10 listopada 2011
4 listopad prawie 5
Hey zielony
Oczny
szalony
Rozczochrany
Pasjonancki jak jezus chrystus
Z filmu
Podobno
Ty szmaragdowy
Krokodylu z nilu
Z ostrymi zabkow
krawedziami
Polknales mnie jak cielatko
I sie trawi miesiacami
Bo staje w gardle
kosteczki
Kiedy przestales dzwonic
Ze srody na czwartek
czy tez czwartku na piatek
Nie, ze srody
Pamietam jak mozg mi sie zarzymal
Stanal deba jak konie
Ktore hodowales
Stand by
Wiesz jak komputer
Kiedy hibernujesz zeby zrobil stop
I juz nie kombinowal
Zresetowalam sie
Na dobrych kilkadziesiat miesiecy
(po przeliczeniu : kilka lat )
Wiec pamietam
Twoj wzrok przez ktrory twoja dusza
Starala mi sie cos powiedziec
Chyba nie do konca zrozumialam
Mowila pozadam cie kocham cie
Milosci moja amore mío mi tesoro
Moj skarbeczku mi anima moja duszyczko ty sliczna
No wlasnie
Pozbawilem mnie duszy
Paleta sie tam
Po twoim salonie
Pelnym antykow
Az strach sie wywrocic
Wloczy sie jak duchy
Meksykanskich przodkow
Skazane na wieczne
Potepienie
Kochalam te twoje meble
Skandalicznie drogie
I zaslony z tiulu czerwonego
Ktore sam zrobiles
i wygladaly jak dzielo Armaniego
Podziwialam cie na krzesle
Jak je montowales
Trzymajac cie za kosteczki
Zebys nie spadl
Klasyk
Przez ktory traci sie
rownowage
Nie mowiac juz o bambusie z ktorego utkales sufit
Pewnego wieczoru
Pelnego nudnego deszczu
Az nagralam kamera
6:12 minut
Z wrazenia
Pamietasz jak przyjechalam na moje urodziny
Rok temu juz
2 pazdziernik
Ubralismy sie w biale sukna z maroka
Zamknales drzwi
I niebo sie zaczelo
Nie wiem co to
Ale placze na twoje wspomnienie
tak bardzo ?
Inny film to jak mi robisz lody waniliowe z kawa
Czy tez i jedno i drugie
Wiekszosc zjadasz w akcie
Obscenicznie sie przy tym zachowujac
Nie sposob komukolwiek pokazac
Tych mini video
Poza mna sama
Kiedy mnie dopada
Chandra bestia spuszcozna z lancucha
I te biale w ktorych sie polozylismy
Wracajac do tematu
Na twojej czerwonej kanapie
milosc uprawiajac jak zboze zlote na wietrze
jak klosy pszenicy lagodne i kosmate
szszszszszszszzzsssssssssssszzzzzzzz
szeleszcza
jak zdzbla ostre i przecinajace
aj aj aj ajjjjjjjjjjjjj
jak aksamitne pszczoly
w pizdzamach w paseczki
bzzzzz bzzzzzz bzzzzz zzzzzzzzzz
czulam fale morskie
wewnatrz mojego istnienia
skreconego
cos perfekcyijnego
na chwile
moze chociaz
zawinales mnie w marokanskie wzory
a ja zawinelam sie w ciebie
jak w dywan perski
na wieki wiekow
amen
moj szalony pelnokrwisty
ujjjjjj
jescze cie zfilmowalam kiedy grasz na pianinie
ostatnie juz
i czarno biale nie wiem czemu
aby dodac ci artystycznego tchnienia
z pewnoscia
ktorego nie potrzebowales
jestes artysta w kazdym milimetrze duszy
w kapeluszu i pidzamie czarnej
jak z jedwabiu chociaz z bawelny
i na boso
i z gracja
bogow korynckich
czyzby milosc byla szczegolem
rozklad na czesci pierwsze
Kochasz kazda z nich
I calosc ktora tworza
jak mozaike
jak puzzle metafizyczne
Kocham kazdy atom ciala
twojego
I kazdy twojego otoczenia
Ti amo
Para siempre
duszyczko Ty moja