Poetry

rafa grabiec


rafa grabiec

rafa grabiec, 23 april 2014

damn

telefon stacji radiowej odpowiada morsem
wiadro w którym ochrzciłaś moją głowę oddaje głuchym echo

nigdy nie kochałem się pod osłoną negatywów
może pomorze mi wiatr
może nasza generacja uchwyci się mostów i pozwoli przejść nagiej wiośnie

jeśli kiedyś umrzemy zróbmy to bez wyciągania wniosków
jeśli kiedyś ona zapmni że byłem tylko mężczyzną
wszystko będzie normalne


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 april 2014

Mara

wiekowe małżeństwo mieszka w swoim ceglanym różańcu
eter pierwszego programu polskiego radia wije się po klatce schodowej
kurz zamiatany pod wycieraczkę zaduch strychu zamieszkały na wiosennych pantoflach

każdy z nas ma swoje rozmazane dni
inni mówią że biegną do ścian Maratonu

w tym starym śnie orchidee zamknięte pod płaszczem szkła
widzimy się przez judasza
rozmawiamy w piekarni przy wyjmowaniu chleba z pieca


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 april 2014

nie pytaj mnie

kiedy tamci wymieniali płyny
my przetaczaliśmy przez płuca lucky strike'i i miętowe mewy
nawet nie pamiętam jakie było wtedy w modzie wino

odkładam w sobie skrzyżowania słów
i ronda wydeptanych ścieżek

nie mogliśmy się nie znaleźć między
wschodem a zachodem
dotykaliśmy horyzont śniadań i kolacji

w pewnym mieście w kinie puszczali nieme kino


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 april 2014

wczorajszy kwiecień

odkąd przestałem mierzyć tętno przejeżdżających samochodów
twoje poczucie humoru mogłoby być dobrem nardowym

w dziedzine rozprzestrzeniania się artyzmów i innych polokwizmów
musielibyśmy wąchać ogony mieszkańców tej ziemi skąd pochodzimy

dzień w którym miłość położyła się na talerzu
wszystkie inne kochania punka czy glam rocka
przestały patrzeć z perspektywy dworców

w tych przybliżeniach oddaleniach nie liczmy na chemię
pamiętajmy pierwsze objawy wiosny i ścisk w podmiejskim autobusie


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 april 2014

kłucie


w grobie miasta wyciągnięte ulice przed
skrzyżowaniem wiją się promienie tęczy

kiedy dochodzą cię klaksony aniołów
wsiąkasz w zebrę i idziesz koleiną piekła
w ciele pomarszczonych pragnień i nie napisanych wierszy

matka być może nastawia pranie
ojciec gasi papierosa
Bug wsiąka w Drohiczyn

nim cię zawiodę poczujesz kłucie żeber
cierpieć to nic innego jak oddychać
więc nie myśl o mnie inaczej niż przez lustro jutra

gdybym mógł rozprostować skrzydła
nad trzecim piętrem zamieszkałyby akrofobie
i skrócilibyśmy drogę
stąd do ran


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 april 2014

twórczość

nim to miasto stało się nasze
mieszkał tu deszcz i słońce

pod kątem można było dostrzec
załamania ludzi

podczas modlitwy budowali więzi
w czasie picia wódki nawiązywali kontakty

od poniedziałku na wycieraczce stało mleko


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 april 2014

plama czasu

nim osiągnąłem brzeg noża
by wyciąć kontury serca
musiałem zrozumieć zasłony płaczu
jedyny okop w którym zrzucałem ciernie
deliryczne ręce platoniczne zmory
wycierałem w czarne prześcieradła
idealne nałogi

cierpienie od śmiechu dzieli parasol ciebie

pod księżycem fałszu
wychodzą na światło drapieżne sowy


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 april 2014

Alicja

płoty w kształcie rakiet
domy w podkowach mustangów
rozchwiane liście wspomnień ruchem posuwistym U spadają na patelnię ziemi
 
nad moim sercem wisisz splątana w łańcuchach
jak słowo wmieszane w zdanie
jak ryba w pełnej sieci
 
chodzą za mną dzieci i proszą o cukierki
mówię że pewnego dnia nie zdążymy zawiązać butów
i drzewom nie starczy czasu by zakwitnąć
 
moja siostra wiosna otacza się tatuażami młodości


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 april 2014

*

czasami po prostu coś się musi wydarzyć
żebyś się odwrócił
żebyś zrozumiał na jak długo budzisz się co rano

bycie niedostępnym i zamkniętym w kratkach zeszytu
to musi otrzeć się o hałas jaki snuje się w tobie
mam boga i powiększające szkło

odkąd wypędziłem z głowy kruka
malowane ptaki wydziobują mi z ręki empatię

*pokój, miłość, empatia
z ostatniego listu '94


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 april 2014

brzemię

są płyty które trzeszczą i dudnią podobnie
jak serce
nie chcę być czarowany i stawiany po lewej strony marginesu
wolę spacerować po kręgosłupie i budzić się przy ścianach żołądka

bomba nieba wybucha w okolicach zielonego pojęcia
czyli tam gdzie jest ślepa uliczka
tam gdzie dzieci obijają ściany piłką

kiedyś pękło piekło i wyszliśmy przewietrzyć chmury z dymu
potrzebuję skrzydeł pegaza by rozgonić kołdrę baranków


number of comments: 2 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1