Nevly, 16 november 2012
chociaż nie tak miało być
co ma być i tak będzie
zawieruszyłaś się gdzieś
po drodze do ambrozji
pogodzenia z losem nie przychodzą
łatwo jest tylko kołysać myśli
liny na mózgu robią swoje
mimowolnie wkłuwając pod skórę
niebo i ziemię po której mieliśmy
a nie było nam dane
Nevly, 14 november 2012
uwolniony od zwiastunów
bez obcesu błądzę w kierunku hipokryzji
to zabawne
dopiero teraz kiedy odszedłem
od zmysłów czuję pozory w które mnie upychałaś
wprostproporcjonalnie do nadinterpretacji
faszerując impresjami
opartymi na wrażeniach w kolorze bieli
choć poranki bywały już czarne
teraz
gdzieś tam woła echo
w kącikach oczu wyschłe krople
a liście szumią coraz ciszej
tylko pod stopami
rozkwitła kępa fiołków
na śniegu i nie ma już
zbyt trudnych słów
do podniesienia na wysokość
Nevly, 14 november 2012
czy to ty
jesteś tym upojeniem
zjawiskowym nienazwanym
z serii kolorów malinowych
smaków niebiańskich
tak piękna
że aż dech zapiera
że aż słowa grzęzną
Nevly, 14 november 2012
być może
w prawdziwej bliskości
moglibyśmy zagrać główne role
a tak
mała pomyłka z testem na uczucie
i zieleń pokrojona w plasterki
na deskach
gdzie słońce wstaje na zachodzie
być może
mam taki plan dalekowzrocznie
napiszemy nowy scenariusz
w którym mrzonki nie bolą tak cholernie
a marzenia
potrafią walczyć z nieprzychylnościami
tylko po to by więcej się nie rozwarstwiać
kiedy życie staje się sztuką
być może
wtedy zagramy
Nevly, 13 november 2012
szur szur tam i z powrotem
brzozowy zagajnik
i kolce w perspektywie
nikomu niepotrzebny wędrowiec z pozoru
uśmiecha prostując dylematy
niczym pielgrzym z ogrodu życia
gdy jabłko z twoich rąk prosto w usta
przyzwyczajeń kiedy czas liczyć kroki
do nadziei którą potrafisz
bez kolców za darmo i nawet z daleka
ofiarować
szur szur
tam i z powrotem
Nevly, 13 november 2012
w ciszy domu
bezradność przecieka przez ściany
za dużo ciebie na wyciągnięcie ręki
a jakże mało
słowa za oknem zawisły w powietrzu
nawet ptaki nie siadają
może kiedyś je usłyszysz
pytasz mnie
co właściwie nas tu trzyma
może dzieci
a może niedokończone rozmowy
kilka niewypowiedzianych zdań
przecinek i kropka
Nevly, 12 november 2012
dni ciche że aż boli profesjonalna pustka
obok między nami
skazane na porażkę z gatunku nieuniknionych
duszności w słowach na niby
przerywane jedynie miniaturkami dawnych tęsknot
zmarynowanych tradycyjnie na krótko przed snem
w pustych łóżkach dokąd zmierzamy
gasząc fragmenty przeszłości
z łatwością świecy zdmuchniętej przez świadome profanacje
wspomnień kiedy jeszcze nie potrafiliśmy bez siebie
Nevly, 10 november 2012
rozdarcie samotność ukochanie
któż jest w stanie
no chyba że ty
przewidzieć ból napięty do granic
możliwości trendy które zawsze
w październiku zakwitają kasztanami
ok wiem wiem
w listopadzie odpuść
sobie ciężko się to pisze a jeszcze
gorzej grzegorz brzęczyszczykiewicz
powiat łękołody wymawia
a najgorzej wiesz
no wiesz powiedzieć
jest
cholera
kocham cię