rafa grabiec, 6 march 2014
mówiłaś że nie będziemy się ganiać dookoła stołu
przeciwnie z ruchem wskazówek zegara
możemy łapać umiarkowane zamglenia
w słońcu embrionalnie widać krople deszczu
czyściej zrozumieć cienie
i warto wybrać się na niezamieszkaną stronę księżyca
by zrozumieć wasze nogi
wymodlę sobie pogrzeb wśród kwadratowych nocy
albo niech coś się stanie w zamilczanym inkubatorze matki
rafa grabiec, 4 march 2014
słowa to jedyne przy czym mogę się udomowić
zobaczyłem boga w krótkim oddechu dziecka
wieczór zaczynał się od pastowania butów na rano
czekała pianka do golenia i czysta bielizna
jeśli pozwolę możesz mną manipulować
po trzecie niech przyjdą do nas najbliżsi
i wyciągną jakieś śniadania
albo czyjeś używane sny
rafa grabiec, 3 march 2014
są tacy, których obchodzisz. są inni,
z którymi wymieniasz uwagi. dla zachowania kątów
budujesz kwadraty. podczas łamania zdań
zapominasz o wpisywaniu w siebie
koła. oddajesz się modlitwie i orzesz
pole pełne min. raniąc imię matki,
kalecząc nazwisko ojca. stajesz się snopkiem, podwładnym
wszelakim wiatrom. głupiec jaki wplątał się w twoje włosy
nie ma skóry, nie ma żył, tylko igły zamiast palców. przyjacielu
zamknięty w całunie pochrystusowych drwin, odsłoń niebieskie zasłony.
rafa grabiec, 28 february 2014
a kiedy będę wracał
będę upadał pod twoimi drzwiami
i nie będę błagał
tylko będę wył
rafa grabiec, 27 february 2014
wychodzę z czyśćca
idę do diabła
drogą przez konfesjonał
jak pępowina na szyi obchodzę się z tobą gładko
dokładnie przechodzę z grzesznika w papier
powiedziałem
miasto to żart jakiego się dopuścili ludzie
i na tym można by poprzestać
rafa grabiec, 26 february 2014
nawet o centymetr nie przesuniesz terytorium czekania
mimo że na rewersie jutra jest kałuża
sadzasz na kolanach reklamówki z Lidla
w zawołanej taksówce wracasz do domu
jak z jakieś pielgrzymki bogatsza o mięso i podpaski
moja telewizja gra tylko TVP Kulturę
kiedy klucz wierci się w drzwiach przychodzi reklama
przypomina panią z T-mobile’a proponująca nowy tańszy abonament w konkurencyjnej cenie 19,90
lekko chowasz buty do szafki
a ja wkładam mięso do lodówki
podpaski niech czekają w reklamówce
rafa grabiec, 25 february 2014
przyjdę gdy pogoda będzie czytelna
może z papierosem między palcem wskazującym a kciukiem
może z gazetą pod pachą
po następnym roku małżeństwa
pomalujemy pokój pod kątem córki
złapiemy deszcz w łupinę dłoni
i zakwitnie dzień dobry
rafa grabiec, 24 february 2014
ta zima jeszcze nie zapoznała takiej wiosny
nie musiała pokrywać się z płótnem na którym nawet przebiśniegi
niemiałyby co robić
tylko ścięta głowa dziadzi Mroza
wespół z amputowanymi choinkami
bo co to za święta bez ubierania drzewka
lód w piętach mieszka jak diabeł w butelkach
nos Pinokia miał przed wigilią bałwan
i skończył kostką w whisky
jaka piękna śmierć i jakie rozśpiewane pęknięcia głowy
rafa grabiec, 23 february 2014
- Dziś przy mnie nie siadaj. Siądź dalej.
Pilch
z omamami nie rozmawiam, podobnie jak z tobą Panie Boże
wyszedłem na kompletnego durnia. próbowałem udawać,
próbowałem nawet oddychać tak, by zwiększyć objętość
przepony i żeber. i co? i nic. byłem doskonały w zabijaniu czasu
na kwaśne jabłko, tak w tym mogłem osiągnąć poziom olimpijski.
tylko gdzieś pomiędzy układem oddechowym a krwionośnym
mam styl wychodzenia z siebie przed siebie i potrafię w tym trwać, nawet jeśli żyłoby to tylko do rana.
cierpliwie opanowuję ciszę. sznuruję jej buty, otulam kocem, mówię że jeszcze wszystko się otworzy. bo niby co mam powiedzieć, że znów przyjdzie wiatr i porwie rozłożone na sznurach pranie.
rafa grabiec, 20 february 2014
zamieszkaliśmy w labiryncie wymieszani między swymi
między innymi pozostawieni pod ukaranie
zaciągnięcie zasłon nie leżało w naszym interesie
kiedy nie było podziału na nas i was
psy szczekały tak samo
wiatr przychodził od lewej strony
od prawej mieliśmy nadzieję
oczywiście o tym że jesteśmy tu szczęśliwi
nie powiemy nikomu
i zapomnimy o starym życiu w ciszy