Poezja

Ludwik Perney


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

17 maja 2011

Wiersz o okrucieństwach

W pewnym kraju w zupełnie innej strefie klimatycznej
sto dni piechotą od równika – w tym część na kolanach,
część bez ruchu, parę dni wręcz wstecz! – jest  miejsce,
w którym ludzie robią ludziom źle. Dobrze czujesz,

meritum tego wiersza jest pełne ran, będzie smutno.
Rzecz dotyczy mężczyzn w kwiecie wieku, starców,
kobiet i dzieci – tu ustalmy tagi: przeraźliwie, ból,
cierpienie, wstrząsające, przemoc, brutalny, seks.

To ma być wiersz, nie poemat, dlatego skupmy się 
na dzieciach (istota seksu wypełniła się poprzez
samo wspomnienie o nim). Krzywdzą maleństwa!
Dzieci cierpią katusze, to cud, że niektóre wciąż żyją!

Dopiszę jeszcze jedną zwrotkę, bo czuję niedosyt
i mam wrażenie, że ty również: Nie mają ubranek!
To znaczy mają brudne łachy! Nic nie jadły na obiad,
na śniadanie, nie będzie kolacji! Jest im naprawdę źle!
 
Po słowie „naprawdę” temat dzieci się wyczerpał,
pora wspomnieć o starcach – kiedyś byli silni i młodzi
jak ty, a teraz nie są. Mdleją z bólu, głodu i upokorzenia.
Modlą się o śmierć, co wcale nie znaczy, że się jej nie boją.

Przepraszam, ale nie mam już siły pisać o kobietach
i mężczyznach w sile wieku – co to za siła, skoro są bezsilni?






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1