Poetry

rafa grabiec


older other poems newer

20 april 2016

pole trójkąta

kłam mnie nocą jak tania kobieta
w śnieżnych obłokach lulaj w zaciszu pościeli

spadam aż po margines snów
w ustach mam linię autobusową
pod paznokciami zagadkę inicjałów
w odtwarzaczu ostatnia płyta Kamasi Washington'a

zakop mnie jak pies kość
pieść pod wpływem głodu zapomnij się raz na zawsze

schodami wyżej niż szyja windy
próbujemy się wydostać z pajęczyny
ulice są zbyt smutne by pokolorować kontury nas
obejmuję trójkąt gdzie ty ja i dziecko

wymień mnie jak szewc obcas
nie chcę zostawiać śladów wystarczy że wybudowałem mur






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1