Poetry

Nevly


Nevly

Nevly, 3 june 2015

poprowadź mnie a On pozwoli nam żyć

kiedy nadchodzi aniele mój
rzeź niewiniątek bombonierka i wyrozumiałość
winobraniem po tuningu
nienasyceni wciąż błąkamy się we mgle
podsycając bliskość grzechu
tak blisko że bliżej już nie można
tak bym mógł cię kochać
na czterolistnej koniczynie mówiąc ty
prosto w oczy pozwól mi w samą porę
abym nigdy nie musiał oglądać wiosny przez wizjer

rzeka jest w tobie dziewczyno z zapałkami
podpal jedną dla mnie
a odpłynę wzniecając erupcję uśpionych wulkanów

gdybyś znała to wszystko gdybyś wiedziała
co chowam dla ciebie w zanadrzu
gdybyś znała moje imię
zdarłbym dla ciebie podeszwy
i tą sukienkę w kwiaty zerwałbym

z ciebie gdy trwał będzie spektakl w szczerym polu
motyli koncert jeszcze bez tytułu
budujący coś czego nie sposób nazwać
gdybym znał to wszystko gdybym wiedział
co chowasz dla mnie w zanadrzu
gdybym znał twoje imię

tańczyłbym boso równinami zbóż
a ty byś z kłosów wróżyła


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

Nevly

Nevly, 1 june 2015

pośród wszystkich gwiazd



imieniem księżyca
nazwałem stan w którym zostałaś muzą
luno kołysanką z aniołami
marzeniem o edenie skrzydłami wieczności
byłaś i znów nazywam to drogą
ponieważ grawitacja ma to do siebie
że ciała się wzajemnie przyciągają
a potem możemy pójść nawet pod wiatr
na długi spacer za przeniknione dłonie
kiedy jutro kręci się samo
wznosimy skrzypce ku bliskości
imieniem księżyca
dziś zagram dla ciebie imię

jesteś


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Nevly

Nevly, 23 may 2015

kochanie

nic nie jest tak prawdziwe
jak uczucie dotyku na dotyku
skóry na skórze ciała na ciele
od razu zabraliśmy się do działania
a potem
potem to już tylko papieros na balkonie
i kawa o poranku


number of comments: 2 | rating: 12 | detail

Nevly

Nevly, 14 may 2015

całkiem kapryśny drań

niewiele a jednak nie mało
pozostawiłem po sobie
przy twoim naszym stole
nieuschłe kwiaty
kilka wspólnych obiadów
z oczami w siebie
kilka cudownych spotkań
kiedy cała drżąc wołałaś jeszcze

zostawiłem tam też coś więcej
lekcje odrabiane z dziećmi
poranne kawy pite jednym smakiem
i dłonie zaplecione w zachłanne palce

zieloność i strach
jak historia o niedokończonym wierszu
zawarta w słowach
na niebiesko szeptanych pod gwiazdami
kiedy dla ciebie
odrywałem się od ziemi


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Nevly

Nevly, 11 may 2015

złapałem dla ciebie chrabąszcza bardziej majowego niż maj

powiedziałaś ładny ale nie nazbyt
śliczna teraz już niczego nie jestem pewien
a jednak
posiadam monopol na prawdę
przynajmniej próbując
w przeciwieństwie do czegoś co woła szeptem
z niczego nie rezygnuję
z twoich pierogów pachnących dalej niż na klatce
z loków które skręcone nad ranem
bo nie zdążyłaś ułożyć
z orgazmów porannych które dawały nadzieję
oraz z pętli na szyi bo mi z nią do twarzy

dalej ubrany po raz któryś
noszę koszulkę w biało-czarne pasy
gdyż idąc za tobą jak pan w garniturze
mam alibi nie do podważenia
w pastikowym edenie
jestem
bo raz cię kocham a raz nienawidzę


number of comments: 17 | rating: 9 | detail

Nevly

Nevly, 10 may 2015

szpak

na temat ptasiej grypy nie wiem zbyt wiele
natomiast wiem całkiem sporo o skrzydłach
są pomiędzy światłoniebem a kwestią wiary
ignorujac to wszystko
co w zakazanych gniazdach chmur niewiadomych
wciąż uznajesz za przyziemne

otóż kiedy nie chciałaś poznać do końca
lotu który z wiatrem
niesie złudzenia szybciej niż w stronę słońca
postanowiłem sztukę ars amandi
zamienić w czereśniowy sad

teraz nieuchronnie siadam na gałęziach
objadam owoce prosto w miąższ
wgryzam na prawo i na lewo
powietrzność której byłaś przyczyną

na temat skrzydeł nie wiem zbyt wiele
natomiast wiem całkiem sporo o ptasiej grypie

potem wypluwam pestki


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Nevly

Nevly, 9 may 2015

wtedy otworzysz

czas nas znajdzie
spóźnionych kopciuszków
w karecie do wiosny pełnej nadziei
postanowiliśmy dać świadectwo
a żar nas otaczał

szeptem nie idziesz na kompromis
jednak wstawiłaś drzwi
antywłamaniowe nie przepuszczają pukania
więc w ogrodzie kiedy ucichnie deszcz
na dzień dobry zakołaczę jeszcze raz


number of comments: 34 | rating: 11 | detail

Nevly

Nevly, 9 may 2015

puściłaś las bez kapci

w szkle pusto
jak zawsze nazbierałem kwiatów
kiedyś wiedziałem wszystko pomiędzy
nocą a dniem o tożsamości zapachu o kochaniu
i oknach otwartych na niebo
teraz savoir vivre zostawiam na potem
jestem niczym kość mojemu psu
rzucony na łaskę niełaską losu
w historię pewnego małżeństwa
balansując na linie
przytrzymuję lekko powietrze
w przeciwieństwie do rozwagi
daje mi to chwile bezpieczeństwa
dalej to już tylko droga
moja lekko krzyżowa pod stopami
i kilka nieprzychylnych drzwi z kamienia


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

Nevly

Nevly, 8 may 2015

... nie wyzywałem domu od nierobów

kiedy rosłaś w siłę
byłem

w przeciwieństwie do ciebie...


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Nevly

Nevly, 8 may 2015

na krańcach piekieł

dlaczego istota zielonego pola
potępia zaproszenia na seks i apetyt
kiedy miłość płacze
nawet jeśli tylko bywa

uratowany na spalonym moście
podarowałem ci bukiet storczyków
by udowodnić
że życie to nie patos lecz poezja

odpowiedziałaś domowe ognisko
pod jarzębinowym dachem w tle
w moich trzęsieniach ziemi
dziś wieczorem chyba będzie burza

tańcząc na tafli twierdzeń
dostrzegłem strzępy ostatniego nieba
wtulony w twoje piersi
jeszcze raz uwierzyłem kładąc głowę
tam gdzie jest mi najlepiej


number of comments: 26 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1