Poetry

Jaro


Jaro

Jaro, 28 january 2013

Zauroczenie

 
 
kiedy spojrzysz w oczy
zwykle wesołe
i zobaczysz zadumany wszechświat
to znaczy
że wkrótce oślepną


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

Jaro

Jaro, 28 january 2013

Noc

spokojne jezioro ciche jak sny
wiotkie trzciny oplata w milczeniu
ciepły księżyc wyjrzał spod chmurnych brwi
i stopy ze światłem w ciemność przeniósł
 
pomiędzy paprocie i w miękkość mgieł
w świecące krzewy leśnego runa
w gałęzie olszyny głęboko wszedł
i  w gładkiej toni na krótko umarł
 
w głębinie siedzi jego odbicie
rozlany w ciemności bliźniaczy brat
on spija słodycz z fal bardziej skrycie
i kiedy zawieje chłodniejszy wiatr
 
wszystko rozmyje się już za chwilę
w jasnych odcieniach  zgubi zatonie
proza pościeli poezji mogiłę
cienką granicą na nieboskłonie


number of comments: 14 | rating: 12 | detail

Jaro

Jaro, 27 january 2013

Abonament

 
 
najgorzej było nad ranem
kiedy zaczynał słyszeć robaki w sienniku
szybko sprawdzał czy walonki stoją na miejscu
najważniejsze
boso w mrozy nie dojdzie
 iz magazina wygonią kopniakiem
 
 na stole leżała tylko gazeta sprzed  kilku miesięcy
jeszcze godzina do szóstej
piekło zwykle przychodziło samo
wgryzało się w poduszkę i przełykało łzy
skradało się konwulsjami
ze smrodem wymiocin
na drżących w gorączce palcach
na to wydarzenie miał już abonament
 
później wychodził
i znowu spadał pod wieczór
albo trochę wcześniej
upadek może trwać bardzo długo
pozostawia ślady pęknięć  na podłodze
które z czasem powiększają się
i pokazują drugie dno gdzie krążą samobójcy
 
ech Miszka mówiły resztki
użyj kieliszka nie pij z butelki
ot przeklęte mądrale kutwy
bełkotał kiedy przychodziła ciemność
sprowadzając chwilowe ukojenie
 
z gazety uśmiechali się razem prezydent i premier
poniżej zamieszczono krzykliwy artykuł
ciężarna terrorystka Tamara S. wtargnęła na jezdnię
próbując zatrzymać rządowy konwój…
 
dziś kłamstwo nie ma krótkich nóżek
nosi wyprasowane białe koszule
ze stylowym krawatem
 i ma bardzo długi termin ważności


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Jaro

Jaro, 27 january 2013

Nadal szalenie niezwykła

dziś o miłości trzeba pisać inaczej
nie wędruje w przestrzeni
cudzych zdań i udziwnionych znaczeń
jest wyłożona na tacę bliżej ziemi

nie łaknie banalnej pieszczoty
ułudy romantycznych wynurzeń
nie jest wyniosła jak gotyk
nie śpiewa w kościelnym chórze

ma w sobie namiętność i seks
potężnie ściśnięte w przeponie
to tylko jej gładki brzeg
poczujesz gdy w tobie zapłonie


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Jaro

Jaro, 27 january 2013

Pobożny ateista

 
 
klęczeli i bezmyślnie śpiewali
wychodząc czynili znaki
pomazańcy
a w głowach widły
siekiery i złość
 
 
tylko Jezus żałował
już nie modlił się na wyschniętym krzyżu


number of comments: 13 | rating: 17 | detail

Jaro

Jaro, 26 january 2013

Ante

 
 
ciemnowłosa dziewczyna przyniosła wodę
jej twarz na chwilę przysłoniła gwarną madrycką ulicę
powróciły wspomnienia znad Driny
 
tam kobiety były ładniejsze
a podwładni śpiewali
raz dwa trzy
czego nie wymyślił Dante
to wymyśli Ante 
raz dwa trzy
 
do wioski weszli nad ranem
za wzgórzami niebo błyszczało gwiazdami
a powietrze było rześko wymieszane z zimną mgłą
spadała z urwisk do ciemnej rzeki
plastyczny krajobraz wart zapamiętania
 
psy nie szczekały
ogłupiałe od woni cieczki
którą pomazali buty
w nocy zwiadowcy oznaczyli kredą chaty
teraz we śnie
wyjmowali szczury ze śmierdzących gniazd
 
mogli wyjechać
każdy kozojeb chował paszport pod gnojem
nieświadomie wybrali spotkanie z Ante
 
przywódcę sprawnie przybili do cerkiewnych drzwi
nawet nie wrzeszczał
do czasu
kiedy rzeźnickim nożem rozpruli brzuch i wpuścili żaby
rozgrzane w jelitach
 zawsze próbują gdzieś wpełznąć szukając chłodu
nazwał go francuskim krzykaczem
 
reszcie kamratów zwyczajnie odcięto łby
a brodate żuchwy przybito obok ukrzyżowanego
powiedział
taki dla nich odpoczynek
w wyschniętym wietrze obrócą się w pył
 
 
przyszedł czas na „cichą śmierć”
zawsze krzywił się kiedy słyszał
że jest cicha
była chrzęstem łamanych czaszek i kręgów
pod uderzeniami drewnianego młota
miłosierna dla dzieci
ale ich matki zawsze wyją
 
charczały z szoku i bólu
pełnymi piersiami zza przekreślonych krzyży
które zdzierali z nich razem z ubraniem
to było mleko
które mieszało się z krwią i wodą
zabijane piękno
które pokrywał mrok rzeki
żeby nie mogły już płodzić
 
głowy i trupy są dziwnie ciężkie
wystarczą kosze wydłubanych oczu na rozstajach dróg
i czerwień Driny na tle zachodzącego słońca 
tam zostaną tylko psy
 które dojedzą resztki
 
cicho śpiewali
raz dwa trzy
czego nie wymyślił Dante
to wymyśli Ante 
raz dwa trzy zginiesz ty
parę kilometrów dalej była muzułmańska wioska
 
ciemnowłosa kelnerka pomyślała
przystojny
ale jakiś rozmarzony
może poeta
nie wiedziała
że w innym czasie i przestrzeni
patrzyłaby prosto w piwne oczy śmierci
a teraz dostała kilka euro napiwku


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

Jaro

Jaro, 26 january 2013

Szatynka

 
 
poczuł jej oddech
gorący
drgał w roztopionym powietrzu
poczuł jej łzy
na skórze 
kiedy spłynęły w dół
z dodatkiem mięty
w piwnych źrenicach
w trzepocie ptasich skrzydeł
który przełamał dźwięk wielkich fal
w błogim lenistwie polizała znowu
jeszcze goręcej
skaczące iskry
zmieniały barwę w ciemniejszą
by błyszczał
i tęsknił przez kolejny rok
tylko za nią
która światło zastępuje dotykiem


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

Jaro

Jaro, 26 january 2013

Zanurzenie

Na co dzień był jak łódź podwodna,
skryta w głębinach czekając na wynurzenie.
To i tak zawsze oznacza morską wodę na czole
i  kołysanie, czyli zmiany, do tego nie bez wysiłku.
 
Wszystko przez gotycką dziwkę w czerwonych majtkach,
bez których nie potrafił oddychać świeżym powietrzem.
Zakochanie zawsze przychodzi nierozumnie,
bez ostrzeżenia włazi pod skórę swobodnym dreszczem.
Irytujący dla otoczenia wrzód na mózgu faceta,
który gada o sercu i duszy.
No i te rozwalające kwiaty, które wyrzucała do śmieci,
jak tylko wyszedł.
 
Wydaje się, że zderzenie materializmu i romantyzmu ma zawsze jeden koniec.
Tak naprawdę ma dwa -  jak zwykły, prosty kij.
On w zanurzeniu zmarnuje życie, będzie lubił rzeczy związane z marynarką, takie jak klapy i kołnierze oraz statki nabijane w butelki.Ona za niedługo stwierdzi, że już jest za późno.
 Martwa od zawsze,  z wyrytym przez ostry makijaż
życiorysem na pomarszczonej twarzy.
 
Można się  uśmiać, ale to ciągle nieprzegadany temat.
Wystarczy się lekko zanurzyć.


number of comments: 23 | rating: 11 | detail

Jaro

Jaro, 26 january 2013

Hibernatus

może wcale nie uwierzysz, że był słabym mówcą.

 
w knajpie owszem, wypalał paczkę papierosów
(wtedy było można) i napędzany whisky walił w przestrzeń.
rysował słowną kredką najpierw proste,
 a potem przyczynowo krzywe uśmiechy.
kończyli w zwyczajowej zadumie z głowami na stołach.
 
ranek witał z miną zbitego psa,
który już nie potrafi zaszczekać.
z  rosnącym dniem prosił o litość.
łykał kapsułki ukojenia. wszystko bez sensu,
całkowita hibernacja z milczeniem w dole,
zwyczajna niepewność.
 
mimo wszystko, ci którzy go znali,
zawsze przystają i zapalają światełko.
wciąż mają jego rysunki.


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Jaro

Jaro, 24 january 2013

Jak Bóg da – Insha’Allach

 
 
tak już czas
powiedział bezbarwny głos
odłożył słuchawkę
 
skierował kroki do centrum miasta
widział białego konia najwyższego
prowadził go po jasnej ścieżce
wśród tłumu zajętego codziennością
 
w nieznośnym upale biała koszula lepiła się do ciała
na krótko przywołała realność chwili
myśli o najbliższych wyświetlały przyśpieszony film
ale znów zobaczył białego konia
jego ciemne oczy wskazywały drogę
 
przybył jako zemsta
dojrzały owoc nienawiści
kształtowany  i pielęgnowany od dziecka
by wybuchnąć  lśnieniem i zrodzić ból
w sercu odwiecznego wroga
który dziś przybrał medialną maskę
umazany w szczątki niemowlęcia
 
w kantorze z diamentami
w pozornie odległej antwerpii
ojciec żegnał syna przed podróżą
potrzeba jest zawsze matką…
teraz kupią nasz wykrywacz
jak Bóg da
odparł bezbarwnym głosem syn


number of comments: 3 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1