła
kiedy trzeba dać czasowi trochę czasu
wschody są subiektywnie kontrolowane
z punktu widzenia astrofizyki
to ziemia kręci się wokół

on płacze
zegarem uczuć odmierza widnokrąg
zagniewany słońcem w nadmiarze
usiłuje pozbierać ziarenka piasku
na plaży na której obydwoje

ona się śmieje
ślepych luster pytając o bliskość
mówi że tak być może rodzą się poetki
w zielonej barwie błękitu
błagajac o coś wiecej niż prześwit

on odpowiada uśmiechem
mówiac masz rację kochana
w zakamarkach rzeczywistości
odnajduje intymność pluszowego misia
po to tylko aby ona była spełniona


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

Nevly

Nevly, 28 april 2015

za późno na korektę_ mgła przesłoniła oczy

rozpal w kominku_ tu nie ma drewna
fortuna porwanie i pierwsze smaki
bezwietrzność nie zrywa latawców
cały ja i cała ty
ikony czasu bez tytułu
popatrz spójrz zobacz
usłysz dotknij mam króla w rękawie

as na razie bez tytułu
obraz przękątny że aż przebacz
w krokach na strychu rozkładam róże
mój azyl
bo ta droga pachnie na południe
kiedy kolce są bardziej niż podarowałem

pamiętam martwa natura rzeki
pociąg stacja droga i ja
a potem kika centymetrów ciebie
kwaśnym deszczem spłynęło
jak narkotyk któremu byłem

przeciwny na dobranoc
szukając w nas człowieka
dowiedziałem się kilku za i przebacz
homme saus moeurs et sans religion
powiedziałaś tak jakbyś zdejmowała buty

tu nie ma drewna
szukam kobiety na dobranoc
tu nie ma drewna
ponieważ karty rozdają bez atu


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Nevly

Nevly, 24 april 2015

umierając na memory

doły na nizinach strach
pragnę całości albo nic
son of the blue sky nie istnieje
odkąd zaniedbałem myślą mową
uczynkiem z listów odnalezionych
kilka słońc świeciło w jesteś
chciałem dotykać bywałem poezją
potem iskrzyły tylko cienie
napisałaś epitafium
dla księcia z bajki nie pogrywaj za dużo
podniosłem światło promocją dnia
słońce płonęło chęcią istnienia
nocą zapadałaś w pustkę
potem malunki na twoich piersiach
w opowieściach z okolic podwiązki
na poziomie różowej wstęgi
zasycając cieknący księżyc
szkicowałem różę bez kolców
kiedy odchodziły anioły
od zmysłów o czwartej nad ranem
powstały z chaosu
twoje wyznania traktując powyżej kolan
krzyczałem nie ma nas
na prześcieradle pełnym śladów

nie było miejsca żeby płakać


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

Nevly

Nevly, 23 april 2015

do luny

na niebie kilka intencji
definicją gwiazd nad przepaścią
buduje maleńki dom ku wieczności
tam dalej już tylko księżyc
jedynie on_ gasi ostatnie chodź do mnie

pamiętam dobrze dotyk twoich ust
każdy gest warg każdy szept pocałunkiem
jakiego nigdy dotąd nie byłem w stanie
doświadczyć z tobą to umrzeć z inną
każde westchnienie w mojej głowie
do dziś jest ciepłością mamroczącą zaklęcia

dla tego szczęścia przebolałem oczy
a w dole rzeczka niczym ze snu
płynęła w kilka wierzb szumiących o miłości
w pomarańczy ukrytej sokami pragnienia
kiedy jadłbym cię aż do świtu

od tamtej pory nie potrafię
zapomnieć o szaleństwie uczuć
gdy wpływ księżyca na kobiecą krew
zostawił piętno na moim kocham

nad tytułem się nie skupiłem
dla mnie
po drugiej stronie serca
na zawsze pozostaniesz boginią


number of comments: 3 | rating: 12 | detail

Nevly

Nevly, 22 april 2015

tożsamość doby mierzę twoim ciepłem

do domu wracam nocami
jedyne one zasłaniają oczy
wymykają się szarości
pieszcząc łzy powyżej twoich ud
nieświadomy bilet w jedną stronę
kiedy kości rzucone zostały
precyzyjnie z widokiem na femme fatale
od nowa uczę się słuchać drzew
przechadzając się
po deskach własnego teatru
innym nurtem rozkładam papierowe liście

każda blizna zna swoją historię
nie boję się odkąd nie ma mnie na serio
na udrękę wieczne sza
a potem do domu wracam myślami
do domu do domu do domu
wśród czterech ścian dotykam nicości
ptaki lecą dalej parapet niesyty
a ja
do domu wciąż wracam w południe


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

Nevly

Nevly, 21 april 2015

koleszko na wpół znamienity

kiedy nie umiesz na własne oczy
powiedzieć lubię poezję
wtedy zapomnij o tym co widziałeś
bo słowa są przecież takie

pretensjonalnie sztuczne
gdy szukasz przedwiośni
a pisać w końcu każdy może
ze skrzydeł odkąd spadły pióra
nie wszyscy jesteśmy w czterech ścianach

ironia czy wiersz sam odpowiedz
ja jestem tylko na chwilę
jednak na kilka ziaren pozostanę bez dni
na których zamyka się wieko

a ty?

czy potrafisz być jak nie piszę
analfabeto uczuć wyssany z ciążeń ziemi
taki kupiony bez konieczności
w promocji na plastikowe worki

ot
cala opatrzność przychylonych powiek
kilka wersów
którym nie mówi się po imieniu
napisanych gęsim piórem ale po co
monument myśli wyciętych z obłoków
kiedy życie to cud

tak właśnie zaczyna się obłęd


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Nevly

Nevly, 15 april 2015

ostatni początek

jeśli wyda mnie szept ust
błogostanem języka
odgadniesz że niebo nie smuci się burzą
dowiesz się o wiele więcej
o tym że to na co czekam jest ukryte w tobie
o domu na skale który możemy zbudować
i ogrodzie pełnym naszego boga

dalej będzie już tylko dojrzewanie
w sadzie najedzonym owocami
rozkwitną marzenia pełne znaków na słońcu
bez ulewy w oczach
i bez chwastów pomiędzy dłońmi
spróbujemy jeszcze raz


number of comments: 5 | rating: 11 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1