smokjerzy, 20 lutego 2020
pojaśniało
okno udaje obraz
marnego pejzażysty
wróble niskiego napięcia przechodzą
z piątej symfonii
w saksofon charliego parkera
w tumanie zakurzonej pamięci
zlatuje z półki johnny carter
który to już raz wyruszymy w pościg
za śladem stopy na drugim brzegu
zmyślonego (... więcej)
smokjerzy, 17 lutego 2020
to był niesamowity dzień
okazało się że jestem
koszmarem swojego snu
kawa wypiła mnie materialnym duszkiem
pies zrobił śniadanie które z obrzydzeniem mnie zjadło
okno patrzyło przeze mnie na wylot
dziurka od klucza zachłysnęła się drzwiami
deszcz padał w nieoczywistą stronę (... więcej)
smokjerzy, 15 lutego 2020
Pijąc kawę i obserwując ogród za oknem, szukałem różnic pomiędzy łyżeczką a sarną - doszedłem do wniosku, że nie ma żadnych, jeśli brać pod uwagę przydatność do napisania wiersza o szybkim montażu okiennic antywłamaniowych. I nagle poczułem się wolny, ale nie wiem dlaczego.
smokjerzy, 12 lutego 2020
dzisiaj
o szóstej rano
szeptem
(żeby nie spłoszyć)
w obecności
dostojnych świadków
(sufit ściany podłoga pies)
wyznałem ciszy
(w nadziei że ona też)
dozgonną miłość
przestań oddychać
odrzekła
a oddam ci się
bez reszty
jeśli tylko, 9 lutego 2020
list
drży we mnie
każde słowo i każde którym
nie odpowiedziałam żadnego
nie pamiętam ale jak krople
zmywają kurz z włosów
wiatr przyniósł liście
tulipanów u sąsiadki
też szukam słońca
może powoli uwierzę w wiosnę
jeśli tylko, 3 lutego 2020
czemu przyszedłeś umiałam już pamiętać
ciebie bez myślenia oddzielić ciało od ciala
włączać wybrane wspomnienie moje wyciągnęte
ręce przeszłyby jak przez mgłę bo nie mam w tobie
już nic dla siebie puls zwolnił widać można żyć
bez gorączki dłużej śpię widzę kolory (... więcej)
Yaro, 25 stycznia 2020
żegnam was
choć was nie witałem
pożegnajcie mnie bez żalu
smokjerzy, 22 stycznia 2020
stary oszust gra talią
znaczonych kart z kalendarza
więc zawsze przegrywam
smokjerzy, 15 stycznia 2020
Kawa wrzeszczy prosto w nos.
Spokój błąka się po irracjonalnych kątach.
Na półkach z książkami drzemie język polski,
ale już się wierci. Po sakralnej stronie szyby
ogon kota Lucka wznosi modlitwy do dnia.
A ten nadal uwikłany w resztki nierzeczywistości.
Pies miażdży mi stopy, (... więcej)
smokjerzy, 12 grudnia 2019
Na stole leży pomarańcza. Coś mi mówi, że wolałaby stać, albo chociaż siedzieć. Sadzam ją na krześle, tuż obok siebie. Niestety dalej leży.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.