rafa grabiec, 1 april 2014
była sobie niedziela
pełna ścieżek do Boga
napisy wołały: wędrując po jego słowach otrzesz się o papier ścierny
Jean,
przeczytałem Twój list pełen skarg i odrętwienia. Próbowałem
wybudować mur z palców, zamknąć się na chwilę w jakieś ciasnej butelce i udawać pieprzonego Dżina, który będzie namawiał cię do grzechu jak Mahometa. Wszystko spakowałem w walizki. Wstaję o 5.30. Moje odkupienie odjeżdża godzinę później.
rafa grabiec, 31 march 2014
W moim mieście kwitną Stokrotki
Przyleciała jeszcze jedna Biedronka
I powiedz że nie lubisz nosić się na wiosnę
Odchudzać półki z promocyjnie rozładowanych tirów
W moim getcie malują zebrę na białe pasy
Dzieciom rozdają w szkołach mleko a psom resztki ze stołu
I zaśpiewaj podczas sumy jedną z pieśni o łasce
Wymień funty na złotówki w kantorze u Grubego
W moim śnie nie ma bankomatów
Wymieniam miłość na otaczające nas liściaste drzewa
I nie udawaj że za kołnierzem możesz być ptakiem
Podobnie jak za murem siąpi deszcz
rafa grabiec, 28 march 2014
niby mężczyźni walczą
na niby
obchodzą roztańczone wojny
doświadczalne poligony
zapinane na guziki bluzeczki
w rytm walczyka w cieniu błonki pełnej grzechu
matki mateczki mamusie
pluszowe misie do budowania domów
z konia na biegunach machają szabelką
ptaki wydziobują ziarno z małomównego pola
należało nam się życie
a mamy przeprawę promową
rafa grabiec, 24 march 2014
podsumowując nowopowstałą poezję dzieloną przez radio do potęgi wyciągania wniosków z telewizji
trzeba by wypalić paczkę papierosów odchudzić się o jakieś iks kilogramów
i odjechać stąd o jakiś igrek
następnie zatopić się w pyle miasta w żargonie zwanym Wieśszawą by poruszać się po pierścieniu różańca odmawiasz te same stacje metra i dotykasz jakiś czerwonych pryszczy przeszłości
jakże możesz się delektować pepsi areną kiedy biją chłopców ze wschodu
na ziemi świętej tępe żyletki
rafa grabiec, 22 march 2014
wszystko co mogę to wyciągnąć wnioski
wybudować o głowę niższy mur
albo wystrzelić się sputnikiem na obcą galaktykę
i
nie pamiętać ostatniego wieczoru
bo to że naprawię kran jest praktycznie nierealne
rafa grabiec, 20 march 2014
trzy kilometry dalej był przyczółek piekła
ręcznik i mydło jak nadzieja i miłość
więcej niepokoju nie pamiętaj
z wielkiego grzmotu
Hatikwa
rafa grabiec, 19 march 2014
Dzisiejszej nocy córeczce znajomych przyśniło się,
że chcą zabrać jej lalkę do transportu.
Dziennik Philipa Machanicusa, 1943r.
Będziemy oddychać gazem.
Między czyśćcem a piekłem jest drut kolczasty.
Boże, jesteśmy niepodobni do Ciebie.
Byliśmy dziećmi chleba.
rafa grabiec, 18 march 2014
nad rozlanym mlekiem trzeba wysypać płatki
wycisnąć ile się da z liturgii i rozdrapać strupa z dziecinną łatwością
nim pojawi się czerwone być może wylosujesz czarne
koty nie będą miały nic przeciwko
psy wręcz przeciwnie
było nas w domu o jedno za mało
tylko jak porozmawiać o tym z matką
rafa grabiec, 15 march 2014
nie pytaj mnie gdzie rodzą się słowa
tak mógłbym zakończyć wiersz o budowaniu relacji
między nami rozlane mleko wsiąka w podłogę
a na stole szkło i porcelana jak dwie matki kłócące się przy piaskownicy
już nie mogę doczekać się ognia i wiosny
wybudzić z przeleżanej zaspy odcinki zielonookiej tafli
nie pytaj mnie kiedy umierają marginesy
od tego są chmury i nieme kino
rafa grabiec, 11 march 2014
Potwornie się nudzę, Ty nie?
Jack*
nigdy nie śmiałem czytać cudzych listów
może dlatego że z listem jest jak z naznaczoną kobietą
adresat nadawca i coś pomiędzy
nazwijmy to drogą
jeśli miałbym przebyć odległość z Denver do Nowego Jorku
wybrałbym wagon towarowy Southern Pacific
kolorowym ptakom jest łatwiej zasypiać
*Kerouac/Ginsberg - Listy