Marek Gajowniczek, 4 października 2023
Polski sprzeciw wobec 'Paktu"
nie jest znany nigdzie, jak tu.
Choć jest w Uni formowany -
tam odbija się od ściany.
.
Cóż z takiego sprzeciwiania,
co przepada w głosowaniach?
Tyle, że w naszych programach
sprawa wciąż jest wałkowana.
.
Jedziemy! - medlialny walec
powtarza: "Chcieliśmy,ale..."
Teraz jest właściwa pora
zmienić coś w naszych wyborach!
.
Naszą sprawczość i skuteczność.
Nagłaśniając niedorzeczność
migracyjnej dyrektywy -
umacniamy obce wpływy
rezonując obcą nutę
nadal pod niemieckim butem
i tyle jest w tym naszego,
że gadamy... i nic z tego!
.
Wojujemy hybrydowo,
gdzie jet pieniądz przeciw słowom,
gdzie należy już praktycznie
odpowiadać symetrycznie!
.
Lecz to byłoby za wiele
wojować też z "przyjacielem",
gdy od granic aż po kresy
decydują "interesy",
a człowiek niewiele może
zabierając głos w ich sporze,
jaki wciąż na oczach świata
pod dywan racje zamiata.
sam53, 4 października 2023
Dobrze że ludzie chcą się jeszcze kochać
odnaleźć szczęście w przytulonych sercach
choćby jesienią gdy marzeniem wiosna
a całą zimę można razem przespać
słowem przy słowie już nie z tego wiersza
jak metaforą zapisaną wcześniej
jesiennych ślubów nie da się rozerwać
nawet gdy liście złotem sfruną we śnie
dobrze że ludzie chcą się jeszcze kochać
przeliczać gwiazdy nim ostatnia spadnie
malować radość wciąż błyszczącą w oczach
przecież jesienią - wszystko wiosną pachnie
Adam Pietras (Barry Kant), 3 października 2023
OPISANIE FALI
1. Dywanik
Nigdy niewyklute życie białej ściany.
Drapię się po głowie, bo co tu zrobić z takim niewyklutym życiem?
Dobić?
Posłucham muzyki.
Nagie ściany, nie jest k*** źle!
Jest ogródek, fizyka, życie - Piękne.
I otchłań wewnętrzna która uczy tylko nie mówi jednego po co?
Człowiek jest sam jak palec, jak kołek, jak głupek.
24.04.2020
2. Czy kolory istnieją
Rozpacz bierze się z niemożliwości przywołania
Dowolnego bytu idealnego w dowolnym momencie.
- Alexander Hackingh
Podobno jest ogródek i drzewa Poussine'a - tj. widzę je wyraźnie
(Do Cezanne'a nie dorosłem).
Ale kiedy myślę o majowym cieple zdaje się raczej złożoną ideą.
Skąd pustka?
Pustkę wypełnia się pięknie przy dopływie dopaminy jest ona
Hormonem oczekiwania.
Oczekiwać można na Lejlę, albo na parzoną kawę i sandwich.
Trenerzy z MIT radzą postawę łączącą realizm z optymizmem i elastycznością.
08-05-2020
3. Rozgałęźnik (Przestrzenność)
Jak te gołębie chodzą.
Klatka schodowa.
Żubr smakuje mchem.
I te samochody.
Z okna widzę wyciąg
I znaki drogowe
I Świnią Górę
I kościół z dachówkami
Różowymi jak statek.
18-05-2020
4. Finisz (Niedziela)
Życie jest poza zasięgiem wzroku.
Z pewnością jest - widzę je kątem oka bardzo wyraźnie
(Również i człowiek potrafi wyczuwać pole elektromagnetyczne Ziemi)
Ściany pokoju nasiąkły tym niewidzialnym życiem.
Nasiąkła nim firanka, zakurzony parapet i słońce
A więc życie można zobaczyć
Tylko ile można patrzeć na życie?
28-05-2020
5. *** (Leśnictwo analityczne)
Ktoś kopie piłkę ładne są słowa ale jakby bezużyteczne
31-05-2020
6. Nitka
nitka - pisał
piękny widok
krwawo
cegły
drzewa
las
asfalt
znaki drogowe
piękny widok
burza
odcień
bardzo krwawo
języki ognia
pisał
jedno słowo
i wpatrywał się w nie
padał deszcz
patrzył na zakurzony parapet
na ściany
na las za oknem
brał kąpiel i golił się
dużo palił
21-06-2020
7. Otwarte okno (Przeciąg)
Upały spędzam w swoim pokoju.
Świat to nieważność krwi.
Chyba piękna jest ta nieważność.
Pod biurkiem leży moneta 10 gr.
Na gołej ścianie wisi mosiężny ryngraf.
W biblioteczce mam Battaile'a "Erotyzm".
Same bzdury w biblioteczce - 391 pozycji
Może jednego Hegla bym uratował byle
W monografii bo ile można czytać jego bełkot.
Nie dodzwoniłem się, kiedy odkładałem słuchawkę
Spojrzałem na chwilę w okno - nudne to wszystko,
Myślę o piciu.
21-07-2020
8. Symulakra
jakby pytanie było wysublimowaną formą rozrywki
pomyśl co dla ciebie znaczy najwięcej i to jest właśnie
wysublimowana forma rozrywki
śmierć jest wysublimowaną formą rozrywki to więcej niż pewne
nie mówiąc już o miłości
próba zrozumienia jest wysublimowaną formą rozrywki
bunt jest wysublimowaną formą rozrywki
a ty jesteś skazany na patrzenie bo wzrok to dominujący zmysł
05-08-2020
9. Sancho - Rzeźnik
Teufel? Christ? Savonarole...?
Kiedy źle ze mną, zapadam się w krainach dosłowności. Niewidzialne zamienia się w kamienie podpisane przez chirurga - kamienie okradają mnie i lęgną mi się w nerkach, ostre kamienie wydłubują moje oczy. Kraina dosłowności jest najbardziej piekielna ze wszystkich piekieł i nie da się nie zakazić jej morowym powietrzem.
Ale kiedy jestem zdrów, jak teraz, jestem merem miasta stołecznego jednego z województw w uboższej części Królestwa, w której mieszkają twardzi i pracowici górale. Znam ich troski, ich sumienia, ich sny i koszmary, ich cnoty i żyjący w nich grzech. Oni mnie stworzyli, a ja stworzyłem ich. Oni to ja, ja to oni.
W krainie, którą z namaszczeniem zarządzam, jest rześkie powietrze i nadziemskie, boskie, żółte światło. Niekiedy przybiera odcień jaskrawy, skrzy się radośnie i ciepło, zsyła świetliste iskry - a wtedy wszystkich ogarnia wesołość i poczucie braterstwa. Kiedy indziej matowieje, tętni melancholią i tęsknotą, a wówczas i moi górale popadają w zadumę. Kiedy indziej znika bez śladu i pamięci, a jest to czas pogardy.
Módl się za mną, miły Bracie, dziedzicu napoleońskich Huzarów, bym nie popadł w krainę dosłowności. I tobie tego życzę w czasach gdy nicość czyha za rogiem.
Zwyciężaj.
Wniebowzięcie NMP
16-08-2020
Adam Pietras (Barry Kant), 3 października 2023
Czas o którym
Milczy się.
Jeszcze słychać
Szelest kołdry.
Za oknem gołębie,
Wróble, wrony.
Napięte mięśnie
W pustym pokoju.
Za plecami
Centrum.
Teraz snują się
Poranne cienie.
"Tyle"
Mówi dzień.
I muszę widzieć
Teleskopowo.
Sztelak Marcin, 3 października 2023
Ciężka mgła powoli idzie do góry,
mokre trawy drżą muskane wschodem
budzącego się z ociąganiem poranka.
Rozespane drzewa rozkładają wachlarz
liści strząsając krople nocy. Chłonna ziemia
tuli do siebie jeszcze nieśmiałą ferię barw.
Wstaję na palcach, aby nie zbudzić
wspomnienia czarnych włosów rozrzuconych
na jeszcze ciepłej od snów poduszce.
Wpatrzony w blask czuję twoje dłonie
po drugiej stronie okna. Kilka milimetrów
nie do przebycia, przeklęta fizyka.
Gorąca kawa szczypiąc w język
więźnie w gardle, łzy są zbędne,
lepiej przekląć i czekać na dzień.
Prędzej czy później nadejdzie, rozświetlony
ogród będzie się pysznił, niepotrzebnie.
I tak nie usłyszysz puenty, ani od niego,
ani ode mnie.
Marek Gajowniczek, 3 października 2023
Rosja, Niemcy, polscy Żydzi
mogą PiS-u nienawidzić,
choć mają w nim duże wpływy.
PiS jest bardzo spolegliwy
wobec sądów i prawników.
Ma w nich wielu przeciwników,
którzy zawsze władzy chcieli.
Wiele samozwańczych elit
o wątpliwym rodowodzie
na władzę narzeka co dzień,
że za dyplom mało płaci.
.
Za to ludzie niebogaci,
którzy biedy doświadczyli,
a dziś mogą wiele stracić -
będą nadal PiS chwalili.
Podział oraz rozwarstwienie
utwierdzają ich sumienie,
żeby wspierać teraźniejszość...
i na szczęście mają większość!
.
A dni ciągną się ospale
i pewności nie ma wcale,
czy potrafią ją utrzymać?
Wciąż trwa wojna. Idzie zima.
Zmiany wieszczy czas Wodnika.
Ludziom zbrzydła polityka
i wszędzie na całym świecie
ludziom chce się... i nie chce się.
.
Zdecyduje Palec Boży,
jak nam przyszłość się ułoży.
Wszystko zmienia się i życie
niedpodzianki sprawia skrycie.
Wiele mamy już za sobą
i na sytuację nową
popatrzmy z ojców przykładem.
Referendum? Damy radę!
Sztelak Marcin, 2 października 2023
Ogary wróciły z lasu
z nosami zwieszonymi na kwintę,
drzewa strawił wielki ogień,
prawdopodobnie pożądania.
Może nawet to była pożoga,
przecież dym ściele się gęsto
pomiędzy zgliszczami. Pozostajemy
bez, najmniejszych nawet, błogosławieństw.
Mimo wszystko szykujemy wieczornicę,
przy zgaszonych świecach.
Szczęśliwie się składa – jest środa,
roku, podobno, pańskiego.
Deadbat, 1 października 2023
Spójrz na otaczający cię obłęd
Na to szaleństwo nazywane życiem
Na absurd początku czegoś co wraz z narodzinami
przynosi na świat zapowiedź swojej własnej zagłady
I zobacz mój smutek
Och
Zwróć swoją uwagę na wolnego ducha
Jakże poniża go trwanie w tym ciele
z wszystkimi jego pragnieniami i ograniczeniami
Spójrz na własne więzienie
Unosi cię umysł wiotki
Lecz ciało pełzać w prochu musi przez czas pewien
czas krótki gryźć musisz i przeżuwać ziemię
Tyle razy gryzioną już i żutą przez innych
Których nie poznałeś
Umysł twój nawet teraz drąży świateł korytarze
z czasem chylą się one ku niebytowi i walą nieodnawiane
a jego zęby stępieją starte w proch którym się ciało żywi
lecz i wtedy trwać musi dalej aż się nie rozpadną całkiem
żarna jego ciała
Oto życie całe czynić ono pragnie na własną modłę
i pomimo znaków czynienie go pociąga niczym ćmę bezrozumną
Lecz
Och
jakże rzadkie
są chwilę gdy czyni prawdziwie
Dlatego niechaj czyny twoje będą niczym najczystsze klejnoty
dzieła twe niczym gwiazdy własnym bijące światłem pośród mroków nocy
na przekór bezdusznej otchłani
co nie dba ani o żywych ani tym bardziej tych co już umarli
Niechaj goreją jak słońce pośrodku chłodu pustynnej nocy
Jednakże
Och
Niechaj nie świecą one cudzym blaskiem
niech nie będą niczym marne świece co dymią i syczą dusznych bagien otępiającymi parami
tylko wówczas twych klejnotów prawda i piękno uzdolnią cię
abyś trwać mógł w jasności każdej chwili życia
Sztelak Marcin, 1 października 2023
Na niej wesoła hałastra
wycina hołupce i śpiewa
na całe gardła. A przecież
ściany mają uszy, także oczy
i ręce.
Te na dolnym pokładzie pracowicie
kują przykazania, w trzystu sześćdziesięciu pięciu
egzemplarzach.
Mimo licznych przeinaczeń
bez erraty.
Brakuje wody, na głowę
jedna kropla deszczu,
który na pustyni pada
zdecydowanie zbyt rzadko.
Czysty obłęd, zwany też mistyką
i frapujący brak
portu docelowego, co nikomu nie przeszkadza,
jako że dookoła przepiękne miraże.
Dla każdego według potrzeb
i nieodzowna manna.
Niestety tylko w dni wolne,
czyli raz na cztery lata.
Arsis, 1 października 2023
Wiesz, idę z cieniem, bądź w blasku nicości. W gałęziach szmer upływającego czasu…
Idę ścieżką wolno i w pochyleniu
z rękami trzymanymi z tyłu.
Idę z cieniem, który snuje się razem ze mną krok w krok.
W koronach drzew migot liści, taki jesienniejący z wolna, przeszyty rdzą.
Lecz nie buntuję się przeciw perspektywie nadciągającego końca, gdyż kocham cię
właśnie w myślach.
Kocham
na jawie
i we śnie.
Który to już raz sennym wydajesz mi się niebem?
Trzymam twoją dłoń w ekstazie oczekiwania.
Tak, jak można czekać jedynie na Raj.
Zawsze jesteś, choć nie zawsze cię widzę.
Jesteś w tym swoim jestestwie, bardziej do mgły podobnym niż żywym.
Ale jesteś
i ja
jestem.
Jesteśmy tak, że bardziej już nie można być,
mimo że enigmatycznie
i w jakiejś pogmatwanej percepcji czasu.
Tylko tutaj albo wszędzie.
W jednoczesnym odczuwaniu wszystkich światów.
Nasze obrazy jak dym
z łęciny płyną.
Nad łąką, nad lasem. I dalej. Za las…
Gdzieś w przestwór obłoków
w drgającym powietrzu. W niebie.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-10-01)
***
https://www.youtube.com/watch?v=inYj_KdR31Y
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.