Poetry

smokjerzy


smokjerzy

smokjerzy, 21 march 2018

bungee

co noc
skaczę w bezsenność
( głaz w twoje oczy )
na dnie świt bez dnia
z kulą światła u nogi
przedzieram się przez czas
( karczując sekundy jak chwasty )
wprost ku ciemności 
koszonej tęsknotą kamienia
za lotem bez końca


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 march 2018

rozpisuję życie na upadki

przepaść pierwsza - nie doleciałem do dna
spadało szybciej ode mnie
 
przepaść druga - obudziłem się w połowie drogi
z mocnym postanowieniem że znów zasnę
 
przepaść trzecia - roztrzaskałem się o światło
 
przepaść cz(w)arta - jezu
co za oczy
 
przepaść piąta - jestem w trakcie
do przepaści szóstej


number of comments: 23 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 7 march 2018

klątwa

gwoździe 
elitarna jednostka bezrefleksyjności 
ponad kilogram zadziornego żelastwa 
wychodzą na jogging z psem 
bez imienia 
  
w najeżonej stercie desek ostatecznego ratunku 
czai się młody młotek z udarem mózgu 
i nadzieją na przeszłość 
tuż obok 
pod rozdymaną sutanną  
stoi na baczność łopata-agnostyczka 
głęboko milcząc 
  
rodzina żuków grabarzy czeka na obiad 
przypadek 
ostry jak brzytwa odcina koniuszek 
ojczystego ozora 
  
wszelkie warunki do pogrzebania wiersza 
zostają spełnione 
  
i tylko pies lirycznym wyciem 
wciąż jeszcze 
próbuje dopaść poezję 
a potem 
  
nogę unosi 
nieobecność zaznacza 
  
warczy 
  
oby cię pchły zeżarły 
Euterpe 


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 march 2018

stan posiadania

wszystko co mam 
- jedno słowo
 
w tym słowie
- wszystko co mam
 


number of comments: 18 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 march 2018

Kurde co ja tu robię

No jak to
piszę wiersze o sobie
i one są bardzo fajne
choć czasem ktoś rzuca we mnie 
łajnem
( przepraszam za brzydkie słowo
- ja mam coś z głową )
A tak w ogóle to chcę o miłości
( ale rymów! - złości, piękności
zrzeszotnienie kości -
wybieram mdłości )
No więc te mdłości
( słyszałem że można na to mówić
nudności )
nie przynoszą mi żadnej radości
bo ja to się często w otchłaniach 
rozpaczy pogrążam
no po prostu nie nadążam
tak mnie ten smutek od środka rwie
a ty nie kochasz mnie
i ja się chyba zabiję
powieszę na mgle
i śmierć będzie ujadać
gdzieś w tle ( no niech mi ktoś powie
że to brzydko powiedziane -
ten ma chyba w głowie...o rany! )
To już lepiej niech będzie
o przyrodzie
bo ja z przyrodą żyję w zgodzie
i te ptaszki na niebie
to też przypominają mi ciebie
mój ty słodki dzióbku
( tu się trochę zapędziłem
a rym? )
Już wiem -
mój ty słodki dzióbku
zanurz się w rozkoszy kubku
To jest super
( kuper )
Ale teraz na biało
bo w tym to dopiero jestem dobry
( Bolesław Chrobry )
Niebo przeżynam smugami
twoich imion
i rżnę diamenty laserami
galaktycznych spojrzeń
Meteory gruboskórnych słów
walą w bęben mojej duszy
( auć, boli! ) 
Przerzucam mosty od ust do ust
by nasze oddechy mogły się spotkać
i oszaleć w orgii ziołowych aromatów
( tu proszę wstawić nazwę ulubionej pasty do zębów )
Kończę
bo swym geniuszem was
wykończę
( należy dawkować z rozwagą )
to jednak wiem
dziewczyno i chłopie
że już za chwilę znajdę się na
topie
( nie wiedzieć dlaczego skojarzyło mi się z nocnikiem )
 
***
 
Uprzedzając niektóre komentarze
zamieszczam najbardziej prawdopodobny:
 
na dole gówno
u góry chmury
lecz jeszcze dalej
ci do Stachury 
 
oraz najbardziej zaskakujący:
 
ślicznie


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 march 2018

Ćwiczenia z pisania ( Love Story )

Mężczyzna, lat, a kto by tam je zliczył, 
wzrost niepozorny, waga słuszna, na lewej i prawej łydce 
siwe włosy, przerzedzone, bez przedziałka, 
brzuch wydatny, pępek głęboki jak medytacja 
w sobotę późnym wieczorem, 
uzębienie wołające o pomstę do nieba ( niebo obojętne ), 
nos czerwony ( komunista ), 
oczy przekrwione ze skłonnościami do chronicznej ucieczki, 
głos drżący na wietrze, za paznokciami wieloletni brud 
nieznanego pochodzenia, zaawansowana skolioza 
i nietuzinkowe poczucie wisielczego humoru, 
bezdzietny wdowiec z siódemką dzieci po trzech małżeństwach, 
co wcale nie znaczy, że stróż, morderca lub paradoks, 
( kto chce, niech przemyśli ), 
miłośnik ogórków kiszonych, Mistrza Eckharta, czeskich komedii 
w oryginale ( oglądanych od krótszej połowy ),  
prężny członek Stowarzyszenia Niewiedzy Ogólnej, 
nieugięty wróg szóstego przykazania, a także 
zdrowego żywienia, właściciel zniewalającego uśmiechu 
w kaloszach na miarę cudzych ust i stóp
( tu proszę o precyzyjną interpretację ) 
  
wędrował przez piekła, czyśce, raje,
pola, łąki, lasy, światy,
za siódmą górę i siódmą rzekę, krótko mówiąc 
- przez życie,
by w końcu, z pomocą łańcucha ukradzionego budzie, psu 
i wymiarowi sprawiedliwości 
przykuć się do zziębniętego stracha na wróble 
w proteście przeciwko zakazowi spożywania alkoholu 
w miejscach publicznych oraz używania eternitu 
do pokrywania zmieszania wywołanego wstydem  
pochodzenia obcego. 
  
I oto stoją tak, już nie samotni,
on - więzień z własnej woli 
i on - wkurzony efekt zabobonów naiwnego rolnika, 
a ptaki srają im na głowy 
okradzione z kapeluszy przez wiatr.  
 
Ponieważ nie ma szczęśliwych zakończeń, 
w tym miejscu pojawia się zbłąkana weteranka okolicznego 
kółka różańcowego. 
  
Uznając związek mężczyzny i stracha na wróble za 
wysoce niemoralny, 
homoseksualny, 
wręcz pornograficzny 
i sam Bóg wie, jaki jeszcze, 
a łańcuch za narzędzie Szatana lub męską część ciała, 
drżąc z oburzenia, rozsyła esemesy do: 
Parafii, 
Ministerstwa Kultury i Dziewictwa Narodowego, 
Policji, 
Prokuratury, 
Premiera, 
Prezydenta, 
Właściwej Telewizji 
oraz wnuka-kryminalisty ( ale z innego telefonu ). 
  
Co dalej, każdy wie, napomknę tylko, że: 
strach na wróble zwariował, 
mężczyzna zaś, uprzednio zmieniwszy 
orientację i płeć,
otoczył się grubym murem wyobraźni
 
i pisze wiersze.
 


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 1 march 2018

wyznawca

ja 
zbieg
okoliczności niesprzyjających
bękart z przypadkowego związku miłości i strachu
święta księga nieczystości
protoplasta ciągów dalszych które w końcu nie nastąpią
zarzewie konfliktu zbrojnego skazanego na śmieszność
( psychoterapię )
wrzask niewydarzonych genów
pies na pseudologicznym łańcuchu przyczyn i skutków
ranię twoje domniemane plecy Panie
zaostrzoną krawędzią pobożnego życzenia


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 february 2018

ćwiczenia z pisania ( spowiedź )

jem tyję 
uwalniam z głowy potwory 
gdy dopadają mnie samobójcze myśli 
ubliżam bogu 
może w końcu puszczą ci nerwy 
staruszku 
  
w szachy grywam wyłącznie 
sam ze sobą 
zwycięstwo ma tu nieoczywisty wymiar porażka 
tragikomiczne konsekwencje 
a uścisk dłoni prawej i lewej wcale nie jest radosnym 
zwieńczeniem intelektualnej masturbacji tylko 
chwilowym zawieszeniem broni 
( między mną a tamtym )
z lekko hedonistycznym podtekstem w tle 
  
niezła rozrywka 
  
kobieto 
księgo pełna wielobarwnych słów 
lubię cię czytać czasem 
tylko dotykać i wąchać i lubię gdy napisana jesteś 
prostym językiem 
  
ze strachu unikam arcydzieł 
  
po pięćdziesiątce ciągle mam pięć lat 
wierzę w dobre zakończenia 
gdy jaś i małgosia upychają do pieca 
wszystkożerne zło krzeszę  
ogień w dłoniach 
zwycięską prawdę podziwiam pod warunkiem 
że wcześniej dała komuś porządnie 
po mordzie 
  
mam psa blizny i sny 
pies ma mnie i nie ma imienia 
jak ja 
  
blizny dawno straciły pamięć 
  
w snach trzyletnia mariam i jej przetrzebiona 
przez nienawiść rodzina 
dobija do brzegu ziemi obiecanej ktoś krzyczy 
  
dziurawić pontony 
  
otwieram oczy niekompletny  
cząstka mnie 
dławi się morską solą 
wraz z małą mariam 
  
w wieku trzydziestu trzech lat wyłysiałem 
i nie zmartwychwstałem 
moja głowa przypomina 
jajo na twardo 
krojąc cebulę 
płaczę 
wycieram nos w rękaw 
życie ech życie 
jakieś ty piękne tylko kogo to 
kurwa mać 
jeszcze obchodzi 
  
dziurawić 
dziurawić pontony 
  


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 25 february 2018

Mariam

jest mała dziurka w drzwiach
mnóstwo chętnych kluczy
i garstka cwanych interpretatorów
niejasnej instrukcji obsługi
 
są okna z widokiem na niebo 
o wielu kolorach
i jeden rozczłonkowany Bóg
 
jest kilkuletnia Mariam
z twarzą niedowierzającego anioła
i rączką wciśniętą w martwą dłoń matki
 
jesteś ty i jestem ja
czy aż tak bezwstydni
żeby godzić się na wszystko


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 february 2018

ćwiczenia z pisania ( odbicie )

twarz
stan przejściowy
zmarszczki i cienie poukładane
w domyślny ciąg dalszy ( nastąpi )
trochę inna niż wczoraj
ta sama co zawsze
w świadomym oku wciąż błysk narodzin
( złamana rzęsa )
z półprzymkniętego wypływa zbiorowa dusza
wszystkich kolejnych dat
wlokąc za sobą wnętrzności czasu przeszłego
nos chorobliwie czujny
usta już bez pamięci
można wycisnąć z nich uśmiech
jeśli ktoś zechce
uszy
kogo obchodzą te dziwne uszy
po prostu są
 
taką oto diagnozę
postawiło mi lustro
gdy przymierzałem do szyi
brzytwę


number of comments: 12 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1