somebody man, 3 czerwca 2012
jestem romeo
mam lat 26
tak jak i ty
miłości gorzkiej
dotykając
myślałem że będzie
wieczna
myliłem się
jestem romeo
pod twym stoję
balkonem
skacz
ja cię złapię
jestem romeo
ty masz lat 75
od 43 lat
śpisz
przedwcześnie
jesteś...
owdowiała
zmarła
tam masz
lat tysiąc
żyjesz
9.10.2010
somebody man, 3 czerwca 2012
tkwi pomiędzy oczami
wyżej nieco
wbite gdzieś
pod kloszem fryzury
coś
co nie powinno było zaistnieć
to coś
obce
jak komornik
w twoim domu
ciało
w prosektorium istnienia
dzielimy swoje ciała
na narządy
tniemy skórę na paski
na których
można by kiedyś zawisnąć
nim nastąpi paraliż
wszystkich układów
chcieć jeszcze
powrócić
ale odwrotu nie ma
jest tylko
bezużyteczna
szara gąbka
przyjdź poezjo
weź
i weź
i przyjdź
i wypierdalaj
nie zapomnij
mnie
o mnie
zapomnij
nie
somebody man, 2 czerwca 2012
pod wieczór
słyszałem jak się tłuką
kryształowe anioły
kaleczyłem stopy
o rozsypane
tu i ówdzie
pióra
aureole
tuniki
bezpłciowe postaci
nagie
zakrwawione
poszarpane
teraz
zieją ogniem
a skórę
jak zbroja
twardą
w łuskę
nad ranem
słyszałem jak łoskoczą
potem
rozbite butelki
przewrócona drabina
identyfikator z nie moim
imieniem
pod moim zdjęciem
ból w biodrze
ECHO
"jak kuba bogu..."
gdzie ja jestem
gdzie jestem
kim jest ten
WRÓĆ
nim
księżyc w pełni
somebody man, 1 czerwca 2012
rozkosz
co mi jądra
usta pieszczą
sprawiła
śmi
jaśminowa damo
spęcznienie
o krok
rozkołysz
embrion
tej miłości
i zawieś
zawieś wreszcie
firanki
somebody man, 31 maja 2012
nagość
i jej następstwa
potem
następstwa następstwnagość
ewidencjonowanie wydatków
unikanie przejaśnień
święconej wody
czosnku
funkcjonowanie braków
wymiana podłóg
przeprowadzka wanny
rejestr połączeń
rozpalone na stolikach lampki
lusterka wsteczne
spojrzenia
oględziny
wejrzenia
wyznania
olśnienia
obajawienia
setki kilometrów
dziesiątki przykazań
hektolitry potu
dwoje piersi
sześcioro warg
i inne kończyny
wszystko ma swoje potrzeby
choćby taka
NAGOŚĆ NA PŁYCIE RZEŹBIARZA
autorstwa pewnego pawła
potrzebuje oczu patrzących
smugi światła
kiedy indziej kłamstwa
tylko następstwa
wciąż takie same
NA-ST-ĘP-ST-WA
tych nigdy nadmiar
skaleczenie
dusza cieknie po udach
pochylony piłem
nagość
nigdy obojętna
konkretna
Aśki
jakoś żyć bez niej już nie potrafię
somebody man, 29 maja 2012
jestem łabędziem z obrazu hulewicza
masz kształtne kolana
wyglądam twoich ust chętnie
nagle świat staje się trójkątny
zamyślam się w poszukiwaniu znaczeń
czemu akurat
cyfry trzy naraz
twoje dłonie tworzą gmach uczucia
twoje piersi sterczą jakby wołały: Ust
powieki w dół
masz piękne stopy
skrzydła się łamią tęskniąc w palce
geometria odbiera mi resztki rozumu
tak wysoko kocham
wyżej
spomiędzy ud
somebody man, 28 maja 2012
miejsce którego szukam
istnieje naprawdę
posiada jakąś nazwę
wymiar
znaczenie
być może nawet pachnie
i mieni się
lecz nie rozmienia
odpowiednio chłodne
odpowiednio ciepłe
a i wilgotność na zamówienie
to miejsce
to miejsce
i te sny mieszające się z jawą
ostre promienie
sierpniowego słońca
wtedy noce krótkie
niekończące się
sny
widok opustoszałych ulic
"to jest martwe miasto"
głosi tabliczka na drzwiach kostnicy
głosi tabliczka
pęknięty hipokamp
czyli zapomnisz
kiedy indziej wrócę
w to miejsce
to miejsce
znów mi ogrzeje wnętrze
i chłód przyniesie
poszukaj odsłoń
nadaj znaczeń
ustal
początek
oddaj
słuszność
włóż odrobinę rozpaczy
natknij się
na niedosłowność
oceń wartość szuflady
oblicz
ile dłoni
ile ust
ile słów
ile deszczu spłynie
odmierz
czasu żer
niech żre
ponadgryza nadgarstki
krzyk
w miejscu
z miejsca
o miejsce walcz
inaczej spadniesz
popiół cię gęsty pogrzebie
jak mnie
to miejsce
jest jak pomnik
tam stoi mnemozyne
w koszulce z napisem
"can i fuck you tonight?"
somebody man, 28 maja 2012
sny
nieposłuszne ptaki nocy
potem Ty
ogłoszenie w gazecie
tanio sprzedam
kupię
zamienię "franię"
rysunek anioł na marginesie
pulsowanie żył
mnożenie tętna
dzielenie krwi
nad nami
BÓG
szybki prysznic
muśnięcie pośladków
żelazkiem
prośba
zaproszenie
młodość i taniec
i śpiew
i klaskanie
żaden aplauz
nie postulat ciszy
uciszanie
upadek
pod nami
sąsiedzi
lista uczynków na dziś:
nakarmić kota
uchylić okno
wywiesić pranie
długo długo nic
mam pomysł
może dziś dla odmiany
zostaniemy w domu?
somebody man, 22 maja 2012
wiem że mnie nienawidzisz
dlatego się krzywisz
a twoja mina nabiera tych mało przychylnych mi cech
pionowa zmarszczka u zbiegu brwi mi to mówi
stukanie palców
irytacja w głosie kiedy mi zdajesz relacje
a ja skowyczę żeby zwrócić twoją uwagę
ciebie jednak boli tylko TY
i nie ma innego bardziej pierwszego zmartwienia
i mnie martwią twoje kompulsje
bo komplikują mi życie
ty jesteś silniejszy
dlatego nie stawiam oporu
nie bywam kłótliwy
a nawet długo skrywany żal chowam jak najgłębiej
by ci nie dać powodu
chociaż wiem że kiedyś po prostu pękniesz
i nie będzie już między nami żadnego lustra
somebody man, 19 maja 2012
domyślam się dokąd zmierza świat
kilka kroków dalej
stoisz przy mnie
sięgasz nosa oczu prawie
czoło zwilżam śliną
księżyc tłucze w okno
jeśli go wpuszczę
to wypije wszystko
wczoraj
jeszcze się nie rozpoczęło
i inne strony słońca
jak ta że na przykład
z plamą słów
kocham
też sięgam ust
ustąp bielizno
zostawiasz pył
to jest ślad
to popiół
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.