Arti, 30 april 2013
rozbiegam się w różnych kierunkach
piszę azymuty tytuł zamknąłem na kłódkę
tylko ty potrafisz
odczytać zakodowane nie jest łatwo
uczucie pełne niespodzianek
nutami malowanymi na szkle
zagrać z piskiem styropianu
wszystko będzie dobrze
trzy wymiary mówią jak anegdoty
piąty bez przekładalności perspektyw
na nasze nie gada już nic
kołysanie do drzwi
nikt nie puka jak ty
podsłuchuję pomruk wydostający się z wnętrza
i wiesz co?
kocham je
dosłownie i w przenośni
aktywny postanowieniem nocy
szukając spotkań na dnie szczytu
kiedy jesteś taka bardzo
z krainy czarów
Arti, 27 april 2013
moja nocna charybdis
nieopisana na wpół a być może daleko
i dalej na całość ukochany potwór
bez akompaniamentu śpieszmy się
zapytaj czy czegoś nie możesz
kiedy krew w żyłach
zaczyna buzować poszukując twoich dróg
zapamiętałaś
szklane winogrona
są jak przeciwkobieta zanurz się
w tym tropisz słowa
do tutejszych i nietutejszych poetów
lejąc jak herbata z reklamy
saga nie ubywa smaku
i możemy tak do syta byleby oglądać
podwiązujesz paznokcie abym myślał
że natura stworzyła wizerunek
za którym śniłem i nie ma znaczenia
barbie
z podziękowaniem spełnienia marzeń
a ja na osiemnaście dni do wiosny
osiemnaście razy
szukam tej która osiemnaście chwil podróżuje
wraz ze mną
Arti, 26 april 2013
coś się stało
nikt nie ogląda wzlotów i upadków
jedna dostała szczęście od pana
boga mając za nic
wypłowiałe myśli to herezja naturalna
pogodzony z fałszywym czasem
widzę w lustrze pragnienia lancelota
kiedy ty sztuką ścierwologii
przeszłaś na ciemną stronę perwersji
nie mów nikomu
jutro nauczę się wszystkiego co wiem
przy dźwiękach innej muzyki
zatańczę jak nigdy
na świeżym powietrzu
nowy obiad
więcej powiedzieć nie mogę
dobrze wiesz
Arti, 25 april 2013
może potrafię sercem przeżyć intymnie
coś na przekór palącego
jak dusza drzewa
gdzie dym z papierosa tworzy nowy
wspaniały świat
ja ty miłość kiedyś powiedziałaś
bez barier wtedy zalśniły gwiazdy
chyba coś mi umknęło jedna z burz
kiedy potrzebne były żagle na bezsilność wiatru
nie poradzę
tworzenie poezji nie jest wcale takie proste
odnośnie naszych ucieczek nie po drodze mi do nauki
odprowadzam słowa cichym wzrokiem
na kartce papieru zapisując jedynie
będę czekał
chociaż chwilami
Arti, 25 april 2013
po drugiej stronie iluzji
truskawkowa transfuzja oddechu
czasami jestem
na trzy guziki tęsknot
zapięty szczelnie choć chciałbym
za porozumieniem stron
pod drzewem magnolii móc opisać
historią białych kartek
nocne postanowienia poprawy
i to czego jeszcze nie wiesz
a powinnaś
bez limitu wydzierać
otwarta na ciche szepty
nasyceniem z podświadomości
ogrodu by koniec świata
bez drzwi
pozostał początkiem
Arti, 24 april 2013
pozwól mi nic nie mówić
powracając w sposób niedokończony
od początku mogę być tylko lepszy
pełen
niespodzianek po horyzont
pejzaże nie pękają znienacka
w pokoju zapamiętane dłonie
pozostają na zawsze
aromatycznie podkreślając diagnozy
prostych pytań
pozostających bez odpowiedzi
pozwól mi nic nie mówić
chociaż raz
bądź prawdziwa
Arti, 24 april 2013
gdzie wzrok nie sięga
twoja chemia moja tożsamość
i pytania bez tytułu
odrealnieni na moment
niczym wytupany taniec dotyku
ekspresowo staramy się nadążyć
w barach cicho opowiedz mi bajkę
bez przebarwień jestem
jak osobisty konflikt dobra ze złem
a wiersze niech piszą się same
śmierć z długimi rzęsami
nadchodzi ciszą po omacku
wylewa pokuszeniem
występuje z brzegów
czasami zalewając mi krew
kiedy zamiast wolności i latawców
widzę plastikowe nagietki
jak kwitną na skraju rozczarowań
dokładnie bez
fałszywych urozmaiceń i wsciekłych rozładowań
żeby ujrzeć to wszystko
musisz mieć na przeciwko odpowiednie oczy
które zapamiętują dłoń potrafiącą budować
zamki na piasku
na dobranoc kołysanki
i moje natchnienie pełne bezsenności
przytul je jeśli potrafisz
Arti, 24 april 2013
na nie tym dworcu
odbierając sygnały z obcych terytoriów
czekam na pociąg pełen pytań
znikam na dłużej
grzesząc przeciwko pragnieniom
wobec cudów
które spływają kolorami
z białych kartek zapisanych tobą
jednak
nie znoszę różowego
słońca na chwilę i urlopu pełnego nudy
stan przejściowy
na zachowawczym bez zmian
tylko cień uparcie przyplata się do buta
nierealne marzenia
ulice pełne pożegnań
oparty na faktach
smutek
ukochał mnie jak nikt
w trzech fazach niewybaczeń
brak twoich oczu
kanapki z pomidorem
a na obiad znów spalę dom
zastanawiające
jeśli się zgubisz znikasz na dłużej
w słowach listu
który piszesz
a potem drzesz na strzępy
jeszcze się nie narodziłem
ale są perspektywy
wiosna jest wszechdostępna
Arti, 22 april 2013
zabajony nie pukam
smakujesz bez pytania
wchodzę
w ciebie twoja nieobecność
dylematy cierpliwość i apostrofy
też mają swoje granice
karmisz
na północ od wschodu
księżyca terytorium tymczasowe
jak miłość w czasach zarazy
kolorowa dostaje skrzydeł
kiedy tylko się pojawiasz
nasze części ciała
ułożone w puzzle
to jest takie fantastyczne
a wtedy
chmury są jeszcze bardziej
odblaskowe mogę więcej
po drugiej stronie tu i teraz
smak magdalenek
początkiem sensu
i tylko wtedy kiedy się pojawiasz
nienazwana a jednak
w tobie
chcę żyć i umierać
aby być
za każdym razem głębiej
Arti, 22 april 2013
w kącie życia
wydziargane na ławce
moja modlitwa
rachunek sumienia
próbuję zrozumieć
siebie jak to ciężko
przychodzi kiedy pragnę poczuć
pochylony
nad białą kartką
wolny od zachamowań
spójrz ironia
na pocieszenie ostatnia próba
gdy zamykam oczy
i widzę ciebie
jak skradasz się
w nawiązaniu do spełnień
jesteś wszędzie
niedorzeczność
włóczęga słów
wtórne ale niebanalne
kiedy ustami poprawiam ci dekolt
dwukomorowe
słyszę
jedna dla mnie
wciąż bije