Poetry

rafa grabiec


rafa grabiec

rafa grabiec, 31 january 2017

bezsenność

mówiłaś że nie ma czasu opierać się snom
że nawet wiatr rodzi się by w końcu osiąć na gałęziach drzew

każdy przez chwilę jest panem wieczorów i każda dzięki nocy może być królową

mówiłaś że miłość to zlepek liter i że budowanie rodziny to nie z talii kart
wczoraj z alfabetu wybraliśmy imię dla córki a w domu na półce leżą damy na asach

każdy przez lata wychodzi do ludzi a ludzie robią z nas człowieka


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 january 2017

face no more

zamykasz się w paczce papierosów i pustej butelce
możesz  nawet  być wypalonym zniczem na grobie niewyrozmawianego ojca
modlitwa to rozmowa o schodzącej lawinie
jeszcze nie wiesz jak głęboko się posunąłeś  a już czujesz że nie jesteś na swoim miejscu
 
idziesz kanałami żył i trujesz mi głowę
im więcej milczysz tym więcej poluzowanych śrub mam w sobie
droga wzdłuż cmentarza jak dwupasmówka do ołtarza wchodzi w pięty
i będziemy zimni i szczęśliwi aż popołudniowe zorze siądą nam na maskach samochodów


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 january 2017

taki mamy dzień

jaką prognozę pogody

z zachodu przyjdzie z brzuchem
pełnym dzieci

nim zaciśnie zęby wschód okaże się farsą

bocian znów założy gnizdo
a słowa matki zamienią się w odlatującą przestrogę

z drzew macie papier na donos i ciepło
dla córek pieniądze na taksówkę


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 january 2017

między nami zaniepokojenie

korytarzem możesz wyjść na świat
aż świat wejdzie w ciebie kablem

droga do bycia tu i tam jest krótsza niż po chleb
próbuję jeszcze łapać zapachy za skrzydła
ten obcy z lektury szkolnej wciąż mieszka na wyspie
im mniej nieślubnych posiłków tym mniej głodnych dzieci

rzuciłem miłość na barykady
albo ktoś ją rozstrzela albo szlag  trafi
kości są po to by je wylizać ze szpiku
związki są po to by nie były radzieckie


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 january 2017

wakacje nad polskim słońcem

nie było mnie tu trzy finały ligi mistrzów bez udziału Barcelony i naście paczek lucky strike'ów
w tym czasie żadna modlitwa nie zaprowadziła by mnie do konfesjonału
wszędzie grzech jak kurz a kurz jak miłość włazi w każdy kąt

teraz wracam starszy o Zofię i głupszy od Magdaleny
ale już nie schowany za cieniem tylko za bałwanem lepionym bez 500+
życie rodzinne toczy się w HD czyli handlujących dupami
nie ma świętości w obrazie telewizyjnym

nie jestem trudny w związkach a w szczególności w tych na odległość
ona mówi że telefon zastępuje jej moje usta
ja że słuchawka to kobieta

teraz nie wychodzę z siebie prawie wcale
jestem zamknięty aż pod szyję


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 january 2017

acocitamgra

próbuję wyjść ze spodni Bruce Lee
krokiem szerszym niż cios szach mat
w stosunkach emżet trzymam się zasady na marchewkę
bo kto kogo ma w garści nie jest wróblem

spowalniam dyskusję do samogłosek
każde nowe dziecko to nie same plusy

idziemy pochylnią do nieba choć ślisko i nudno
splute miasto niesie nas jak pies wilgotną sierść
ale jak nie zakochać się lepiej niż z deszczem na twarzy 

kiedyś usłuszałem skąd się bierze tęcza
tęcza bierze się z dupy koników Pony czyli szczęście
może jest ważne ale zawsze czymś śmierdzi


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 january 2017

do zobaczenia w maju

taksówka oświetla nas od północy
wiatr jest zmęczony przez ruskich
pies spogląda ostrożnie spod jednej z nóg od stołu
zimno przychodzi cicho
strach wpada jak mysz w pułapkę

jak to możliwe że słonie w porcelanie czują się jak w domu
tak to
diabła widzą tylko ci co wierzą w boga
podobnie jak miłość dotyka ślepców

pamięć ma tylko sześć liter z których być może zbudujesz ognisko
i zrozumiesz po co robi się maj


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 january 2017

killingowanie siebie

wychodzimy ze świąt jak z supermarketu
bogatsi o prezenty ubożsi o dym z ogniska

na skrzyżowaniu nie szukamy policyjnej choinki
w żłóbku leżą zeszłoroczne postanowienia
trzej królowie Kościół Militaria Benzyna

potrzebujemy małych trzęsień ziemi
by wyciągnąć wnioski z kocich poranków

telewizor mówi językiem domokrążców
radio gra przeboje na spacer z babcią

najpierw długie smarowanie chleba margaryną
(masłem smarowała matka bolące kolana)
później killing in the faith
i niech moc będzie z głową w chmurach


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 december 2016

ech

miasto i miłość bywają za ciasne
w przymierzalni lustra mówią że jest dobrze
sprzedawcy nucą że jest jeszcze lepiej
ulice plączą się ślimakami na szyi
kamienice to stare kurwy które miały w sobie niejednego

trudno wierzyć w pacierze
bardziej niebezpieczniej zaufać kobiecie
z którą sakramenty remanenty i łóżko


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 november 2016

sto lat

co dzień widzę setki ludzi na ulicach
szeleszczących jak jesień w tym kraju
co dzień widzę setki na półkach sklepów monopolowych
gorących jak dziewczyny ze słonecznego patrolu o których szybko się zapomina
co dzień widzę resztki z setki rzucane na ladę
kiedy trzeba kupić kiełbasę i coś do niej

nikt nie chce pamiętać że odsetki
są pewniejsze niż obrączka albo że od setki głowa nie boli
tylko chce się jeszcze śledzia


number of comments: 3 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1