Poetry

smokjerzy


smokjerzy

smokjerzy, 3 july 2018

upał

ktoś połknął wiatr
słońce wypaliło krater w czaszce
mózg zasnął na twardo
biało-szare kłębki tłustych kotów
rozwinęły się w perskie dywany
w płynnym świetle
milcząc
brzytwy poszukała cisza
zez zbieżny strącił z nosa muchę
obscenicznym tańcem pokroiła przestrzeń
na wersy sprośnych wierszy
 
dokarmiając lenistwo czekam
na wydech


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 june 2018

stolik z widokiem na wolność

dopijając eiskaffee
obserwowałem górskie szczyty
bawiące się piłką słońca w jeziorze
i jak to samo słońce wprawny kelner
napełnia światłem i wigorem szkło
w oczach dwojga staruszków z sąsiedniego stolika
 
języki trzepotały jak flagi na wietrze
z latających talerzy znikały smażone ryby
wieczór brzęczał po brzegi wypełniony rojem 
zderzających się ze sobą słów 
szczęście rozmnożone w stado pcheł
przeskakiwało z chwili na chwilę szerokim łukiem 
omijając enklawy trzeźwości
 
nieświadomy siebie
każdym porem skóry chłonąc 
niekontrolowaną energię spokrewnionych planet
współczułem Bogu że widzi więcej


number of comments: 13 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 19 june 2018

Pink Floyd ( rozmowy z kotem )

Gdy rozstępują się ściany
zawala sufit
spod nóg umyka podłoga
gdy na końcu świecy
już nie płomyk
lecz supernowa
a krzesło
to już nie krzesło
tylko rumak skrzydlaty
gdy słyszysz walenie do drzwi
a potem widzisz
że otwiera je anioł
 
nie bój się kocie
 
to tylko
Pink Floyd


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 june 2018

coś jeszcze

poszarzały okna
deszcz pada za deszczem
szare myśli mokną
i coś jeszcze
jeszcze
 
czas przysnął więc stoi
 
smutniejsza niż wieczność
rośnie we mnie twoja
szara nieobecność
 
już jej nie pomieszczę
 
pootwieram okna
wyszeleszczę deszczem
 
a ona samotna
cichutko i grzecznie
zamieni się w sprzeczność
 
jedynie obecną
piękną nieobecność
 
pada deszcz za deszczem
i jeszcze
 
coś jeszcze
 


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 june 2018

okno

gwiezdne dno nieba
 
bezsennością skrojony
prostokąt nocy


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 june 2018

intercity

za oknem
czarne stuka w niewiadome
w  kobiecej twarzy z płynnego szkła
niknące mgławice miast
tuż obok zaślinione palce
łykają książkę
jak obiad konieczny
jaskrawoczerwone paznokcie
rozdrapują czas
z otwartych ran półsnu obojętnie
sączy się teraźniejszość
bez sensu smaku
i końca


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 may 2018

zasięg

być może zmieni się ustrój
i jakiś kolejny natchniony idiota
spróbuje uwięzić mnie  
w enklawie swych prymitywnych pułapek
być może jak pluskwę rozgniotą mnie czołgi
lub wyparuję
w jednej sekundzie zmieniając się 
w radioaktywną chmurę
może zaleje mnie wielka woda
zabije brak tlenu
lub się globalnie ocieplę
 
lecz dzisiaj 
muszę pozbierać śliwki w ogrodzie
( szkoda by zgniły )
sprawdzić co u sąsiadów
( są starzy chorzy zgryźliwi 
samotni
codziennie słuchają mszy w radio
a potem na ganku głośno dyskutują o polityce
- żebyśta powyzdychały skurwisyny! )
zawieźć psa do weterynarza
błąkał się po śmietnikach z łańcuchem
wrośniętym w szyję 
 
może nazwę go
Chrystus


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 may 2018

ćwiczenia z pisania - improwizacja

stoję na głowie podpierając stopami
skostniałą kompilację nieba raju
boga który za rażącą lekkomyślność i niedbalstwo 
rzucił na siebie klątwę dożywotniej grawitacji
( z lękiem wysokości w tle )
diabeł z pożyczoną twarzą strzyka czarną śliną 
krople wybuchają gęsto
jednak to światło wypływa zewsząd
i dociera wszędzie
nawet tam gdzie zawodzi wyobraźnia
 
strach kapituluje
całe w dreszczach rozdzwaniają się membrany ciszy
 
jestem wstydem czasu
embrionem pustki w ludzkiej skórze
gotowością na nowy grzech nową miłość
nowe wypróżnienie
 
stetryczały kogut - budzik - rwie sen na strzępy
noc kładzie uszy po sobie warcząc groźnie
bezzębne dziąsła obnaża rzeczywistość
 
pod powieki włamuje się świt
 
chleb ma smak źle przyprawionej samotności
kawa parzy w język
znów krzyczy gwałcona kartka papieru
 
za oknem 
stary dąb szacuje wartość swoich ramion
na dwa wróble cień
 
i jeden sznur
 
 
 
 


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 21 may 2018

frustracja ( o różnych obliczach poezji )

papier zwinął się w rolkę
i czeka na wiersz
o wczorajszym obiedzie
 


number of comments: 16 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 may 2018

azyl

na strychu tego świata
żyją myszy kurz proste modlitwy bywa kot
bywam ja
 
są tam dwa okna z widokiem na ciszę
otwarte wyłącznie na siebie
bez szyb sensu ale z wiarą w cud
 
jest dziura w dachu 
dla deszczu ptaka i ucieczki
 
w stetryczałej szafie drzemią blizny 
gdy uchylam drzwi 
starość sypie się jak popiół
warczy ciemność
 
w popękanym lustrze 
na stałe zamieszkał kulawy stół
 
w blasku świec
śpiewając do tańca pajęczynom 
ćmom kotu i mnie
zasiadają przy nim przeciąg z wiatrem
 
na strychu tego świata
zakurzone jaja wysiaduje czas
wykluwają się niezdarne wiersze
 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1