rafa grabiec, 20 march 2015
nie wierzę w siebie w ciebie i w króliczą norę
która jest w niebie święci się to co w imieniu ma omójboże
od kiedy mój stary nie może
bądź swawola i w wódce podpora
odpuść nam wojno winy jako i my dobijamy gwoździe do trumny zaćmienia
i nie miej przed nami cudzych wodzów na wymarsz za miedzę
bo to co w żyłach to i w igle
rafa grabiec, 19 march 2015
sen jest końcem języka duszy
próbuję sie z tym zgodzić
z kolei małomówność wynika z niewyspania
nie mogłaś bliżej mnie doświadczyć stąd te niedopowiedzenia
rzeka nigdy cię nie oszukała
prędzej czy wąskim gardłem ale znalajdzie ujście
przez niezamykanie się za judaszem
możesz odnaleźć przypadki lub powolny ogień
rafa grabiec, 18 march 2015
nikt tak pięknie nie wita świtu jak ptaki
z rana nawet pijak nie ma nic do ukrycia
rafa grabiec, 17 march 2015
jeszcze tylko sushi na kolację powiedzmy rok 2030
wesele córki później już z górki
po rozliczeniu się z ZUS-em (nie mylić z Zeusem)
wybiorę się na plażę nudystów
i tak będę leżał
aż przyśni mi się sytuacja z której znajdę wyjście
ale nie będę się w stanie wytłumaczyć dlaczego znalazłem się
tam i później
rafa grabiec, 12 march 2015
zezłości jestem
dla zasady nie z kwasu
ze złości potrafię ugryźć i wypluć
by mieć gdzieś
by mieć gdzie sobie pójść
i nic nie myśleć
nie mieć zdania na temat
na czasie
po prostu odpocząć od złości
na przeskoczenie barykady
ucieczkę przez tunel
rzut mołotowem w czołg
w złości można zbyt wiele
za wiele można nawlec na igłę
i ukłuć a później udawać że miało to sens
rafa grabiec, 28 february 2015
pomiedzy, to tak blisko. z przedpokoju
do sypialni mamy jakieś dwa metry. mur ma kolor
czerwony. bliżej mi do wpływu księżyca.
z rozmowy wyciągniemy wnioski. z banku
historię operacji.
pozwolę sobie być szalonym. przynajmniej
z soboty na nie-
dzielę.
rafa grabiec, 24 february 2015
ocierniam się na podstawie cichej nocy
sczerniam pod wpływem nieprzespanych rozmów
rozgrabiam krótkie listy
przytulnie jest wśród twoich żeber
śnieg na nadgarstkach
pożar w stodole
świeża żywica pachnie jazzem
próbuję zrozumieć ciągnącą się wzdłuż drogi białą farbę
kruki na zaoranym polu
nie przeszkadzasz mi w znalezieniu tego co kiedyś zgubiłaś
jabłko nieodłącznie kojarzyć się będzie z ucieczką
rafa grabiec, 23 february 2015
ile jeszcze rozpromienionych parasoli w tak nieszczelną chmurę
jak dziś - zadał jej pytanie po wejściu do autobusu.
deszcz na szybie deszcz na płaszczu deszcz w rozmowie.
trzymają w dłoniach zatrzaśnięte gołębie. z tego co mi wiadomo
wypuszczą je kiedy nie będą już mieli sobie nic do dodania.
to mógł być donos na podstawie którego mapa słów
stała się nieczytelna.
to miało boleć i bolało ale nie z takich procesów wychodzili
i nie takie czekały jeszcze na korytarzach.
popołudnie dopadło ich pomalowane i duszne.
sufler nie poznał prawdy a kłamstwo zawisło na włosku
kurtyna opadła i przestało padać
może to i dobrze.
rafa grabiec, 16 february 2015
w upływającym czasie szukaj poezji
nie rozmieniaj jej na drobne
nie płacz przez nią
nie wyciągaj wniosków ze wskazaniem
tylko pozwól żyć słowom
tyle możesz zrobić dla innych ile inni nie mogą zrobić dla ciebie
rafa grabiec, 14 february 2015
"Tak więc pojawiło się niemowlę i ustał deszcz, i ..."
Gdy oślica ujrzała anioła - Nick Cave
z trójkąta ulepiłem serce
ostre kąty wyprofilowane w bezpieczne zakręty
ze słów zbudowaliśmy noc
z trzęsień ziemi życie
świat nie należy do małomównych
raczej do ptaków o zasznurowanych skrzydłach
ale my omijamy to szerokim łukiem
stąd do autostrady dzieli nas rondo
śmiech wymieszany podczas tańca na linie