Poetry

Belamonte/Senograsta


older other poems newer

6 august 2017

W lesie (bycie) - z tomu Maksymy i medytacje

zieleń mglista w przebłyskach tęczujących
ciemniejsze ogrodzenie, duch drzewa na błękicie, zasnuta pajęczyna
linie, tu tam, żyłki obrazu, całość to tylko słoneczna poświata

wysoko dzięcioł stuka
tam mają swoje światy istnienia drobne
w oddali szczeka pies, ktoś tu jest ze mną

kaczki niedługo będą wracać na podwórko
i tak zapuściły się za daleko, ale lisa tu nie ma
dzięcioł, psy daleko, bycie

nie mam, jestem, mam tylko bycie
jest dobrze, nikogo tu nie ma, drzewa rosną bo nie umieją nie rosnąć
ale cisza, jak na Ornaku prawie, nikogo nie obchodzę (tutaj)

oczy, skóry, pełzania w wyższych partiach
ktoś by się tam mógł ulokować, jakiś niewidzialny stwór
ale prędzej na polanę obok wieży strzelniczej przybędzie Pan

w skórach z lamparta i z kielichem wina
rzecznik tego wszystkiego

drewno zagrody i drzewo gałęzi na plamie zielonej, rozmazanej
perspektywa zanikła, mgły, Pegazy i Jednorożce, błoto rozmokłe
pas startowy w błękit, szczekanie, spacer kaczek

cisza rozkoszna, że aż się odwracam, rozglądam za..
może wiele rzeczy mi nie wyszło, ale czasem jeszcze umiem być

jakby padało i grzmiało i latały jastrzębie było by to samo
tylko trzeba by większej wytrzymałości..






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1