Poetry

Jaro


Jaro

Jaro, 24 january 2013

Kraina cienia

 
 
tłusta ciemność wewnątrz dziwnie pusta
wciska się w oczy włazi w otwarte usta
zbutwiała w świecie najdłuższych przemian
czarna od potu poprzednich ziemia
 
z srebrzystej śliny w siną srebrzystość
dziś pękło niebo złocąc się pustką
cisza w organach nie spija tlenu
brzemienna matka żarliwych trenów
 
czyste czerwienie zgasły w południe
iskrzą się mrozem kupczą okrutne
z panią na klifach ubraną w błękity
która przytuli żelaznym uchwytem
 
wciągnie pod wodę w ramiona otchłani
i zmyje brud  z ziemi który tak ranił
zabierze gdzie nic już nie ma znaczenia
w krainę bez marzeń w krainę cienia


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Jaro

Jaro, 24 january 2013

Albo iluzja albo miłość

 
 
oczekiwanie zawsze mnoży minuty
wpatrywał się w falujący tłum
ulica tonęła w wieczornym rytmie
z wonią płynu po goleniu i kobiecych perfum
 
złudne feromony nocy
owładnęły jak ćmy oświetlone chodniki
zapach kanalizacji zachował się w tle
przypominając
że to nie cukierkowy film
 
życie oferuje pełną gamę doznań
dla równowagi
miłosną poezję i prozaiczny seks
słodycz i kłamstwo
w podobnie splecionych dłoniach
czyste pożądanie lub natchnione spojrzenia
które są bliźniaczkami na wydaniu
 
przyszła
piękna z rozwianymi włosami
ale spóźnialska cicho westchnął
pomyślała przystojny
ale jaki piegowaty
 
ciekawe
w którą stronę pofalują


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

Jaro

Jaro, 24 january 2013

Egzorcystka

coś go wkurzało
nie bardzo wiedział co
czy to jakiś hak
wbijany pod ostatnie żebro
czy klucz przekręcany w zamku
za wcześnie
a może zapomniał co to
od padaki
po nadmiernym spożyciu wina
 
podrapał się pazurami za rogiem
pod skórę wlazł jak zwykle prawidłowo
niemożliwe żeby coś schrzanił
 
ależ brzęczy
zlokalizował źródło udręki
to ten cholerny poeta gęgał o jaśminie w zimie
o kobiecych wdziękach
które lizał w mękach przez szybę
to było gorsze od księdza
lepko śpiewny głos wyrywał z uszu woszczynę
z irytacją kopnął wieżę
wreszcie zamilkła
 
na szachownicy można ją było poświęcić
ale każdy ruch wywołuje skutki
 
teraz naprzeciwko miał obi wana
obi wan powiedział
moc jest zawsze z tobą 
bierz miecz spierniczamy inną drogą
w którą stronę
to we wszechświecie nie ma znaczenia

i wtedy
żona powiedziała
idź do kolejnej alejki i kup żarówki
a jak wrócimy do domu naprawisz kontakty


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Jaro

Jaro, 23 january 2013

Dwie pary

 
 
podobno zawsze lepiej mieć dwie pary butów
gdy jedne uciskają drugie dadzą odetchnąć
ale jak je utrzymać w dobrym stanie
codziennie pastować chuchać i gładzić aż będą błyszczeć
 
mężczyźni widzą to jako wysokie obcasy
potrzebne by zadać szyku
 i te nogi jak one wtedy wyglądają
ale to na zewnątrz
 
kobiety mają w głowach
eleganckie pantofle z dziurkowanymi noskami
i z czarnymi sznurówkami
błyszczące na tanecznym parkiecie
na specjalne okazje
 
ale potem wszyscy wzdychają do zwykłych kapci
które podadzą piwo do kolacji
albo z uśmiechem przytulą w bezpiecznej przystani

w naszym gęsim puchu
 wtedy okazuje się które cisną 


number of comments: 14 | rating: 18 | detail

Jaro

Jaro, 23 january 2013

Podstawa

trzeba dziś budować cokół
gdzie zastygną lśniące mgły
przyczajone jak do skoku
dzikie koty  wiosny krzyk
 
cętkowaniem i paskami
w cieniu olch rozchwianych w wietrze
na nim będzie wciąż się karmić
ptasim mlekiem dzika przestrzeń
 
i zamieniać w miękką ziemię
w ciepły dotyk z pieśni ciała
kiedy zmysły utną drzemkę
pieśń kolibrów będzie grała
 
skrzydła w locie skżąc zamienią
błysk spojrzenia z chmurnych dni
w gorejące źródło przemian
w promień słońca w słodki płyn
 
trzeba dziś zbudować spokój
śpiewnych drgań mozolony dym
który będzie jak co roku
dźwigał w życiu gładki rytm


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

Jaro

Jaro, 23 january 2013

list

 
wysyłano pocałunek
jak listek na chłodny wiatr
lek na słotną zadumę
by wszystkie złe myśli skradł
 
znikły łzy samotności
zamknięte wewnątrz troski
uśmiech na twarzy zagościł
w ranek  miły i swojski
 
tak niewiele potrzeba
by szczęście poczuć w sobie
i dostać się  prosto do nieba
z całusem wysłanym listownie


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

Jaro

Jaro, 22 january 2013

Dziewczyna o perłowych oczach

 
usiadła lekko w fotelu
z nogą na nogę zmroziła powietrze
można zazdrościć że było bliżej
tylko spojrzenie oczu równoważyło odległość
w milczeniu przysłoniętą samumem z włosów
 
 
z westchnieniem chwyciły promienie słońca
zamieniając w błyski światła
pogrążyły tło w niebycie
barwiąc świat pastelami
sączyły każdy odcień w tętniącą od życia wodę
 
jej delikatny
a zarazem intensywny strumień
spływał zapachem kwitnącej jabłoni
którą szalony malarz umieścił w dzikim stepie
 i ukrył poza horyzontem
wraz z tajemnicą perłowych oczu
 
może zobaczysz ją kiedyś
jeszcze raz
jak będziesz umiał tam trafić


number of comments: 42 | rating: 17 | detail

Jaro

Jaro, 21 january 2013

Wilk

dzisiaj pyka fajkę
w zwiewnych kłębach dymu
widzi niby w bajce
swój dawny azymut

dziewczyny z tysiąca
jak gwiazdy rozsiane
w żarze wysp południa 
syconym hebanem

lał się rum i piwo
złocistym strumieniem
na grzywach fal wpływał
w życiowe spełnienie

potem łoskot w głowie
tłumił w mglistym piekle
parnych ranków mrowie
pośród głośnych przekleństw

znowu jednak ruszał
to był już narkotyk
w bezkres morskiej głuszy
w monsununowe słoty

westchnął wciągnął bryzę
teraz tylko z brzegu
jednak jego życiem
obdzieliłbyś siedmiu


number of comments: 41 | rating: 11 | detail

Jaro

Jaro, 21 january 2013

Samotność

 
tajemny dźwięk didgeridoo
rozbrzmiewa w ciemnym bezkresie
ocean jest czarną płytą
płynnym nośnikiem uniesień
 
głośno zaśpiewa  przy klifach
nie złamie wietrznej melodii
lecz szkwałem brzegi  pozrywa
szarpiąc jak rekin  wciąż głodny
 
wieczność przegoni  fale
spokojnie i  bez miłości
niektóre dotrą najdalej
gdzie tylko gwiazdy są gośćmi


number of comments: 19 | rating: 17 | detail

Jaro

Jaro, 21 january 2013

Zalotne pustynie

 
 
ze szminką na ustach
oczy ciemne jak szparki
a w środku zwykła pustka
 
nie potrafiły się przyznać
że je tak bardzo pociąga
wokół pachniało maligną
kto by się na to oglądał
 
ważne że buty na glanc
kołnierzyk jarzy się bielą
w kieszeniach zalega szmal
więc jęzorkami wciąż mielą
 
o upojnych nocach z księżycem
w opiekuńczych ramionach
miłość też może być kiczem
sprawa udowodniona
 
rano już niepobudzone
znów zanurzą się w marzenia
jak dorwać tego faceta
faceta w czarnych skarpetach


number of comments: 20 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1